HFM

artykulylista3

 

Blumenhofer Mini

022 025 Hifi 06 2023 005Thomas Blumenhofer projektuje kolumny od 40 lat i na podstawie zdobytych doświadczeń wypracował wizję idealnego zestawu głośnikowego. Ma on być dwudrożny, najlepiej tubowy.


 
Pełną tubę znajdziemy we flagowej serii Gioia, w której ceny sięgają 350000 zł. Niższa Corona to też pełnokrwisty hi-end. Firma zdobywa w tym segmencie coraz więcej entuzjastycznych recenzji, więc Thomas mógłby celować wyłącznie w klienta z grubym portfelem. Jest jednak inaczej – niedawno słuchałem podłogówek Tempesta 20 („HFiM” 3/2023), a z innymi modelami ze średniej i niższej półki miałem kontakt od dobrych kilku lat. Na tej podstawie śmiało mogę powiedzieć, że Blumenhofer idzie do przodu. Pierwsze modele grały nieźle, choć bez rewelacji. Dopiero Tempesty okazały się pod pewnymi względami wybitne, a przy tym wymarzone do wzmacniaczy lampowych. Teraz sięgniemy po najtańsze i najmniejsze Mini.




022 025 Hifi 06 2023 001

 

Kopułka wysokotonowa:
19 mm, jedwab.

Budowa
Blumenhofer określa Mini jako „tube friendly”. Zważywszy na impedancję 6 omów, o równomiernym przebiegu, oraz skuteczność 88 dB powinna sobie z nimi poradzić nawet kilkunastowatowa lampa. Monitory najlepiej odnajdą się w pokoikach rzędu 10 m². Są tak filigranowe, że rozmiarem przypominają pudełko na buty. Mimo to widać, że zostały zrobione porządnie, a ścianki z MDF-u mają grubość 19 mm.
Mini są strojone bas-refleksem, a wylot dmucha do tyłu. Obok niego zamontowano pojedyncze, cienkie i wąsko rozstawione złocone gniazda. Przyjmują widełki, banany i gołe przewody. Zaciski umieszczono w głębokiej wytłoczce, co utrudnia podłączanie. Trzeba też uważać, żeby nie zrobić zwarcia.

Reklama

Dwudrożny układ oparto na dwóch przetwornikach – 19-mm kopułce z jedwabiu i 10-cm stożku średniotonowym. Jego papierową membranę zawieszono na sztywnym resorze, umożliwiającym niewielkie wychylenie. Celowo nie napisałem o nim „nisko-średniotonowy”, bo od takiego maleństwa trudno oczekiwać reprodukcji nawet średniego basu, nie mówiąc o niskim. Mini, podobnie jak LS3/5a, koncentruje się na prawidłowym przetwarzaniu średnicy i góry; przeznaczono go do kameralnych składów. Wąska specjalizacja zaprzecza uniwersalności, za to daje nadzieję na dobre efekty w konkretnych zastosowaniach, podobnie jak miało to miejsce w przypadku wspomnianego monitora BBC.




022 025 Hifi 06 2023 001

 

Zwrotnica z czterech elementów.

Zwrotnicę, tradycyjnie dla Blumenhofera, zmontowano z komponentów niemieckiej firmy Intertechnik. Dzieli pasmo bardzo wysoko, bo przy 6 kHz.
Częścią koncepcji Blumenhofera jest wygląd obudowy. Forniry najwyższej jakości mają podkreślać wysokiej klasy stolarkę. Para dostarczona do redakcji była przepiękna: oliwkowe drewno grało w oczach nasyconą barwą. Dostępne są trzy poziomy wykończenia: standardowy (wiśnia, orzech włoski), specjalny (ciemny orzech, dąb, zebrano i „birch nut” czyli mieszanka dwóch warstw orzecha i dwóch brzozy) oraz premium (oliwka, tek, makasar, afrykański heban, jabłoń i jabłoń indyjska). Zdecydowanie polecam trzeci zestaw. Warto się szarpnąć.




022 025 Hifi 06 2023 001

 

Te gniazda nie są wygodne.

Konfiguracja systemu
W teście pracowały wzmacniacz McIntosh MA1200 i odtwarzacz C.E.C. CD5, ustawione na stoliku Base 6. Okablowanie pochodziło z katalogu Hijiri (HCI/HCS/Nagomi), a prąd filtrował Ansae Power Tower.




022 025 Hifi 06 2023 001

 

Kopułka wysokotonowa:
19 mm, jedwab.

Wrażenia odsłuchowe
Prezentacja symfoniki okazała się zaskakująca. Oczywiście, bęben wielki i kontrabasy zostały wyraźnie odchudzone, ale na modłę „studyjną”. Nie zmieniły barwy w górnych rejestrach, w dolnych zaś nastąpiło ostre cięcie. Monitor nie pompował dla zmyłki wyższego zakresu i nie starał się stworzyć wrażenia, że coś tam jednak jest. Dobrze.
Barwa instrumentów operujących niewiele wyżej (wiolonczele, fagoty, waltornie, altówki) nie została ani trochę rozjaśniona. Zachowała miękkość, głębię i oparcie w niższych składowych. Jeszcze wyżej (skrzypce, flety) nie zauważyłem piskliwości ani wysuszenia. Przeciwnie: grało zaskakująco „poważnie”. Góra w pierwszej chwili wydała mi się nawet lekko uspokojona, ale triangle i skrzypce grające forte pokazały, że nie ma metaliczności, świerszczenia, są za to blask i drabina alikwotów. Bardzo dobrze.
Mimo braku niskiego i średniego basu brzmienie wręcz manifestowało prawidłowe proporcje. Może w tutti orkiestra nie nabierała rozmiarów właściwych oryginałowi, ale pomniejszenie skali okazało się zgrabniejsze niż w LS3/5a. Znakomicie.




022 025 Hifi 06 2023 001

 

Uroczy maluch.


W rzeczonym tutti nie następowała kompresja, chociaż nie przeszło mi przez myśl słuchać z głośnością „live”. Było jednak wystarczająco, aby w 10 m² narobić hałasu. Sprawdziłem to dwa razy.
Przestrzeń, jak na monitor z przednią ścianką o szerokości zaledwie 14 cm, mogłaby być obszerniejsza, z bardziej przekonująco zarysowaną głębią. Ale to i tak poziom na piątkę, zwłaszcza w precyzji lokalizacji. Ta nie jest rysowana komiksowo, bardziej z naturalnym oddechem i gładkością osiągalną w dużej sali koncertowej, wypełnionej miękkim pogłosem. Dobrze.
Dynamika – wiadomo: z 10 cm armaty nie ukręcisz. Tak sobie.

Reklama

Ostrego grania można słuchać okazjonalnie, godząc się ze złagodzeniem przekazu. Atmosfery koncertu rockowego nie ma i nie będzie, ale monitory zachowują świetną rozdzielczość i zaskakująco prawidłową barwę w średnicy. Nie słychać śladu krzykliwości ani osuszenia. Przeciwnie, gitary bywają mięsiste. Blumenhofer nie odchudza, nie zabarwia – wybiera dystans. Tego da się słuchać, choć fani ciężkich brzmień powinni wybrać coś innego. Może być.
Znów musiałem sprawdzić dwa razy i okazuje się, że w kulminacjach głośnik nie wpada w kompresję. Przypominam: to tylko 10 cm! Oczywiście, jeżeli przekroczymy granicę wytrzymałości, to membrana zacznie strzelać. Ale poprzeczka jest zawieszona całkiem wysoko i zanim się do niej zbliżymy, długo nie odczuwamy ściśnięcia, stłamszenia, ani efektu radyjka, jak w LS3/5a. Nie wiem, jak to podsumować, bo dalej nie wierzę.




022 025 Hifi 06 2023 001

 

Wyfrezowane logo.

 

Lekki pop jest, nomen omen, lekki i strawny. Miło sobie płynie, z łagodnym odcieniem i bez ostrych zakrętów; mogłoby być tylko trochę więcej głębi. Bo bas i dynamika – wiadomo – nie mogłoby. Jednak znów otrzymujemy zdrowe proporcje i brak niepożądanych efektów w rodzaju suchości, szorstkości czy cienizny. Generalnie – im więcej zawartości akustycznej oraz instrumentów obywających się bez prądu, tym lepiej. Poprawnie.
Wokale: Take 6, King’s Singers, repertuar pieśniarski, chorał gregoriański… Jesteśmy na tyle blisko LS3/5a, że lepiej uważać, aby się obudowy nie porysowały, bo w tym wyścigu raz jedne, raz drugie wysuwają się na prowadzenie. Osobiście uważam, że Mini nie ustępują BBC; są tylko trochę inne. Zapewniają tę samą dosłowność, bezpośredniość i poczucie fizycznej obecności muzyki na wyciągnięcie ręki, a nawet nadrealizm, podkreślony wyjątkową zrozumiałością tekstu.




022 025 Hifi 06 2023 001

 

Średniotonowiec:
10 cm, papier.

Sybilanty są wyraźne, jakby zostały wyrysowane diamentem, a jednak nie syczą. W tym materiale góra okazuje się organiczna i cieszę się, że zamiast tuby pracuje jedwabna kopułka. BBC lepiej pokazują przestrzeń, wyświetlając holograficzny obraz sceny. Blumenhofery Mini ją przybliżają i górują pod względem – uwaga – dynamiki i energii przekazu. Pomijając fakt, że w odniesieniu do różnych gatunków muzyki okazują się daleko bardziej uniwersalne, to jeszcze – zależnie od wersji i producenta LS3/5a – są średnio o połowę tańsze od BBC. Łeb urywa!
Macie maleńki pokoik? To zacznijcie poszukiwania od Mini. Konkurencję można policzyć na palcach jednej ręki, więc ogarniecie się w trymiga. No i  posłuchajcie z lampą.




022 025 Hifi 06 2023 001

 

Średniotonowiec:
10 cm, papier.

Konkluzja
No, no…



Reklama

 


Blumenhofer Mini

Maciej Stryjecki
Źródło: HFiM 06/2023