27.01.2014
min czytania
Udostępnij
Tutaj wszystko jest jakby bardziej pancerne, ciaśniejsze i lepiej spasowane. Na szczęście ciasne nie są same nauszniki. Tym razem zdecydowano się na klasyczny kształt poduszek. W komplecie dostajemy też zapasową parę. Chyba nie ma w tym nic dziwnego, ponieważ słuchawki są przeznaczone dla DJ-ów, a w tym zawodzie wszystkie ich elementy są narażone na szybsze zużycie.
Zamiast płaskich, szerokich fałdów mamy tu duże oponki, w których bez trudu zmieszczą się nawet spore uszy. Kabel wpinamy do lewego nausznika i przekręcamy, aby nie wyskoczył przy mocniejszym ruchu głowy. Z ciekawostek spodobał mi się także system oznaczenia kanałów – oprócz standardowych liter „R” i „L”, na końcach pałąka mamy kolorowe obręcze – czerwoną i niebieską. Taki szczegół, a może ułatwić użytkowanie słuchawek i – w przypadku osób z „grupy docelowej” – pracę z nimi. W nausznikach siedzą 50-mm przetworniki – największe, jakie Shure stosuje w swoich słuchawkach.
Ogólny charakter brzmienia to powtórka z SRH550DJ, ale tutaj otrzymujemy o wiele lepszą rozdzielczość i jeszcze bardziej spektakularną dynamikę połączoną z niemal subwooferowym basem. Niskie i wysokie tony są delikatnie podkręcone w stosunku do średnicy, ale nie ma co robić z tego dramatu. To taki smaczek, element definiujący charakter, a nie wada. Podoba mi się to brzmienie. Jest mocne, pełne detali i konkretne.
No i ten bas… Trudno nie dać mu się ponieść.
Słuchawki – Katalog testów 2013
Shure SRH750DJ
Przeczytaj także