HFM

artykulylista3

 

Raidho Acoustics TD2.2

058 063 32023 2023 007W „Hi-Fi i Muzyce” z czerwca 2022 roku opublikowaliśmy recenzję kolumn Raidho Acoustics TD3.8. Zaczęliśmy z wysokiego C. Teraz pora na chwilę oddechu.





Dla większości audiofilów Raidho TD3.8 pozostają w sferze marzeń. Dlatego postanowiliśmy nieco zejść na ziemię i jako drugie wzięliśmy na warsztat najmniejsze podłogówki z flagowej serii TD. Owszem, nadal jest drogo, ale przynajmniej nie abstrakcyjnie.
Życie i dokonania założycieli oraz obecnych właścicieli Raidho szeroko opisaliśmy w teście wspomnianych TD3.8 („HFiM” 6/2022). Nie będziemy się więc powtarzać, lecz pokrótce przypomnimy najważniejsze fakty.
Firma powstała w 2003 roku w duńskim mieście Aalborg z inicjatywy Michaela Børresena i Larsa Kristiansena. Pierwszy zajmował się konstruowaniem przetworników i montażem gotowych kolumn. Drugi wziął na barki całą administrację, promocję i sprzedaż.
Elementem wyróżniającym wszystkie konstrukcje Raidho były unikalne głośniki wstęgowe pomysłu Børresena. Pomimo późniejszych licznych zawirowań, zasada stosowania wstęg obowiązuje w firmie do dziś.
Po perturbacjach wywołanych pamiętnym kryzysem finansowym w 2008 roku Raidho zostało przejęte przez duński koncern Dantax Radio z siedzibą w Pandrup. Nowy właściciel wprowadził program naprawczy i po zakończeniu restrukturyzacji, w 2010 roku, obaj założyciele sprzedali Dantaksowi posiadane udziały. Po odejściu Børresena i Kristiansena firma nadal rozwijała ich idee, zaś nawiązanie współpracy z uniwersytetem w Aarhus otworzyło jej drzwi do najnowocześniejszej bazy naukowej w kraju. Wszystkie, nawet najdziwniejsze pomysły są sprawdzane w laboratorium i kiedy okażą się sensowne, znajdują zastosowanie w zestawach głośnikowych. Efektem naukowo-przemysłowej współpracy są jedne z najlepszych i najbardziej zaawansowanych technologicznie przetworników w branży hi-end, wykorzystujące membrany z naniesionymi warstwami tantalu i syntetycznego diamentu. Im właśnie nazwę zawdzięcza flagowa seria TD.



058 063 32023 2023 001

Kolejne etapy produkcji przetworników

 

nisko-średniotonowych.

 

 

Budowa
Co tu dużo gadać, pod względem wizualnym Raidho TD2.2 śmiało mogą pretendować do współczesnego wzorca elegancji. W niezbyt dużym pomieszczeniu TD3.8 mogłyby się okazać trochę przytłaczające, ale proporcje najmniejszego wolnostojącego modelu w serii zdają się wręcz idealne. W czasie testu TD2.2 grały w pokoju o powierzchni około 25 m² i idealnie się w nim odnalazły zarówno wizualnie, jak i brzmieniowo. W mniejszym mogą się „ugotować”, a w zbyt dużym – zginąć w otaczającej je przestrzeni.



058 063 32023 2023 001

Kolejne etapy produkcji przetworników

 

nisko-średniotonowych.

 

 

Obudowy
Zwężające się do tyłu obudowy sklejono z giętych płyt HDF o grubości 25 mm i usztywniono aluminiowymi panelami przednimi. Wewnątrz wklejono ukośne płyty wzmacniające, które dodatkowo redukują ryzyko powstawania rezonansów. Do wytłumienia użyto naturalnej owczej wełny. Na wąskiej tylnej ściance, również usztywnionej aluminiowym „kręgosłupem”, zamontowano pojedyncze złocone zaciski, przyjmujące każdy rodzaj końcówek kabli. Nad nimi natomiast wyprowadzono trzy tunele bas-refleksu. Z tego względu za kolumnami warto pozostawić około metra odstępu od ściany.
Podobnie jak w przypadku poprzednio testowanych TD3.8 oraz pozostałych kolumn Raidho, skrzynie powstają w firmowej stolarni, zlokalizowanej w Chinach. Tak, wiem, zaraz podniosą się głosy, że Duńczycy mogliby to zrobić sami, bo dysponują świetnymi fachowcami, jednakże dalekowschodni zakład, oprócz zaspakajania potrzeb Raidho, produkuje też obudowy na zamówienie innych renomowanych firm z całego świata i jakoś nikt nie protestuje. A może posiadacze tamtych kolumn po prostu o tym nie wiedzą?



058 063 32023 2023 001

Kolejne etapy produkcji przetworników

 

nisko-średniotonowych.

 

 

Po wypolerowaniu obudowy owija się grubymi płatami gąbki, pakuje w skrzynie i transportuje do zakładu Raidho, zlokalizowanego w duńskim miasteczku Pandrup. Tam montowane są przetworniki oraz zwrotnice, a gotowe produkty przed wysłaniem do odbiorców poddaje się finalnym testom.
W Pandrup nie ma czegoś takiego, jak typowa linia montażowa. Wszystkie zestawy są montowane parami przez kilku doświadczonych techników, zgodnie z harmonogramem ustalonym na podstawie złożonych zamówień. Przetworniki przed przykręceniem testuje i paruje kierownik produkcji – Freddy Andersen. Podobna procedura dotyczy zwrotnic. Dzięki temu unika się ewentualnych niezgodności parametrów, a gotowe kolumny pod względem jakości brzmienia są swoimi idealnymi lustrzanymi odbiciami.
Standardowo skrzynki pokrywa się czarnym lakierem fortepianowym, ale za dopłatą można je zamówić w dowolnym kolorze, np. pasującym do zasłon lub koloru oczu. I tutaj ciekawostka, bo akurat ten proces powierza się lakierni w Danii. Przewidziano także wersję oklejaną orzechowym fornirem. Ta przyjemność wymaga jednak dopłaty 20000 zł do pary. Auć, zabolało.



058 063 32023 2023 001

Kolejne etapy produkcji przetworników

 

nisko-średniotonowych.

 

 

Przetworniki
W TD2.2, podobnie jak w innych zestawach Raidho, Duńczycy montują głośniki własnej konstrukcji. Na górze pasma pracuje unikalna wstęga FTT75-30-8, będąca daleką kuzynką debiutanckiej konstrukcji Michaela Børresena. Zastosowano w niej bardzo cienkie, ważące niespełna 20 miligramów membrany aluminiowo-poliamidowe, napędzane silnym magnesem o mocy 1,1 tesli. Dużo to czy mało? Podpowiem tylko, że typowy magnesik na lodówkę trzyma się jej z siłą 0,005 tesli… Wstęgi są osadzane na grubych aluminiowych panelach za pośrednictwem filcowych przekładek, zaś owe panele mocowane do przednich ścianek za pomocą czterech długich śrub. Zanim to nastąpi, pomiędzy aluminiowe płyty a obudowy także wkłada się filcowe podkładki. W rezultacie przetwornik zostaje mechanicznie oddzielony od frontu kolumny, co do minimum ogranicza ewentualny wpływ niepożądanych rezonansów na jego pracę.



058 063 32023 2023 001

Obwodowy układ magnesów.

 

 

Niżej znalazły się dwa 16,5-cm stożki nisko-średniotonowe. Choć oglądane z zewnątrz nie wywołują żywszego bicia serca, okazują się wyjątkowo  zaawansowane.
Jak wspomniałem, za literami „T” i „D” w nazwie serii kryją się tantal i diament, wykorzystywane w produkcji membran. Więcej na temat techniki stosowanej przez Raidho można przeczytać w teście TD3.8. Przypomnę jedynie, że membrany mid-wooferów wykonano z pięciowarstwowego kompozytu, w którym aluminiowy rdzeń okłada się dwiema warstwami tantalu i syntetycznego diamentu. A to nie koniec atrakcji, ponieważ nisko-średniotonowce Raidho pozbawiono konwencjonalnych koszy. Elastyczne zawieszenie łączy membranę z masywnym aluminiowym panelem. Do napędu wykorzystuje się unikalne obwodowe układy magnetyczne, które z rzeczonym panelem mocuje się za pośrednictwem specjalnych wysięgników, trochę przypominających ramiona kosza. Gotowe stożki również oddziela się od frontu obudowy filcowymi podkładkami. Ogranicza to ich fizyczny kontakt ze skrzynią.
Ostatni element, czyli zwrotnicę, zmontowano techniką przestrzenną (point-to-point) na kilku płytkach, osadzonych na grubym aluminiowym spodzie o kształcie migdała. Zamyka on obudowę od dołu. W filtrach zastosowano starannie dobrane komponenty bardzo wysokiej klasy, w przeważającej części produkowane przez Mundorfa. W 2,5-drożnych TD2.2 punkty podziału pasma przypadają na 400 i 2400 Hz.
Tak jak w pozostałych modelach flagowej serii, połączenia wewnętrzne poprowadzono przewodami Nordosta. W TD2.2 sięgnięto po Valhallę 2, której obecność znacząco wpłynęła na cenę. Raidho poleca Nordosta także do  połączenia kolumn ze wzmacniaczem. Nie podejrzewam, by Duńczycy mieli w tym jakiś interes. Zabieg ma raczej na celu zminimalizowanie wpływu okablowania na brzmienie systemu.
Najmniejsze podłogówki w serii TD wyposażono w specjalne cokoły z aluminium, zaopatrzone w masywne regulowane kolce. Pomiędzy nie a obudowy należy włożyć dołączone w komplecie ceramiczne kulki. Raidho często wykorzystuje je do eliminacji drgań i zaleca na przykład izolowanie w ten sposób monitorów od podstawek.



058 063 32023 2023 001

Orzechowy fornir wymaga słonej dopłaty, ale w tym wykończeniu kolumny wyglądają przepięknie.

 

 

Konfiguracja systemu
W czasie odsłuchu TD2.2, podobnie jak miało to miejsce przy okazji recenzowania TD3.8, korzystałem z gościnności polskiego dystrybutora duńskiej wytwórni. Poprzednio system pracował w pomieszczeniu o powierzchni około 40 m². Tym razem mniejsze kolumny stanęły w pokoju 25-metrowym. Towarzysząca kolumnom elektronika pozostała, jak mawiają ekonomiści, ceteris paribus. Rolę głównego źródła dźwięku pełnił streamer Moon 680D, z którego sygnał płynął do lampowego przedwzmacniacza Audio Research LS28SE. Po obu stronach kolumn stanęły monobloki Audio Research Reference 250SE, zaś całość okablowania pochodziła od Nordosta. W przypadku TD2.2 był to zestaw Odinów 2, ceną przekraczający wartość testowanych kolumn. Podejrzewam, że panowie Børresen i Kristiansen nie mieliby do tego setu zastrzeżeń.



058 063 32023 2023 001

Głośniki nisko-średniotonowe zintegrowane z aluminiowymi panelami.

 

 

Wrażenia odsłuchowe
Wszystkie testy zaczynam od klasyki, więc i tym razem nie robiłem wyjątku. Na pierwszy ogień poszedł Haendlowski „Mesjasz”, zagrany przez Dunedin Consort & Players pod dyrekcją Johna Butta. I gdybym uprzednio nie usiadł, to z pewnością teraz nogi by się pode mną ugięły. Tak fenomenalnych wysokich tonów dawno nie słyszałem, a już na pewno nie z zestawów w cenie zbliżonej do Raidho TD2.2. Czyściuteńkie, delikatnie rozświetlone jakimś wewnętrznym blaskiem, roztaczały wokół kolumn przepiękną poświatę. Skrzypce zabrzmiały jak na żywo i nie ma w tym stwierdzeniu cienia przesady. Nie musiałem nawet zbytnio wysilać wyobraźni, by dostrzec w pomieszczeniu obecność wykonawców. Realizm spektaklu uwiarygodniała budowa sceny. Panorama dźwiękowa rozpostarła się półkoliście za kolumnami. Soliści stali wyraźnie na pierwszym planie, a chór zajął miejsce na podwyższeniu. To nie było granie „jak na żywo”, tylko uczestniczenie w prawdziwym występie. Przypomnę, że podobne odczucia wywołują większe TD3.8. Czyżby więc hiperrealistyczne wrażenia były wizytówką i „firmowym brzmieniem” Raidho?
Odtworzenie kilku kolejnych płyt z muzyką barokową potwierdziło tę naprędce skleconą teorię. TD2.2 z łatwością znikały z pokoju, pozostawiając mnie sam na sam z wykonawcami. Bachowskie „Koncerty Brandenburskie”, wykonane przez ten sam ansambl, cechowały się mocniejszym tempem oraz lepiej wypełnionym dołem, a porównanie tej wersji z interpretacją Francuzów z Café Zimmermann  ujawniło nieoczekiwane pokłady energii. A przecież to ta sama kompozycja, te same nuty zapisane na pięciolinii, ta sama partytura.



058 063 32023 2023 001

Gotowy woofer czeka na montaż

 

 

Kilka płyt później Raidho TD2.2 kupiły mnie razem z okularami i wytartymi jeansami, a dalszy test stał się formalnością i czystą przyjemnością. Zwieńczeniem pierwszej części z klasyką było odtworzenie „Marsa” z „Planet” Gustawa Holsta, a apokaliptyczny finał kompozycji z pewnością można zaliczyć do najbardziej spektakularnych doznań, jakich doświadczyłem w całej recenzenckiej karierze. No tak, ale gdyby w muzyce chodziło tylko o solidne walnięcie basem, to wystarczyłoby w miejscu TD2.2 postawić jakieś monitorki, wspomagane parą mocarnych subwooferów. O tym, że Raidho potrafią czynić prawdziwe czary, przekonałem się, słuchając fragmentów występu kwartetu Dave’a Brubecka w Carnegie Hall. Wydany na płycie koncert odbył się 21.02.1963 roku, czyli dokładnie 60 lat temu, ale w ogóle nie było słychać upływu czasu ani patyny pokrywającej instrumenty. Głęboka scena z precyzyjnie rozmieszczonymi wykonawcami budowała wiarygodne wrażenie uczestniczenia w występie i tylko lokalizacja rozentuzjazmowanej publiczności daleko za kolumnami kazała się zastanowić, gdzie ja właściwie siedzę. Bo na pewno nie był to pierwszy rząd szacownej nowojorskiej sali. Nic to, po wybrzmieniu finałowego „Take Five” postanowiłem darować sobie albumy studyjne i skoncentrować się na koncertowych. Dobry macher ze studia nagraniowego, wspomagany sprytnym oprogramowaniem, nawet z samotnego faceta grającego na grzebieniu może wykreować wielką orkiestrę, ale w czasie występów live możliwości manipulowania materiałem są już ograniczone (o ile oczywiście nie mamy do czynienia z playbackiem). Jeśli bazowa realizacja będzie kiepskiej jakości, a muzycy zagrają na pół gwizdka, to nawet najlepszy remaster nie wykrzesze z niego emocji, które zazwyczaj towarzyszą występom na żywo.



058 063 32023 2023 001

Gotowy woofer czeka na montaż

 

 

Dlatego postanowiłem się skupić właśnie na epokowych nagraniach z udziałem publiczności, może i nie perfekcyjnych technicznie, ale na pewno naładowanych emocjami. I tak, siedząc kilka metrów od kolumn i nigdzie się nie ruszając, wylądowałem w Hammersmith Odeon. Później na kilkadziesiąt minut przeniosłem się do tokijskiej hali Budōkan, następnie odwiedziłem praską O2 Arenę, by odsłuch zakończyć w zadymionym chicagowskim klubie Checkerboard Lounge. Pamiętny koncert zespołu Muddy Watersa ze spontanicznym udziałem członków Rolling Stones, zagrany 22.11.1981 roku, przeszedł do historii bluesa. Można go obejrzeć na wideo. Można posłuchać z wydanej w 2012 roku płyty, ale czy jakimś cudem można się cofnąć w czasie i zająć miejsce za długim stołem na wprost niewielkiej sceny zastawionej instrumentami? Raidho TD2.2 pokazały, że jeśli chodzi o podróże w czasie, nie ma dla nich rzeczy niemożliwych.



058 063 32023 2023 001

Do produkcji głośników wstęgowych używa się nieskomplikowanych narzędzi

 

 


Konkluzja
Założyciele Raidho, szukając nazwy dla nowopowstałej firmy, zainspirowali się protogermańską runą Raidō (ᚱ), oznaczającą podróż, ruch i zmianę. Jeśli poszukiwanie idealnego systemu hi-fi porównamy do wyprawy w nieznany świat dźwięków, to dzięki kolumnom TD 2.2 dotrzemy blisko jej kresu.
Chiński filozof Laozi, twórca taoizmu, już 2600 lat temu powiedział, że nawet najdalsza droga zaczyna się od pierwszego kroku, ale nic nie wspominał o jej ekscytującym finale.


 

Raidho Acoustics TD2.2

 
Mariusz Zwoliński
Źródło: HFM 03/2023