HFM

artykulylista3

 

JBL Tune Flex

010 0110 32023 2023 004JBL musi mieć niezwykle pracowity dział konstrukcyjny. Nowe słuchawki pojawiają się szybciej, niż większość recenzentów jest w stanie je przetestować.


Niedawno światło dzienne ujrzał kolejny „sopelkowy” model, wyraźnie tańszy od opisywanych przez nas kilka miesięcy temu Live Pro 2 TWS. Czyżby kroiła się okazja sezonu? I tak, i nie. Tak, ponieważ w cenie 350 złotych dostajemy bogato wyposażone słuchawki renomowanego producenta; a dlaczego nie – o  tym za chwilę.
Testowane w wydaniu z listopada 2022 „sopelki” są typowymi dokanałówkami, natomiast Tune Fleksy to słuchawki douszne. Że co, że przecież kanał słuchowy jest częścią ucha? Zgadza się, ale oba modele różnią się znacząco pod względem użytkowania.

 

010 0110 32023 2023 001

 Z małymi nakładkami Tune Flex przypominają słuchawki otwarte.

   


Budowa
JBL-e Tune Flex wykonano z wysokiej jakości tworzywa sztucznego. Oprócz bieli są dostępne w czerni i granacie.
Wewnątrz obłych obudów umieszczono 12-mm przetworniki, zwiastujące sporą dawkę niskich częstotliwości. Obok nich znalazły się moduły ANC, Bluetooth 5.2 oraz akumulatory wystarczające na około sześć godzin pracy z włączoną aktywną redukcją hałasów i do ośmiu bez niej. Po kilku podładowaniach w etui czas ten można wydłużyć o dodatkową dobę.
Do sterowania służą panele dotykowe, ulokowane w górnej części trzpieni. I tu pierwsza uwaga: sensory są tak czułe, że przy wkładaniu słuchawek do uszu i ewentualnym późniejszym poprawianiu łatwo uruchomić odtwarzacz lub wywołać asystenta głosowego. W trakcie reszty eksploatacji spisują się już wyśmienicie.
Wraz z Fleksami dostajemy cztery pary silikonowych nakładek na dysze, którymi dźwięk wpada do uszu. Jedne, miniaturowe i w kolorze słuchawek, kształtem idealnie integrują się z obudowami. W tej wersji Tune Flex zachowują się jak konstrukcja otwarta. Pozostałe trzy nakładki, przypominające standardowe silikonowe tipsy, w założeniu miały uszczelniać kanały słuchowe. Tym samym pod względem izolacji od otoczenia słuchawki powinny się zachowywać jak modele zamknięte. Powinny, bowiem w moim przypadku nic z tego nie wyszło. Albo mam jakieś nietypowe uszy, albo to ze słuchawkami jest coś nie tak, bo choć przymierzyłem wszystkie silikony, Fleksy ledwo trzymały się małżowin. O dokładnym uszczelnieniu kanałów słuchowych nie było mowy i tym samym system aktywnej redukcji hałasów stał się średnio użyteczny. Nie przesadzam, bo skoro z włączonym ANC słyszałem stukot klawiatury komputera, na której pisałem ten tekst, to coś nie zadziałało.

010 0110 32023 2023 001

Duże silikonowe tipsy powinny uszczelnić kanały słuchowe. Powinny…

   


Ze zbyt lekkim osadzeniem słuchawek wiązała się dodatkowo groźba ich wypadnięcia przy gwałtownych ruchach głowy. Niby kosztują tylko 350 złotych, ale to też pieniądze. Zresztą, pal diabli te trzy i pół stówki – bezsensem wydaje się kupno dousznych słuchawek z ANC, które praktycznie nie izolują od hałasów otoczenia. Przed udaniem się na zakupy najlepiej będzie ten model przymierzyć. Zwłaszcza że na przyszłego użytkownika czeka kilka ciekawych atrakcji.
Jedną z nich jest bardzo rozbudowana aplikacja na smartfony. Można w niej np. skonfigurować oba panele dotykowe, dobrać poziom redukcji szumów lub sprawdzić stan naładowania każdej słuchawki z osobna. Ma to znaczenie o tyle, że Tune Fleksów można używać pojedynczo, co przyda się choćby do prowadzenia rozmów telefonicznych w czasie jazdy samochodem, gdy nie mamy zestawu głośnomówiącego. Od stycznia 2023 roku przyjemność korzystania bezpośrednio z telefonu może kosztować 500 złotych i 12 punktów karnych, więc rachunek jest prosty. Przy okazji: na podkreślenie zasługuje wyjątkowo dobra jakość głosu. Aha, gdyby jedna ze słuchawek wypadła z ucha w czasie awaryjnego manewru, aplikacja pomoże ją szybko zlokalizować.
W firmowej apce można również dopasować charakter brzmienia do rodzaju używanych nakładek – otwartych lub uszczelniających kanały słuchowe. Nie radzę jednak kierować się tymi sugestiami, ponieważ po zmianie ustawienia na zamknięte brzmienie robi się suche i niemal całkiem pozbawione niskich częstotliwości. Lepiej więc nawet po założeniu dużych silikonów pozostać przy domyślnym trybie open-fit, a ewentualny nadmiar basu skorygować wbudowanym korektorem. Wtedy dostaniemy więcej mięsa w dolnych rejestrach oraz pełniejsze nasycenie barw, nie mówiąc o dynamice.

010 0110 32023 2023 001

Filigranowe etui z ładowarką zmieści się w każdej kieszeni.

   


Wrażenia odsłuchowe
Zanim zabrałem się za test, musiałem powalczyć z silikonami. Wersja open-fit zupełnie mi nie leżała, więc na wstępie z niej zrezygnowałem. Po kilku próbach na placu boju pozostały wkładki w rozmiarze M, jako najbardziej przylegające do uszu. Przewody słuchowe zostały jako tako uszczelnione, ale o charakterystycznym dla dokanałówek „zassaniu” i stabilnym ułożeniu nie było mowy. Ze względu na brak skutecznej izolacji od odgłosów świata zewnętrznego nawet nie myślałem o opuszczaniu domowych pieleszy. Bezstresowo mogłem się natomiast przemieszczać między pokojami.
Strojąc Tune Fleksy, producent nie silił się na audiofilskie fanaberie i nadał brzmieniu bezpretensjonalny, typowo rozrywkowy charakter. Podstawę tworzy świetny, dynamiczny bas, skrojony pod muzykę klubową, rockową, r’n’b oraz wszelkie odmiany rapu. Co nie znaczy, że nie można posłuchać np. zespołów dixielandowych czy gitary akustycznej. Motorycznym niskim tonom towarzyszą lekko podkręcone soprany, akurat na tyle, by usłyszeć większość detali zapisanych na płytach. Wysokie tony ładnie doprawiają brzmienie. Dodają mu pikanterii, choć nie absorbują na tyle, by odwracać uwagę słuchacza od aktualnie wykonywanych czynności. Po prostu wpisują się w rozrywkowy charakter małych JBL-i.
Niekwestionowanym atutem Tune Fleksów okazuje się natomiast dynamika w skali makro. Te niepozorne słuchaweczki potrafią huknąć z taką siłą, że aż przysiadłem z wrażenia. Jeżeli lubicie czasem posłuchać głośniej, a przy tym bez zniekształceń, to douszne JBL-e są na to najtańszym sposobem.

010 0110 32023 2023 001

 Z małymi nakładkami Tune Flex przypominają słuchawki otwarte. 

   


Konkluzja
Jeśli tylko dopasujecie pchełki Tune Fleksów do uszu, możecie zyskać wiernego towarzysza dojazdów do szkoły lub pracy oraz dłuższych wypraw w plener. W przeciwnym razie pozostaje używanie ich w domu, co też nie jest głupim pomysłem.

 

jbl tune flex

 
Mariusz Zwoliński
Źródło: HFM 03/2023