HFM

artykulylista3

 

Dynaudio Emit 20

022 025 Hifi 10 2022 003Dynaudio należy do ścisłej czołówki producentów kolumn. Firma działa od 1977 roku i cieszy się renomą, która nigdy nie została nadszarpnięta. Kojarzy się z produktami zbudowanymi na solidnych założeniach technicznych i ze stosowaniem własnych przetworników. Szkoda atramentu na dalsze pochlebstwa, bo każdy, kto choćby pobieżnie interesował się sprzętem hi-fi, wie, gdzie konfitury babcia schowała.
Nie każdego było jednak stać, by skonfrontować legendę z rzeczywistością pod własnym dachem, bo duńskie zestawy przeważnie były drogie. Sytuację zmienił poprzednik opisywanych dziś monitorów – Emit M20.


Krążą plotki, że uknuto tutaj sprytny plan polegający na zdobyciu rynku dumpingową ceną. Zastosowane przetworniki z obudową i zwrotnicą mogły kosztować więcej niż gotowy produkt. Celem takiego postępowania – nawet jeżeli spiskowa teoria nie jest do końca prawdziwa – było przyciągnięcie nowych odbiorców. Mieli najpierw poznać i polubić brzmienie Dynaudio, a później, kiedy się dorobią, sięgnąć po prestiżowe modele, zapominając przy tym o konkurencji. Jak naprawdę było, raczej się nie dowiemy. No, chyba że Bogusław Wołoszański nakręci na ten temat pasjonujący dokument. Wiemy za to na pewno, że głośniki sprzedawały się bardzo dobrze, także w Polsce. Niewykluczone, że przyłożyliśmy do tego rękę entuzjastycznym testem („HFiM” 9/2019). Sam byłem zaskoczony, że można osiągnąć brzmienie tej klasy za grosik.
Niestety, aktualna wersja jest sporo droższa, ale do tego powinniśmy się przyzwyczajać. Stety – jest też lepsza. Dynaudio systematycznie idzie do przodu.


022 025 Hifi 10 2022 001

Nisko-średniotonowiec większy o centymetr. Magnes „urósł”
co najmniej dwukrotnie.

 
 

 
Budowa
To, czy nowy model jest ładniejszy czy brzydszy od poprzednika, pozostanie kwestią gustu. Jakość wykonania jest wysoka, choć w porównaniu z modelami z górnej półki jedną oszczędność widać na pierwszy rzut oka – zamiast efektownych fornirów do wykończenia stosuje się folię imitującą drewno orzechowe albo czarny i biały lakier matowy. Kompromis wydaje się uzasadniony i można mieć nadzieję, że „wszystko poszło w dźwięk”.
Skrzynki są nieco większe niż w M20. Większy jest też przetwornik nisko-średniotonowy. Jednocześnie nie widać tego, bo choć monitory są wyższe i głębsze, to zostały delikatnie zwężone, dzięki czemu wyglądają lżej. Niewykluczone też, że smuklejszy front miał poprawić stereofonię – przemawia za tym zbliżenie osi przetworników, których kosze zachodzą na siebie.
Skrzynki sklejono z 25-mm MDF-u, tak samo jak wcześniej. Gabaryty są w zasadzie podobne, stąd dziwi przyrost masy o 3 kg, czyli o ponad 30%. Po wykręceniu przetworników widać przyczynę: magnes 18-cm nisko-średniotonowca jest ogromny. Wprawdzie ten z „emek” też do lekkich nie należał, ale przy obecnym wygląda jak „kinder-niespodzianka”.
Dynaudio podkreśla, że membrana jest jednoczęściowa – to znaczy, że nakładka przeciwpyłowa nie jest klejona i cały stożek uformowano z jednego arkusza. Materiał to MSP, czyli polimer z domieszką krzemianu magnezu, od lat stosowany także w wyższych seriach. Zmieniono za to zawieszenie, które teraz umożliwia pracę z większym wychyleniem. Cewkę nawinięto drutem aluminiowym (powlekanym miedzią) na dwuwarstwowym karkasie z włókna szklanego. Jest lekki, więc można było zmieścić więcej zwojów. Firma zapewnia, że „oznacza to wyższy wskaźnik BL lub więcej mocy magnetycznej. A im więcej mocy, tym lepsze uderzenie”.


022 025 Hifi 10 2022 001

Elementy Cerotara.
 
 

 
Kopułka Cerotar ma średnicę 28 mm i membranę z jedwabiu nasączanego silikonem. Producent chwali się rozwiązaniem w postaci wewnętrznego stożka Hexis oraz magnesem ceramicznym Ferrite+, wykonanym z węglanu strontu. Zwrotnica pierwszego i drugiego rzędu o hybrydowej topologii dzieli pasmo przy 3,8 kHz.
Reszta zmian to kosmetyka. Z frontu usunięto otwory i maskownica trzyma się teraz na magnesach. Śruby mocujące kosze ukryto pod pierścieniami. Wylot tunelu bas-refleksu (z tyłu) poprzednio miał formę zwykłej rury. Obecnie znajdują się na nim nacięcia redukujące słynne turbulencje powietrza, których przez trzy dekady nie udało mi się usłyszeć. A skoro tak, to tym bardziej nie uda się tym razem.
Zaciski są solidniejsze, większe i szerzej rozstawione niż wcześniej. Pokryto je plastikiem, co ma utrudnić przypadkowe zwarcie końcówek przewodów.


022 025 Hifi 10 2022 001

Całkiem porządne gniazda
 
 

 
Podstawki
Dynaudio proponuje własne podstawki, idealnie pasujące do Emitów 20. Są drogie, zwłaszcza w odniesieniu do ceny samych monitorów (2490 zł za parę), ale też dobrze zrobione. Szeroko rozstawione punkty podparcia zapewniają stabilność, a dodatkowe dociążenie – odporność na rezonanse. Polski dystrybutor poleca jeszcze specjalne podstawy, dostosowane do nich wizualnie. Mają właściwości tłumiące i bazują na kryształkach krzemu, ukrytych pod nasadkami maskującymi.
Monitory postawione na „pełnym wypasie” wyglądają efektownie i zawodowo. Ewidentnie słychać też dobroczynne działanie kompletu, zwłaszcza w precyzji basu. Czy warto dopłacić drugie tyle do ceny monitorów, zdecydujecie sami. Ja zachęcam do sprawdzenia.


022 025 Hifi 10 2022 001

Cerotar.
 
 

 
Konfiguracja systemu
W teście Emity 20 stały na firmowych podstawkach. Zasilały je na zmianę dwa wzmacniacze: redakcyjny McIntosh MA12000 i nowa integra Bladeliusa – Ask. Sygnał dostarczał japoński odtwarzacz C.E.C. CD 5. Okablowanie pochodziło z katalogu Hijiri (HCI/HCS), a zasilanie od Ansae – zarówno filtr Power Tower, jak i sieciówki. Elektronika stała na stoliku Base VI. Teoretycznie monitory są łatwe do wysterowania i zagrają z większością wzmacniaczy w zbliżonej cenie. Praktycznie są chyba zbyt dobre i tanie integry będą je ograniczać. W drugą stronę, wzmacniacz za 15 kzł wcale nie będzie przesadą. Dynaudio nie zmarnują jego potencjału.


022 025 Hifi 10 2022 001

Woofer w negliżu
 
 

 
Wrażenia odsłuchowe
Mam szacunek do Dynaudio choćby dlatego, że Dynaudio ma szacunek do mnie jako klienta. Kiedy się buduje najtańsze skrzynki, to wiadomo, że trzeba iść na kompromis. A tego w Emitach 20 nie słychać.
To jest dźwięk, jaki słyszymy z drogich modeli firmy. Jasne, że tam będzie lepiej i kiedy zaczniemy analizować, to wyłowimy aspekty, w których idziemy o krok do przodu, niechby nawet siedmiomilowy. Jednak całokształt już teraz zyskuje tę klasę, urodę i charakter. W dodatku nie słychać zabiegów, które miałyby coś maskować czy rekompensować. Najlepsze, że nie ma takiej potrzeby.
Zacznijmy od symfoniki. Mocny wzmacniacz i staranne ustawienie (może jednak warto zainwestować w didaskalia?) uwalniają niespodziewany potencjał monitorów. Okazuje się, że potrafią zaskoczyć rozmachem i swobodą. Choć wydają się bardziej utemperowane niż M20, z czasem poczujemy, że to jedynie większa kultura pracy, bo bas potrafi zejść jeszcze głębiej, a bęben wielki – gruchnąć potężniej i energiczniej. „Dwudziestki” bez M mają jeszcze bardziej wyrównane pasmo i są bliższe prawdy, czyli bardziej neutralne wobec nagrania. Owszem, dodają średnicy miękkości i wypełniają barwy instrumentów, ale też nie ściemniają. Może dociążają, ale chyba też nie do końca, bo dźwięk pozostaje lekki i zwinny. To specyficzny smak Dynaudio, tutaj obecny tak samo, jak w podłogówkach w cenie mieszkania. Sam bas jest głęboki, masywny, dosyć szybki, ale kiedy potrzeba – potężny, jak w dużych skrzyniach. Duńczycy mają w tym doświadczenie, a sam woofer wygląda na wyczynowca. To się zgadza, choć akurat słowo „wyczynowy” jest ostatnim, jakie przychodzi do głowy w opisie brzmienia. W tym przypadku moc jest składnikiem, nie celem.


022 025 Hifi 10 2022 001

Nisko-średniotonowiec większy o centymetr. Magnes „urósł”
co najmniej dwukrotnie.

 
 

 
Prezentacja sceny okazuje się znakomita: głębia i lokalizacja to poziom godny kwoty pięciocyfrowej. Dźwięczność łączy się z aksamitną fakturą i brakiem wyostrzeń. Metaliczność i piasek mogą się oczywiście pojawić, ale po kilku godzinach jesteśmy pewni, że to jedynie wynik kiepskiej realizacji, a głośnik po prostu to przekazuje. A propos głośnika – znajdziecie tu jeden z najlepszych „gwizdków”, godnych obsadzenia w wyższej grupie cenowej. Jakość góry pasma wyklucza pojawienie się przykrych odczuć, związanych z głośnym graniem. Posiadacze Emitów 20 zapewne nie będą im żałować watów.
Kultura i klasa zapewnią komfort miłośnikom klasyki i jazzu. Stwierdzą oni zapewne, że to głośnik dla nich. Tymczasem okazuje się, że w szeroko pojętej muzyce rozrywkowej „dwudziestki” również sprawdzają się świetnie. Materiał jest łatwiejszy, a efekt podany bardziej łopatologicznie. Monitorki zachowują się tak, jakby tylko na to czekały i wreszcie dostały pretekst do odpalenia turbosprężarki.
Bas… musicie tego posłuchać, bo i tak nie uwierzycie, ile można wyciągnąć z „osiemnastki” w relatywnie niewielkiej obudowie. Zwróćcie też uwagę, że wszystko się odbywa bez napinania muskułów. Podobnie się dzieje z tworzeniem ściany dźwięku. Słuchanie koncertowych realizacji to zabawa na całego. Mimo to, głośniki zachowują kulturę i niektórzy z radością powitaliby większą agresję góry w mocnym graniu. Ale po co, skoro w rzadszych fakturach brzmi ona krystalicznie? Tak czy inaczej, w każdym repertuarze brzmienie pozostanie soczyste, nasycone i osadzone na głębokim fundamencie. Połączenie masywności z przejrzystością zapewnia także poczucie jędrności. Ale czy to aby nie jest firmowy dźwięk Dynaudio?


022 025 Hifi 10 2022 001

Miniaturka z wielkim sercem.
 
 

 
Konkluzja
Konkluzja będzie niewesoła, choć entuzjastyczny test wymagałby zapewne innego podsumowania. Głośnik jest, bez dwóch zdań, znakomity i lepszy od M20. Ale czy będzie takim samym hitem – nie wiem. Na przeszkodzie stoi cena. Czwórka  z przodu to co innego niż dwójka, choć w międzyczasie świat się zmienił. Dopiero kiedy uświadomimy sobie, że realnie Emity 20 kosztują niewiele więcej od M20 i mają większy woofer, optyka się zmienia. Osoby, które powiedzą, że ich dochody nie wzrosły tak jak ceny, niestety, również będą miały rację. Problem dotyczy jednak nie tylko Dynaudio, ale cen niemal wszystkiego. Jak tak dalej pójdzie, to w katalogu duńskiej firmy Emit 20 staną się propozycją równie dumpingową co wcześniej M20. Tylko czy naprawdę tego mam Państwu życzyć?

 


022 025 Hifi 10 2022 001

Zwrotnica.
 
 

 

 

 

Dynaudio Emit 20

Maciej Stryjecki
Źródło: HFM 10/2022