Benchmark HPA4/AHB2
- Kategoria: Wzmacniacze
Kolejny garaż, w którym narodziła się sława świata hi-fi, namierzyliśmy w Garland, w Teksasie. Tam w 1983 roku zainstalował się Allen H. Budrick, inżynier z doświadczeniem w projektowaniu specjalistycznej elektroniki dla studiów telewizyjnych.
Nie znamy okoliczności, które przesądziły o zmianie profilu działalności. Wiemy natomiast, że Allen podszedł do tematu inaczej niż reszta początkujących wizjonerów. Zamiast poszukiwać brzmienia marzeń, nawiązał współpracę z THX-em i na jego technologii oparł własne konstrukcje, sygnowane marką Benchmark Sound Company.
Zdjęcia: Bartosz Wężyk
Zagniatanie nokturnu przy ludziach
- Kategoria: Wydarzenia
Polska jest organizatorem co najmniej trzech międzynarodowych konkursów muzycznych, których laureaci mają otwartą drogę do kariery na estradach koncertowych i scenach teatrów operowych na całym świecie. To konkurs pianistyczny – pod symbolicznym patronatem Fryderyka Chopina (od 1927 roku), skrzypcowy – Henryka Wieniawskiego (od 1935) i wokalny – Stanisława Moniuszki (od 1992).
JBL SA750
- Kategoria: Wzmacniacze
JBL jest jednym z najstarszych producentów głośników na świecie. Właśnie obchodzi 75. rocznicę działalności, ale jego korzenie sięgają jeszcze głębiej.
Założyciel firmy – James Bullough Lansing – pierwsze zestawy głośnikowe wyprodukował w 1927 roku. Jednak dopiero 19 lat później, po licznych perturbacjach osobistych i zawodowych, powołał do życia James B. Lansing Sound Incorporated. Właśnie tę datę, 1.10.1946, uznaje się oficjalnie za początek JBL-a.
Seria 600 jest obecnie najtańszą opcją w katalogu B&W. Tańsze będą już tylko głośniki instalacyjne i słuchawki. Czasy, w których brytyjskie monitory kosztowały około 1000 zł za parę, dawno minęły i już nie wrócą.
Trudno się dziwić, bo po pierwsze, wiadomo, inflacja; a po drugie – Bowers & Wilkins cały czas się rozwija i obecne konstrukcje niewiele mają wspólnego z tymi sprzed 30 lat. Firma cieszy się opinią nowoczesnej i ma ogromny „szacunek na mieście”. Przez dekady ciężko na to pracowała i nigdy nie pozwoliła sobie na produkcję plastikowego badziewia.
Patrząc wstecz na moje artystyczne życie, nie zmieniłabym ani kropeczki.
Wiem, że wybrałam dobrą drogę. Zawsze w to wierzyłam. Kocham życie, kocham śpiew i kocham ludzi.
Teresa Żylis Gara potrafiła bez wahania wskazać moment, w którym otworzyły się przed nią największe sceny operowe świata. Był rok 1966. Do etatowej solistki teatru Deutsche Oper am Rhein w Düsseldorfie zadzwonił jej impresario i oznajmił, że pojawiła się okazja występu w Paryżu – nagłe zastępstwo za amerykańską gwiazdę Teresę Stich-Randall w roli Donny Elviry w „Don Giovannim” Mozarta.