HFM

artykulylista3

 

Krzysztof Napiórkowski - CV

cd Hifi 01 2023 004

Krzysztof Napiórkowski 2022

 

 

Muzyka: k3
Realizacja: k3

 

Dla mnie Krzysztof Napiórkowski od zawsze był artystą, który bierze technicznie dobry rozpęd, ale ciągle boi się skoczyć na głęboką wodę. Zdolny, z pewnością nie leniwy, ale również bez konkretnego pomysłu na siebie. Dlatego z ogromną radością przyjąłem do recenzji ten album. Miałem nadzieję, że wreszcie coś się wydarzy. Dobra, ale zachowawcza płyta Anny Jurksztowicz „Jestem taka sama”, którą Napiórkowski dwa lata wcześniej produkował, kazała mi jednak wziąć coś na uspokojenie. „CV” nadal nie jest skokiem w odmę- ty oceanu, ale daje się odczuć delikatne powiewy morskiego wiatru. Największe atuty? Kompozycyjnie, realizacyjnie i aranżacyjnie to światowy poziom. Niezbyt ryzykowny i odkrywczy, ale wysoki. Gdybyśmy podmienili wokale, mogłaby to być płyta Stinga z początku lat dziewięćdziesiątych, wydana gdzieś pomiędzy „The Soul Cages” a „Ten Summoner’s Tales”. Nie mówię, że wybitna płyta Stinga! Raczej słabsza, ale jednak. Muzyków zaproszono świetnych. Jedyne, czego brakuje, to jakiegoś naprawdę konkretnego hitu, który rozwaliłby system i sprawił, że Krzysztofa Napiórkowskiego śpiewałaby ambitniejsza polska publiczność. No i najważniejsze: nadal nie jestem w stanie zrozumieć tej specyficznej, wycofanej maniery wokalisty, która często każe się domyślać, o czym on śpiewa. Trzeba się do niej przyzwyczaić i polubić. Albo nie

 

Michał Dziadosz