01.07.2017
min czytania
Udostępnij
Jak widać, „nowe” wdziera się każdą szczeliną.
Grupa uderzeniowa rSeries składa się obecnie z sześciu urządzeń z wbudowanym przetwornikiem cyfrowo-analogowym. Są to: odbiornik DTS Play-Fi rPlay, odbiornik Bluetooth rBlink, konwertery c/a rPAC (ze wzmacniaczem słuchawkowym), irDAC (najbardziej klasyczny, choć oczywiście z USB), irDAC-II (z wyjściem także słuchawkowym) oraz airDAC (z funkcjami sieciowymi). Rodzynkiem w grupie jest gramofonowy stopień korekcyjny dla wkładek MM i MC, rPhono. Bez przetwornika, za to z bogatym wachlarzem regulacji (wzmocnienie, impedancja i pojemność). Konwencjonalne przeznaczenie ma także wzmacniacz słuchawkowy rHead.
W pierwszym kontakcie jest trochę zamieszania i wcale niełatwo się zdecydować na wybór konkretnego rozwiązania. Arcam weryfikuje więc stare przysłowie, że od przybytku głowa nie boli. I chyba nie boli.
Urządzenie zamknięto w bardzo estetycznej obudowie z odlewanego aluminium w kolorze grafitowym. Jej front łagodnym zagięciem przechodzi w górną ściankę. Tutaj umieszczono dwa przyciski do regulacji głośności. Dwie diody LED w zmiennych kolorach sygnalizują stan połączenia z siecią oraz aktywność rPlaya.
Arcam potrafi naprawdę sporo. Dzięki integracji z sieciami LAN i wi-fi oraz obsłudze protokołów DTS Play-Fi, Apple Airplay i UPnP umożliwia przesyłanie plików z dysków NAS, radia internetowego oraz serwisów streamingowych (Spotify, Tidal, Amazon Prime Music, Deezer, Napster, Pandora, Qobuz).
Wejścia obejmują LAN RJ-45 i antenę wi-fi. Porty USB typu A i micro pełnią funkcje serwisowe i służą do aktualizacji oprogramowania. rPlay został wyposażony w analogowe wyjścia RCA, zarówno o stałym poziomie, jak i regulowane. Jest także wyjście cyfrowe w formacie SPDiF (coaxial), umożlwiające skorzystanie z oddzielnego DAC-a.
Komplet uzupełnia wejście zewnętrznego zasilacza wtyczkowego, główny włącznik oraz przyciski konfiguracji Wi-Fi i resetowania ustawień.
Wewnątrz znajdują się dwie płytki z układami elektronicznymi oraz miniaturowa trzecia, z przełącznikami regulacji głośności oraz diodami. Górna płytka mieści kartę sieciową. Na głównej znalazły się pozostałe elementy toru. Wejścia i wyjścia cyfrowe obsługuje interfejs AKM4104ET. Jako DAC pracuje Texas Instruments PCM5102. Arcam deklaruje, że w rPlayu zastosowano tę samą regulację głośności, co w topowym wzmacniaczu A49. W takim razie wykonuje ją układ Burr Brown PGA2311U.
Zasilacz to konstrukcja impulsowa z zewnętrznym modułem wtyczkowym. Nad pracą całości czuwa procesor Atmel ATSAM4S8C.
Do obsługi Arcama najprościej skorzystać z aplikacji DTS Play-Fi dla systemów iOS oraz Android. Przesyłanie muzyki do rPlaya przez aplikację DTS Play-Fi wiąże się z obniżeniem parametrów sygnału (downsampling). Wybór opcji Hi-Res ma umożliwiać przesył plików do 24 bitów/192 kHz. Możliwe jest także renderowanie do rPlaya plików przez odtwarzacze programowe na komputerach PC. Wymaga to zainstalowania odpowiedniego oprogramowania ze sterownikami. Program ustawia urządzenie standardu DTS Play-Fi (w tym przypadku rPlaya) jako domyślne urządzenie audio. Komputer umożliwia także konfigurację zalogowanego do sieci rPlaya (w tym nadanie mu nazwy) przez przeglądarkę www.
Podłączony do sieci LAN Arcam przesyłał sygnał (przez wyjście nieregulowane) do przedwzmacniacza McIntosh C52. Resztę systemu stanowiły monobloki McIntosh MC301 oraz kolumny ATC SCM-35. Przewody pochodziły od Monstera (RCA) i Fadela (XLR, głośnikowe, zasilające). Pliki zgromadzone na dyskach NAS Synology DS214 obsługiwały Acer Aspire V3-571G z systemem Win10 i programem JRiver Media Center 22 oraz Sony Xperia XA z systemem Android 6.0.
Konfiguracja połączenia przewodowego odbywa się automatycznie. Po chwili Arcam rPlay pojawia się w widoku urządzeń sieci jako urządzenie multimedialne. Nie udało mi się go skłonić do połączenia z serwisem Spotify przez DTS Play-Fi ani uruchomić opcji Hi-Res w tym programie. Mały Arcam był tam określony jako niekompatybilny z tymi usługami, co pozostaje w sprzeczności z deklarowanymi danymi technicznymi. No trudno, niech się młodsi martwią.
Aplikacja DTS Play-Fi nie sprawiała problemów z odtwarzaniem nagrań z NAS oraz radia internetowego. Przy jej pomocy możliwa była także aktualizacja oprogramowania rPlaya. Serwis Spotify zagrał z aplikacji Spotify po wskazaniu rPlaya w zakładce „Podłącz do urządzenia” i przekierowaniu tam odtwarzania. Najczęściej korzystałem z opcji renderowania plików przez JRiver Media Center 22. Arcam odtwarzał wtedy PCM w rozdzielczości do 24 bitów/192 kHz. Warto pamiętać, że rozpoczęcie odtwarzania musi chwilkę potrwać. Stwierdzenie, że rPlay otworzy bramy do świata streakingu, jest może pewnym uproszczeniem, jednak niewielkie urządzenie pokaże funkcjonalny potencjał technologii bezprzewodowego przesyłania plików muzycznych.
To, co potrafi zagrać, rPlay odtwarza rzeczywiście dobrze. Próżno się w jego brzmieniu doszukiwać ewidentnych wpadek. Barwa jest neutralna, z pewnością daleka od cyfrowego chłodu. Nie jest też zauważalnie podbarwiona ani ocieplona.
Pozytywnie odebrałem dźwięk stacji radiowych odtwarzanych przez aplikację DTS Play-Fi. Wolny od drażniącego nalotu, okazał się bezpieczny i strawny. Podobnie nagrania przesyłane przez Spotify. Obu powyższym trudno jednak przypisywać audiofilskie ambicje. Zaskoczeniem dla początkujących, bo w końcu właśnie do nich kierowany jest rPlay, niech będzie fakt, że takie rzeczy w ogóle istnieją.
Pliki wysokiej rozdzielczości to już poważniejsze wyzwanie. W czasie odsłuchów z dysków sieciowych przy pomocy JRivera Media Center 22, fortepian Sokołowa, grającego „Sztukę fugi” J.S. Bacha, nie odbiegał od naturalnego wzorca instrumentu. Można było zarówno śledzić zawiłości kontrapunktu, jak i technikę gry pianisty. Dźwięk wybrzmiewał w naturalnej, można powiedzieć, że swobodnej perspektywie. Nie ulegał ściśnięciu, stłumieniu ani zamazaniu.
Scena stereofoniczna była rozbudowana w dwóch wymiarach, z zaznaczoną głębią. Dobrze pokazały to klubowe nagrania live, np. „Companion” Particii Barber. Szczegóły i zdarzenia w tle pozostały wyraźne. Górnym rejestrom fortepianu nie brakowało blasku, jednak z pewnością nie było to rozjaśnienie. Wysokie tony mogły nawet zostać delikatnie złagodzone, co pokaże porównanie ze źródłami wyższej klasy.
Średnica, raczej łagodna, czysta i przez to efektowna, obfitowała w informacje. Pliki z „Koncertem F-dur” Vivaldiego wniosły sporo energii i optymizmu. Widocznie Arcam nie lubi smęcić, bo nawet „Danse macabre” Saint Saensa wybrzmiał jak zaproszenie do walca.
W dźwięku rPlaya pojawia się czasem minimalny niepokój, jednak generalnie trzyma on dobry poziom. Bas pozostaje w proporcji, nie wyskakuje znienacka, jest za to kontrolowany i zróżnicowany. W nagraniach kontrabasu okazuje się naturalnie akustyczny, zaś w rockowych wyznacza rytm i pulsuje. Schodzi nisko i o jego jakość niech się martwią raczej wzmacniacz i kolumny. Ozzy Osbourne wyśpiewał utwory z „Ozzmosis” z właściwą sobie manierą i nonszalancją, w towarzystwie ognistych gitarowych riffów oraz prawdziwie rockowej sekcji rytmicznej. Czego chcieć więcej w tej klasie i cenie urządzenia?
Arcam rPlay to ciekawy sposób na przesyłanie plików muzycznych do klasycznego systemu stereo lub kina domowego, Obsługa przez telefon i aplikacje komputerowe ułatwiają wykorzystanie jego licznych funkcji. Do tego prezentuje brzmienie, które na pewno może się podobać.
Paweł Gołębiewski
Konsultacja techniczna: Jarosław Cygan
Hi-Fi i Muzyka 04/2017
Arcam rPlay
Przeczytaj także