bool(false)

Rotel RAS-5000

18.01.2025

min czytania

Udostępnij

Rotel RAS-5000

Rotel z dużą dozą nieśmiałości wprowadzał do swoich wzmacniaczy przetworniki cyfrowo-analogowe. Kiedy jednak przekonał się do nowych technologii, poszedł na całość.

Najnowszy RAS-5000 w firmowej nomenklaturze nosi miano „streamera z wbudowanym wzmacniaczem”. Idealnie opisuje to jego funkcjonalność, a drugiego członu nazwy, na szczęście, nie potraktowano po macoszemu.
RAS-5000 to duży i ciężki sprzęt. Gabarytami przypomina najlepsze klasyczne integry tokijskiego producenta, co rodzi spore oczekiwania zwłaszcza względem końcówki mocy. Szybki rzut oka na dane techniczne działa uspokajająco – 140 watów przy ośmiu omach i 220 przy czterech idealnie się mieszczą w rotelowej średniej.

Budowa

Przednią ściankę wykonano z delikatnie szczotkowanego aluminiowego odlewu. Ładnie kontrastują z nim polerowane krawędzie boczne, które dodają całości szyku i elegancji. RAS-5000 jest dostępny w czerni i kolorze naturalnego aluminium. Obie wersje wyglądają przezacnie.
Na froncie dominuje duży kolorowy wyświetlacz, który pokazuje wszystkie informacje na temat odtwarzanej muzyki. Na prawo od niego znajduje się spore pokrętło głośności, pod którym umieszczono cztery przyciski do poruszania się po menu. Za wiele tam jednak nie pogrzebiemy, ponieważ do dyspozycji są tylko: regulacja wysokich i niskich tonów, balansu, jasności wyświetlacza oraz diody wokół włącznika zasilania. A także możliwość zaprogramowania wyłączenia wzmacniacza po kilkudziesięciu minutach bezczynności.

Rotel RAS-5000

Duży wyświetlacz przekazuje wszystkie istotne informacje.

Pod displayem ulokowano szereg guziczków, na których zrealizowano bezpośredni dostęp do wszystkich źródeł dźwięku. O ile mnie wzrok nie myli, jest ich tam siedem, co w porównaniu z wcześniejszymi wzmacniaczami Rotela wygląda cokolwiek skromnie. Ostatni element to 3,5-mm dziurka słuchawkowa pod przyciskiem „standby”.
Jak wspomniałem, zdaniem Rotela mamy do czynienia ze streamerem z wbudowanym wzmacniaczem, a nie odwrotnie. Potwierdzałby to widok tylnej ścianki. Do wzmacniacza (wybaczcie, siła przyzwyczajenia) można podłączyć ledwie jedno źródło analogowe, co jeszcze dwa, trzy lata temu byłoby nie do pomyślenia. Towarzyszą mu wyjście z przedwzmacniacza do dodatkowej końcówki mocy albo aktywnych głośników oraz subwooferowe wyjście mono.
Za to, jak na porządny streamer przystało, przewidziano cztery wejścia cyfrowe (koaksjalne, optyczne, USB-B i HDMI eARC), trzy anteny łączności bezprzewodowej, gniazdo USB-A dla przenośnego dysku z plikami muzycznymi oraz port LAN, który można wykorzystać do połączenia z lokalnym serwerem z zainstalowanym Roonem. Wygląda na to, że pod względem funkcjonalności japońskiej maszynie niczego nie brakuje, a jeśli wnętrze faktycznie przeniesiono z klasycznych rotelowych wzmacniaczy, to zapowiada się bardzo udany projekt.
Poza nadreprezentacją gniazd cyfrowych uwagę zwracają porządne złocone terminale głośnikowe. Zastrzeżenie może budzić jedynie ich wąski rozstaw. W przypadku wtyczek bananowych problemu nie ma, ale posiadacze przewodów zakończonych widełkami będą mieli trudności z dociśnięciem nakrętek.

Rotel RAS-5000

Czarna wersja wprowadza pierwiastek tajemniczości.

 

Wnętrze

Widok po zdjęciu ciężkiej stalowej pokrywy tłumaczy ponadprzeciętne gabaryty Rotela. W czasach, gdy ucyfrowione wzmacniacze skurczyły się do rozmiarów bombonierek, Japończycy pozostają wierni starożytnej sztuce budowania pełnowymiarowego sprzętu hi-fi, którego wnętrz nie wypełnia bynajmniej audiofilskie powietrze.
Obudowę skręcono z grubych blach stalowych; aluminiowy front nie stanowi elementu konstrukcyjnego. Wnętrze podzielono na cztery części. Na samej górze znalazła się sekcja cyfrowa. Pod nią umieszczono przedwzmacniacz analogowy wraz z zasilaczem, natomiast po bokach – na odlewanych radiatorach – zamocowano końcówki mocy.
Zasilanie oparto na bardzo dużym transformatorze toroidalnym z osobnymi odczepami dla każdej sekcji. Stali czytelnicy pewnie to wiedzą, ale przypomnę, że przy budowie zasilaczy Rotel nie korzysta z usług kooperantów. Dla każdego nowopowstającego modelu japońscy inżynierowie projektują trafa we własnym zakresie. Następnie są one produkowane w firmowej fabryce. Pozwala to na dużą elastyczność w planowaniu zasilaczy oraz dopasowanie ich indywidualnie do konkretnego urządzenia, a nie odwrotnie. Transformator ulokowano na antywibracyjnej podstawie. Pod nim do dna przykręcono dodatkową – piątą – nóżkę, która odprowadza drgania i stabilizuje wzmacniacz w newralgicznym miejscu.
Obok trafa znalazł się zasilacz impulsowy, dzięki któremu realizowane jest wybudzenie z trybu standby. W spoczynku RAS-5000 ciągnie z sieci ledwie pół wata na godzinę, co powinni mu wybaczyć nawet wyjątkowo skąpi Szkoci. Jeśli nie, to po każdej sesji odsłuchowej będą musieli sięgać do głównego włącznika zamontowanego z tyłu, obok gniazda zasilania.
Sercem sekcji cyfrowej jest kość ESS Sabre ES9028Q2M, przystosowana do pracy z sygnałami do 32 bitów/384 kHz. Po podłączeniu do komputera i zainstalowaniu dołączonych sterowników RAS-5000 przyjmie sygnały PCM o powyższych parametrach, natomiast dla pozostałych wejść cyfrowych ograniczono je do 24 bitów/192 kiloherców. Producent podaje, że sekcja cyfrowa dekoduje pliki MQA i MQA Studio (24/384), ale po rezygnacji Tidala z tego formatu nieco straciło to na znaczeniu.
Na osobnych ekranowanych płytkach rozmieszczono moduły z systemami łączności bezprzewodowej. Bluetooth z kodekiem aptX HD dostarcza Rotelowi amerykański potentat Qualcomm, zaś system łączności Wi-Fi, z modułami Chromecast i Apple AirPlay2 – indyjski producent Libre Wireless Technologies. Stabilność połączeń zapewniają dwie anteny, niezależne od systemu Bluetooth.
Pracą wyświetlacza zarządza 32-bitowy scalak Nuvoton N9H30F63IEC, umieszczony na osobnej płytce nad sekcją cyfrową. Efekty jego działalności są znakomite, a pokazywane okładki płyt naprawdę cieszą oczy. Praktycznie rozwiązano także kwestię ilustracji aktualnego poziomu głośności – zamiast zwyczajowych cyferek użyto wyraźnego wykresu słupkowego. Producent musi być z tego niezmiernie dumny, ponieważ display można lekko przyciemnić, ale nie da się go wyłączyć.
Końcówki mocy przykręcono bezpośrednio do dużych odlewanych radiatorów. Oparto je na ulubionych przez Rotela bipolarnych tranzystorach Toshiby 2SA1943 i 2SC5200, działających w klasie AB, po trzy pary na kanał. Obudowa niespecjalnie się nagrzewa, ale i tak sugeruję nie stawiać na niej innego sprzętu. Zresztą, jeśli ograniczymy się do streamingu, to nic innego do szczęścia nie będzie potrzebne.

Rotel RAS-5000

Ani śladu oszczędności.

 

Konfiguracja

Rotel RAS-5000 jest dość złożonym urządzeniem, ale jego konfiguracja przebiega sprawnie. Opisana poniżej procedura dotyczy smartfonów z Androidem, ale w przypadku iPhone’ów będzie wyglądała podobnie.
Jako źródło domyślne RAS-5000 ustawiony jest streaming, więc wystarczy włączyć wzmacniacz i zaczekać kilkadziesiąt sekund, aż zacznie wyszukiwać sieć.
Pierwszą czynnością instalacyjną będzie uruchomienie Google Home. Następnie trzeba odszukać w nim Rotela i dołączyć do domowego systemu. Na tym etapie działają już funkcje Tidal Connect i Spotify Connect, więc konfigurację można w zasadzie uznać za zakończoną. W zasadzie, ponieważ warto jeszcze pobrać firmową aplikację Rotela, żeby zobaczyć, jak wyglądał streaming w epoce średniowiecza.
Od strony funkcjonalnej i graficznej sprawia ona wrażenie, jakby powstawała w czasach Alexandra Grahama Bella i miała pracować na Nokii 3310. Na głównej stronie ma tylko trzy zakładki: dostęp do internetowych rozgłośni radiowych, serwisu streamigowego Qobuz oraz muzyki zgromadzonej na przenośnym dysku. Sam odtwarzacz plików jest prosty jak pierwsze przenośne kaseciaki z lat 80. XX wieku, ale to bym mu jeszcze wybaczył, bo nadmierne skomplikowanie bywa zgubne. Gorzej, że na podłączonym pendrajwie miałem naszykowanych kilkaset testowych utworów, ale w aplikacji widziałem ich ledwie kilkadziesiąt, i to w zupełnie przypadkowej kolejności. Wobec powyższego na tym etapie testu skorzystałem ze sprawdzonej aplikacji BubbleUPnP.
RAS-5000 nie miał natomiast najmniejszych problemów z komunikacją z komputerem. Po zainstalowaniu sterowników oba urządzenia natychmiast się dogadały. Do regulacji głośności najwygodniej posłużyć się pilotem. Jest aluminiowy, nieprzeładowany przyciskami i działa nawet pod ostrym kątem.
Ostatnia kwestia użytkowa dotyczy displayu. W czasie odtwarzania plików z pamięci oraz internetowych serwisów duży, kolorowy ekran wyświetla okładki płyt, a także informacje na temat wykonawcy, tytułu i rozdzielczości materiału. I o ile w przypadku plików oraz Tidala wszystko się zgadza, o tyle w czasie odtwarzania muzyki ze Spotify Rotel pokazuje 16 bitów/44,1 kHz, co nie jest zgodne z prawdą. Szwedzki serwis dopiero planuje oferowanie muzyki w jakości bezstratnej, więc owe 16/44,1 jest obecnie mocno na wyrost. Z tego względu w trakcie ewentualnych dyskusji na temat jakości muzyki ze Spotify radzę się nie sugerować parametrami wyświetlanymi na ekranie RAS-5000.
A skoro dotarliśmy do muzyki, to pora na opis brzmienia.

Wrażenia odsłuchowe

Pod względem jakości dźwięku RAS-5000 nie odstaje od zintegrowanych wzmacniaczy Rotela i na tym w zasadzie można by zakończyć test. Nie odstaje, ale prezentuje pewne indywidualne cechy, które jednak wymagają rozwinięcia.
Brzmienie pozostaje neutralne w najlepszym znaczeniu tego słowa. Wzmacniacz nie dodaje praktycznie nic od siebie, a to ogromna zaleta. Jedyne „znaki wodne”, które pozostawia, to znakomita dynamika, ponadprzeciętna detaliczność oraz czystość średnicy, którą łatwo pomylić z rozjaśnieniem. Zacznijmy od tej ostatniej.
RAS-5000 czytelnie różnicuje ludzkie głosy w wieloosobowych nagraniach a cappella, zaznaczając przy tym ich fizjologiczny charakter. Słychać sporo mlaśnięć i oddechów, które podnoszą realizm występów i sprawiają, że nawet w znanych na pamięć nagraniach można odkryć niezauważane wcześniej subtelności. Gitary klasyczne cechuje miękkość i łagodność, ale uwadze nie umykają także delikatnie świsty strun pod palcami wykonawców. Natomiast kiedy dołączają inne instrumenty, muzyka wchodzi na zupełnie nowy poziom.

 

Rotel RAS-5000

Tylko jedno wejście analogowe.

Bas RAS-5000 jest po prostu świetny. Mocny, dynamiczny i bardzo szybki w muzyce rozrywkowej, nie stroni od pewnego monumentalizmu w nagraniach orkiestrowych. Dzięki niemu wielkie składy symfoniczne stają się naprawdę wielkie. Głębokie i wolne od podbarwień niskie tony nadają iście królewskiego majestatu soundtrackom i muzyce organowej. To oznacza, że tylko od wielkości kolumn będzie zależało, na ile realistycznie usłyszycie je we własnych czterech ścianach. Przy średniej wielkości podłogówkach w cenie zbliżonej do Rotela rezultat może przekroczyć nawet śmiałe oczekiwania.
Mówienie o realizmie nie będzie miało większego sensu, jeśli nie wspomnimy o panoramie stereofonicznej. W większości utworów, niezależnie od gatunku, scena sytuowała się za linią łączącą głośniki i niczym wachlarz rozwijała na boki. Przypominało to występy w amfiteatrach, zwłaszcza że sporo odgłosów dochodziło znad kolumn. Wyraźnie zaznaczyły się plany, także te, które zwyczajowo stanowią tło dla głównych wydarzeń. W realizacjach studyjnych lokalizacja instrumentów i ich grup pozostawała precyzyjna. Ich kontury nie nachodziły na siebie, dzięki czemu bez wysiłku mogłem śledzić grę każdego wykonawcy na tle reszty ansamblu. Cechę tę można odnaleźć w bardzo dobrych słuchawkach, a jej obecność we wzmacniaczu świadczy o kunszcie konstruktora.

Na koniec formalnej analizy zostawiłem wysokie tony. Nie sposób im zarzucić choćby śladowego niedostatku szczegółów, a w połączeniu z ogólną czystością brzmienia zdejmują z głośników pluszowe zasłony, często zauważalne w klasyce. Owszem, sześćdziesięcioletnie i starsze nagrania zachowały patynę czasu, ale już bardziej współczesne produkcje brzmiały czysto, świeżo i przestrzennie. W akustycznym jazzie, muzyce gitarowej oraz rockowych występach unplugged góra pasma dodawała muzyce rześkości i wpuszczała sporo światła do zadymionych nocnych lokali i na niewielkie klubowe sceny.
Podsumowując, można stwierdzić, że Rotelowi RAS-5000 po prostu chce się grać. Żaden repertuar nie jest dla niego wyzwaniem ponad siły, a najwięcej radości, o ile można użyć tego określenia w odniesieniu do maszyny, sprawiają mu soul i rock. Sprawnie oddaje puls utworów. Nie stroni też od pokazania pazurów, a najdziksze nawet harce sekcji rytmicznej prowadzi jak po sznurku.

Rotel RAS-5000

 

Obudowa zbytnio się nie grzeje, ale lepiej nie zasłaniać otworów wentylacyjnych.

 

Konkluzja

RAS-5000 to stuprocentowy Rotel: mocny, dynamiczny, z wysoce neutralnym brzmieniem i znakomitą stereofonią. Szefowie firmy mogą go sobie nazywać streamerem z wbudowanym wzmacniaczem, ale za nowoczesną sekcją cyfrową kryje się tradycyjny piec stereo w najlepszym wydaniu.

 

Rotel RAS-5000

Cena

13999 zł

Dane techniczne

Moc

2 x 140 W/8 omów, 2 x 220 W/4 omy

Pasmo przenoszenia

10 Hz – 100 kHz

Zniekształcenia

0,03%

Sygnał/szum

103 dB

Wejścia liniowe

1 (RCA)

Wejścia phono

brak

Wyjścia

pre-out, sub-out mono

Regulacja barwy

tak

Zdalne sterowanie

pilot, aplikacja na iOS i Android

Wielkość

14,4/43,1/42,5 cm

Przeczytaj także

Kubala-Sosna Fascination & Emotion

12.02.2025

Testy

Kable

Kubala-Sosna Fascination & Emotion

Monitor Audio Studio 89

09.02.2025

Testy

Kolumny

Monitor Audio Studio 89

Bluesound Node Nano

06.02.2025

Testy

Źródła cyfrowe

Bluesound Node Nano

Accuphase A-80

03.02.2025

Testy

Wzmacniacze dzielone

Accuphase A-80

Arya Audio Labs Orbius

31.01.2025

Testy

Akcesoria

Arya Audio Labs Orbius

McIntosh C55

28.01.2025

Testy

Wzmacniacze dzielone

McIntosh C55

Vivid Audio Kaya S12

25.01.2025

Testy

Kolumny

Vivid Audio Kaya S12

PS Audio Aspen FR5

21.01.2025

Testy

Kolumny

PS Audio Aspen FR5