
11.07.2018
min czytania
Udostępnij
Fluid to podstawowa seria w katalogu firmy. W jej skład wchodzą przewód głośnikowy, zasilający oraz łączówka. Z tym, że znajdziemy tam dwie łączówki oznaczone tą nazwą. Jest więc zwykły Fluid oraz drugi, droższy, z dopiskiem High Definition. Do testu trafił właśnie Fluid HD, wprowadzony do sprzedaży w drugiej połowie roku 2017.
Fluid, podobnie jak jego tańszy odpowiednik, jest dostępny tylko w wersji niezbalansowanej. Do konfekcji wykorzystano wtyki Neutrik Profi z ruchomymi kołnierzami. Przewodnik to miedź beztlenowa. KBL Sound informuje, że Fluid HD różni się od stojących wyżej w hierarchii łączówek Red Eye i Himalaya wtykami oraz rodzajem użytej miedzi – w droższych modelach ma ona strukturę monokrystaliczną. Subtelnych różnic znalazłoby się zapewne więcej, ale firma nie epatuje szczegółami technicznymi swoich konstrukcji.
Czarny oplot nylonowy oraz dyskretna opaska identyfikacyjna nadają Fluidowi HD elegancki, choć – z drugiej strony – skromny charakter.
Nie ukrywam, że się ucieszyłem, kiedy sprawdziłem cenę Fluida HD. W czasach gdy producenci okablowania biją rekordy absurdu, 2500 złotych za metrowy odcinek wygląda jak zwiastun powrotu do normalności. A i mnie najwięcej frajdy sprawia odsłuch urządzeń rozsądnie wycenionych i wyszukiwanie wśród nich perełek. Bo wiadomo, że przewód za 20 tysięcy raczej nas nie zaskoczy – po prostu musi zagrać wspaniale. A znacznie tańszy? Oczywiście, nie każdy będzie sensacją, ale chyba wszyscy audiofile wiedzą, ile radości daje trafienie na produkt o wyjątkowo korzystnej relacji jakości do ceny. Myślę, że wielu poszukiwaczy będzie zachwyconych Fluidem HD.
Opis wrażeń odsłuchowych można podzielić na dwie części. Pierwsza będzie dotyczyła ewidentnego wpływu na brzmienie systemu, druga – kwestii pozostających na poziomie subtelności. Warto podkreślić ten fakt, ponieważ wiele kabli poza poziom subtelności nie wychodzi w ogóle.
Po wpięciu polskiego interkonektu pomiędzy źródło i przedwzmacniacz od razu słychać niezwykły efekt przestrzenny. Nie waham się określić Fluida HD jako wybitnego w tym aspekcie. I to chyba nawet w skali obiektywnej, bo szczerze mówiąc, nie przypominam sobie testu łączówki, której pozytywny wpływ na stereofonię byłby aż tak znaczący. Polski przewód po mistrzowsku oddaje precyzję lokalizacji źródeł dźwięku, rozbudowując przy tym scenę zarówno w głąb, jak i wszerz, niekiedy do rozmiarów, przywoływanego czasem w recenzjach, stadionu.
Wpływ Fluida HD na zmiany subtelniejsze trudno oceniać w oderwaniu od bezpośrednich konkurentów, porównywanych w teście grupowym. Aby zatem nie formułować pochopnych wniosków, pozostańmy na ogólnej charakterystyce brzmienia.
Bas jest kontrolowany, a w nagraniach, w których szczególny nacisk położono na podkreślenie głębi podstawy harmonicznej, potrafi pokazać także potęgę. Mimo to najlepiej czuje się w górnym podzakresie, tam, gdzie można zaprezentować więcej niuansów. Taki charakter współgra z predyspozycją do eksponowania rytmu. Dynamika sytuuje Fluida HD wśród kabli eliminujących oznaki ociężałości. Wprowadza on do brzmienia element optymizmu – jakby nie mógł się oprzeć okazywaniu radości z tego, że gra.
Budżetowy KBL swobodnie prezentuje wysokie tony. Brzmienie charakteryzuje wyraźny, choć nie natarczywy blask. Taki, który podkreśla bogactwo brzmienia, ale nie zaburza liniowości pasma przenoszenia.
Barwy mają temperaturę pokojową. Nie zdołałem wykryć choćby niewielkiego przeciążenia – ani w kierunku ocieplenia, ani schłodzenia. Średnicę charakteryzują płynność i harmonia, natomiast głębia jest dokładnie taka, jaką dostarcza odtwarzacz.
Lubię takie niespodzianki – we względnie przystępnej cenie otrzymujemy dopracowany i uniwersalny produkt, który zadowoli nawet wymagających odbiorców. Na szczególne wyróżnienie zasługuje kapitalna stereofonia – ta zaskoczy każdego.
Mariusz Malinowski
Hi-Fi i Muzyka 04/2018
KBL Sound Fluid High Definition
Przeczytaj także