HFM

artykulylista3

 

Rotel A14MKII

014 015 Hifi 06 2022 001
Na 60. urodziny Rotel przygotował dwa odświeżone urządzenia stereo z niższej-średniej półki. Odtwarzacz CD14MKII testowaliśmy przed miesiącem. Teraz pora na wzmacniacz do kompletu.


A14MKII to następca A14 i jednocześnie najdroższy model w serii A. Z zewnątrz niczym się nie różni od poprzednika. Nowością jest zastosowanie DAC-a Texas Instruments 32 bity/384 kHz oraz 25 nowych komponentów w układach wyjściowych. Dzięki doświadczeniu zyskanemu przy projektowaniu A11 Tribute poprawiono również zasilanie.


Budowa
Wzmacniacz dopasowano wzorniczo do CD14MKII, więc płyta czołowa to szlifowane aluminium z poziomą fakturą linii, które załamują światło. Dostępne są dwa wykończenia: srebrne i czarne. O ile odtwarzacz wyglądał raczej minimalistycznie, to wzmacniacz ma mrowie przycisków. Odwołaniem do CD jest wyświetlacz w centrum i włącznik zasilania w tym samym miejscu. Obok zamontowano gniazdo USB-A dla cyfrowego samograja, a dalej – mały jack dla słuchawek i przełączniki dwóch par kolumn (ktoś używa?). Reszta to dziewięć przycisków do wyboru źródła: analogowego albo cyfrowego. Z prawej strony widać pokrętło głośności i trzy guziki do nawigacji po menu.
Z tyłu jest bogato. Do wyboru mamy cztery wejścia liniowe, jedno phono MM i wyjście z przedwzmacniacza – wszystkie RCA. Wejścia cyfrowe to USB-B dla komputera (przyjmuje maksymalnie 32 bity/384 kHz i daje możliwość dekodowania i renderowania plików MQA), dwa koaksjalne i dwa optyczne. Przewidziano także bezprzewodowy odbiornik Bluetooth aptX.
Zaciski głośnikowe to tanie plastiki, ale dają radę. Pilot przeznaczono do całego systemu Rotela. To ten sam sterownik co w CD14MKII.


014 015 Hifi 06 2022 002

 

Solidne zasilanie.

 

 


Zasilacz oparto na dużym transformatorze toroidalnym, sygnowanym marką Rotel. Osobne odczepy zasilają główne, jak i pomocnicze sekcje wzmacniacza. Prąd filtrują dwa kondensatory elektrolityczne o pojemności 10000 µF każdy. Całość elektroniki zmieściła się na dwóch płytkach drukowanych, zamontowanych piętrowo i szczelnie wypełniających metalową obudowę.
Wybierak wejść zrealizowano na przekaźnikach, natomiast regulację głośności i barwy – na układach scalonych. W centrum znalazł się spory radiator, do którego przykręcono po dwie pary bipolarnych tranzystorów Sankena 2SC4468/2SA1695 na kanał. A14MKII ma niską impedancję wyjściową, a w związku z tym dość wysoki współczynnik tłumienia, wynoszący około 400 dla niskich częstotliwości.
Producent podkreśla dobrą jakość komponentów. W wersji MKII dobierano je nie tylko pod kątem parametrów technicznych, ale także walorów akustycznych, podobnie jak w odtwarzaczu CD14MKII.
Podsumowując: w swojej cenie Rotel zaproponował rzetelną robotę, a nie tylko „design”. Ten drugi akurat niczym szczególnym się nie wyróżnia.


014 015 Hifi 06 2022 002

 

Bogactwo gniazd.

 

 


Wrażenia odsłuchowe
CD14MKII prezentuje poziom znacznie droższego źródła; może nawet za około 10 kzł. Czy wzmacniacz A14MKII zasługuje na takiego partnera? To zależy, jak podejdziemy do tematu. Mając 6500 zł na integrę, może i znajdziemy lepszą, ale wieża Rotela nadal zagra co najmniej dobrze. Natomiast w kategoriach absolutnych to tylko „dobry wzmacniacz za swoją cenę”. Nie podskoczy Sphinksowi ani Naimowi „za dyszkę”. Co nie przeszkadza stwierdzić, że został wyceniony uczciwie.
Jego największą zaletą jest separacja źródeł pozornych, co uzyskano dzięki bardzo dobrej rozdzielczości i przejrzystości. Ale nie usłyszymy tego od razu po wciśnięciu „play” w odtwarzaczu, bo ani wysokie tony, ani czystość nie uderzają w uszy. Przeciwnie: najpierw dotrą do nas dystans, spokój zawodowca oraz plastyczna płynność. Jednak z każdą kolejną minutą będziemy sobie uświadamiać, że informacje płyną do nas bez specjalnych przeszkód. To dobrze, bo każda muzyka w takim ujęciu zaprezentuje się bogato, bez względu na wielkość aparatu wykonawczego.


014 015 Hifi 06 2022 002

 

Rotel A14MKII w dwóch odsłonach – srebrnej...

 

 


Rotel radzi sobie i z rozbudowanym metalem Dream Theater, i z symfoniką Prokofiewa. Do tego gra szerokim gestem i tak też kształtuje przestrzeń: koncentruje się na rozległości sceny od lewej do prawej, głębię podając już tylko poprawnie. Wcale to jednak nie przeszkadza, bo pierwszy plan i tak pozostaje najważniejszy. To się zgrywa z pomysłem na brzmienie: gęste, masywne, pewnie osadzone na fundamentach. Miękkość w wydaniu A14MKII pulsuje energią. Tak robił CD14MKII, trzymając jednocześnie żelazną dyscyplinę ataku i wygasania sygnałów. Wzmacniacz nie dotrzyma mu w tym kroku, bo je poluzowuje. Lekko się ociąga, przeciąga i zwalnia. Ale zaznaczam: na tle firmowego źródła, a nie wzmacniaczy konkurencji.
Dynamikę najłatwiej docenić w monumentalnych konstrukcjach. Ściana dźwięku, potężna rzeźba na równie ciężkim postumencie? O to, to. Dostajemy ten słodki ciężar, który jednak nie wisi kulą u nogi. Choć zwalnia marsz, nie czyni go męczącym, bo wszystko słychać. Ciśnienie odbieramy jako bardziej statyczne niż dynamiczne, ale dobrze się tego słucha. A ponieważ jest wysokie, to i czasem nawet odczuwa.
Przejdźmy jednak do barwy, bo ta, choć nie czaruje niczym szczególnym, zasługuje na uznanie. Właśnie dlatego, że nie stara się za wszelką cenę przyciągać uwagi. Pominę bas, bo ten akurat został przysposobiony, aby „zachwycać”. Klienci nie mający 50 kzł dostaną przynajmniej namiastkę tego, czego się za 6500 zł zwyczajnie zrobić nie da. Ten akcent jednak znika, kiedy pójdziemy wyżej. Już gdzieś w okolicy środka skali kontrabasu, może nawet ciut poniżej, wszystko się wyrównuje. Pozostaje gęstość i dociążenie, ale muzyka prezentuje się naturalnie. Szczególnie miło posłuchać smyczków w symfonice oraz wokali, bo nie noszą ani śladu rozjaśnienia czy odchudzenia. Nie przeszkadza to w zachowaniu świetnej przejrzystości i kontrastowaniu barwą na przykład z dętymi drewnianymi. Dzięki temu orkiestra brzmi i selektywnie, i bogato. Góra nie ma metalicznego nalotu i również emanuje spokojem. Jednocześnie talerze są dźwięczne i słychać, jak wibruje metal.


014 015 Hifi 06 2022 002

 

Rotel A14MKII w dwóch odsłonach –  i czarnej.

 

 


Konkluzja
Udała się Rotelowi ta integra, bez dwóch zdań. Doceni ją zwłaszcza dojrzały odbiorca, który już przerobił hałaśliwe systemy. Czy A14MKII dorówna odtwarzaczowi z tą samą liczbą w symbolu? Nie dorówna, bo jest wzmacniaczem, a w tym segmencie technika hi-fi nie zrobiła aż takiego postępu jak w źródłach. Ważne, że stworzy z nim sensowny system.

 

Rotel A14MKII



Maciej Stryjecki
Źródło: HFM 06/2022