To nie cenzura i nie chodzi o walnięcie po kieszeni, ale o zwykłe pomówienia. Ani to miłe, ani przyjemne.
W tzw. Wolnej Polsce pracowałem w biurze maklerskim, który miał siedzibę w dawnym budynku cenzury przy ul. Mysiej 5. Uprzedzając pytania, żadne duchy tam nie straszyły po nocach (a niejedną spędziłem w robocie).

Fajny ten wakacyjny numer "Hi-Fi i Muzyki", choć nowościach zabrakło mi informacji o moich Astell&Kernach AKR03 RoXanne (skoro są wzmianki o udoskonalonych AK100 i AK120, to i o AKR03 powinna być mowa)

Dzisiaj słuchałem dokanałówek japońskiej firmy Final Audio (model Piano Forte X-CC) za 11.000 zł, ale na tle AKR03 mnie nie powaliły. AKR03 rządzą

Z niecierpliwością czekam na ich test w "Hi-Fi i Muzyce"

Ale... darujcie sobie tego pana Grzyba. Piszcie Wy - stary skład, a nie jacyś audiofilscy "nuworysze" (sorry, ale jakoś nie czuję do tego gościa sympatii mimo, że właściwie go nie znam i nic mi nie zrobił, ale nie znoszę jego panoszenia się w pismach typowo audiofilskich. Niech on sobie pisze na PCLab.pl i ewentualnie w "Audio Video", ale nie u Was!).
Niby ostatnio jest popularny, ale to Wy (w kolejności alfabetycznej: Karasiński, Kłos, Rachwald, Stryjecki, Zwoliński) jesteście, byliście i będziecie Pionierami!

Wulkan napisał: AKR03 rządzą

No właśnie, nosisz dokanałówki za 7 kilo peelenów i czy nie czujesz związanego z nimi dyskomfortu? Mam na myśli słyszalne ocieranie kabla o ubranie i każdy krok wbijający się w mózg, zwłaszcza podczas biegania. Osobiście jestem zwolennikiem nausznych, poza domem noszę Sennheisery PX-100 II po recablingu (srebro, podwójna izolacja + kątowy Neutrik), po którym ze starych Zenków pozostała tylko nazwa. Kiedyś robiłem ze dwa podejścia do dokanałówek i wyżej wymienionych powodów wspominam to jako koszmar. Jeszcze w bezruchu dawało się ich słuchać, ale już podczas chodzenia absolutnie nie. Czy wobec tego nie szkoda wydawać aż takich pieniędzy na tę wątpliwą (w moim mniemaniu) przyjemność?

Zwoliński napisał:

Wulkan napisał: AKR03 rządzą

No właśnie, nosisz dokanałówki za 7 kilo peelenów i czy nie czujesz związanego z nimi dyskomfortu? Mam na myśli słyszalne ocieranie kabla o ubranie i każdy krok wbijający się w mózg, zwłaszcza podczas biegania. Osobiście jestem zwolennikiem nausznych, poza domem noszę Sennheisery PX-100 II po recablingu (srebro, podwójna izolacja + kątowy Neutrik), po którym ze starych Zenków pozostała tylko nazwa. Kiedyś robiłem ze dwa podejścia do dokanałówek i wyżej wymienionych powodów wspominam to jako koszmar. Jeszcze w bezruchu dawało się ich słuchać, ale już podczas chodzenia absolutnie nie. Czy wobec tego nie szkoda wydawać aż takich pieniędzy na tę wątpliwą (w moim mniemaniu) przyjemność?

Absolutnie żadnego dyskomfortu nie czuję!
AKR03 pomimo rozmiarów nie są wcale mniej wygodne, niż mistrzowskie pod tym względem Phonaki Audeo PFE 232, ale oczywiście są na tej planecie niespecjalnie wygodne słuchawki (jak np. B&W C5). Być może z tego rodzaju słuchawkami miałeś do czynienia
Ocierającego kabla o ubranie w AKR03 nie słychać. Tam skręcany kabel jest tak gruby, że ten efekt nie występuje. Poza tym mogę w nich szybciej iść i wcale mi to nie przeszkadza (nie łupie w głowie). Kwestia doboru właściwych wkładek (silikonowych lub z formy). No kurdę, kosztują w końcu majątek, więc musieli to wszystko zrobić solidnie
Jakość wykonania AKR03 jest natomiast niestety bardzo przeciętna (słuchawki składane są ręcznie).
Natomiast obsługa klienta jest Genialna (przez duże "G").
W pudełku od AKR03 miałem trzy pary silikonowych wkładek (instrukcja obsługi też mówi, że powinny być trzy rozmiary), ale na zdjęciach i filmie na YouTube'ie pokazywane jest pięć par.
Wystarczył mail do producenta słuchawek (JH Audio) we wtorek, żeby przesyłka ze Stanów do Polski doszła w czwartek(!) ze wszystkimi możliwymi wkładkami dodawanymi do AKR03.

Wulkan napisał: (...) No kurdę, kosztują w końcu majątek, więc musieli to wszystko zrobić solidnie
Jakość wykonania AKR03 jest natomiast niestety bardzo przeciętna (słuchawki składane są ręcznie).
(...)

Po przeczytaniu tych dwóch zdań (nie wyrwanych z kontekstu, następujących bezpośrednio po sobie i dotyczących tego samego produktu)
mam pewien dyskomfort.
Azaliż nie potrafię czytać ze zrozumieniem lubo te dwa zdania, logicznie wykluczają się wzajemnie?

Iro napisał:

Wulkan napisał: (...) No kurdę, kosztują w końcu majątek, więc musieli to wszystko zrobić solidnie
Jakość wykonania AKR03 jest natomiast niestety bardzo przeciętna (słuchawki składane są ręcznie).
(...)

Po przeczytaniu tych dwóch zdań (nie wyrwanych z kontekstu, następujących bezpośrednio po sobie i dotyczących tego samego produktu)
mam pewien dyskomfort.
Azaliż nie potrafię czytać ze zrozumieniem lubo te dwa zdania, logicznie wykluczają się wzajemnie?

Zwróć uwagę, że napisałem "to wszystko", czyli to, co powyżej napisałem (wrażenia użytkowe), a do jakości wykonania odniosłem się niżej (pod tym zdaniem), traktując ją jako coś wyraźnie odrębnego.

---

> Wielce Szacowny Wulkanie!

"Niestety BARDZO PRZECIĘTNA JAKOŚĆ WYKONANIA"

---

>w przypadku "hand made" - za 7 kilogramów złotówek?!!!


Jaja sobie robisz z poważnych ludzi, czy o drogę pytasz?


Widziałeś kiedyś (za podobne kwoty) "hand made" produkcji, wkładki gramofonowe MC?

Iro-> Dla mnie nieistotne jak wygląda, ważne jak gra. I to nawet, jeśli kosztuje 7 kzł (dla znajomych królika cena jest do dogadania się ).
Byleby tylko w uszy nie cisnęło, wygodnie z tym się chodziło i żeby kabel "nie mikrofonował". Tyle.

Dokanałówki Final Audio Piano Forte X-CC obłędnie wyglądają (oprócz tego cienkiego kabelka, który wygląda, jakby miał się zaraz urwać), a kosztują 11.000 zł. I co z tego? Moim zdaniem dźwięk nie jest klasy AKR03
Jak stwierdził kolega z forum MP3 Store - "Finale grają jak pchełki na sterydach"

Jak lubicie ciemne, ciepłe brzmienie z mocno dociążonym basem, AKR-y są właśnie dla Was
Takie brzmienie na ulicę, czy do jazdy MPK nadaje się o wiele bardziej, niż przejrzyste i szczegółowe brzmienie choćby Phonaków Audeo PFE 232.

Obserwując co się potrafi stać z kablem, wtyczką lub sama słuchawką we wszystkich dousznych słuchawkach jakie miała moja lepsza połowa troszkę mnie mrozi na myśl, że mógłbym wydać ... heh, gdzie tam do siedmiu, ... jeden albo nawet pół tysiaka na słuchawki które zwyczajnie w ciągu roku trafi szlag, bo się kabel załamie przy wtyczce albo urwie w cholerę przy słuchawce. Wolał bym sobie rękę odgryźć niż wydać więcej jak stówkę na słuchawki tego typu. Nie uważacie, że to nieco chora sytuacja kiedy na słuchawki musisz uważać bardziej niż na portfel, telefon i zegarek razem wzięte ?

Z tego powodu nie paraduję po ulicy mając łepetynę odzianą w DT880 bo bym się chyba zesrał z żalu gdyby coś im się stało, a może stać, od zwyczajnego zagapienia się po ziomalską zaczepkę w autobusie. Poza tym wygląd wielkich nauszników na ulicy budzi nadal moje lekkie niedowierzanie, że można w takim ustrojstwie łazić po ulicy. Dlatego do zastosowań polowych używam DTX35 - wiatr, deszcz, upał - działają w każdych warunkach tak samo dobrze/(źle ) - jak się coś stanie to trudno, kieszeń nie ucierpi.

Dlatego (i nie tylko) wymienilem kabel w Zenkach. Głównym bodźcem było to, że firmowym już pierwszego dnia zainteresował się mój audiofilski kot, któren z reguły gardzi podobnymi wynalazkami. Zanim zareagowałem, mocno nadwyrężył izolację i tylko kwestią czasu było kompletne upieprzenie kabla. Nie czekałem na ten kataklizm, tylko zleciłem pewnemu młodemu człowiekowi wymianę na nowy, oczywiście z uwzględnieniem całej listy życzeń. Obecny ma blisko 4 mm średnicy i nie ma takiego źwierza ni człeka, który dałby mu radę. Rzacz jana przełożyło się to brzmienie, ale to zupełnie inna kwestia. Z dokanałówkami sprawy mogą się komplikować, bo nowy kabel jest dość sztywny i pewnie wypychałby je z uszu, ale z nausznymi sprawdza lepiej niż dobrze.

John 1.5 V-> Do Phonaków Audeo PFE 232 faktycznie kabla nie można było nigdzie dostać (choć jest wymienialny).
W przypadku AKR03 ten kabel również jest wymienialny, ale, patrząc na sposób załatwiania drobnych spraw przez firmę JH Audio i szybkość przesłania mi ze Stanów wkładek silikonowych, wcale bym się nie zdziwił, jakby producent przesłał taki kabelek w przeciągu kilku dni. I kto wie, czy też nie za darmo (jak było w przypadku wkładek)

Ale jak za darmo czemu za darmo gdzie za darmo. Przecież za ten ewentualnie dosłany kabelek wkładki silikonowe zapłacono przy kupnie słuchawek i to sowicie za kilka kabelków i torebkę po cukrze tych silikonówek. Same słuchawki to raptem pewnie ze 100-200$ producenta kosztują jak schodzą z linii produkcyjnej nawet tej z ręcznym napędem. Chce się być super obsługiwany trzeba za to płacić i szczęście że niektórzy mają czym

robin102 napisał: Same słuchawki to raptem pewnie ze 100-200$ producenta kosztują...

Słuchawki, które mają po dwanaście przetworników w każdym kanale plus pasywne zwrotnice, mają kosztować 100 - 200$?
Dobry żart

Producenta raczej tak ale o stówkę może i się pomyliłem.
ALE ALE Bosze broń przed złośliwością z mej strony albo czymś podobnym. Zaintrygowało mnie zagadnienie. Sam mam douszne senki kupione za 199zł i do tego odtwarzacz adekwatny za 500zł. Teraz sobie myślę do takich słuchawek za 7 KZŁ-celowo z dużej litery to jaki odtwarzacz godzien by być podłączany aby ze słuchawek pocisnąć co się da najlepszego ? Za 10 -15-20 tys zł. Są takie wypasione przenośne urządzenia odtwarzające co by nadążały za tymi słuchawkami ?

robin102 napisał: ... jaki odtwarzacz godzien by być podłączany...?

Na razie słucham na smartfonie HTC One (M8) gold i uważam to połączenie za naprawdę udane.
Słuchałem tych słuchawek również na odtwarzaczu Astell&Kern AK120 i nie było wcale dużo lepiej (nawet wolę dystans, który tworzy HTC One (M8) w stosunku do bliższego dźwięku AK120), więc moim zdaniem słuchawki nie są jakoś szczególnie wymagające w kwestii źródła dźwięku.
Owszem, od pierwszych taktów pokażą, co jest lepsze, ale nie "pastwią" się nad urządzeniami, jak np. słuchawki Final Audio Piano Forte X-CC.
Docelowo słyszałem, że genialne jest połączenie AKR03 z odtwarzaczem Colorfly C4 (sporo lepsze niż z firmowym AK120!), więc niewykluczone, że właśnie na nim skończę moje poszukiwania DAP-a.