bool(false)

Shure SRH1840

09.02.2014

min czytania

Udostępnij

Po krótkim spojrzeniu na zdjęcia ktoś może powiedzieć, że Shure SRH1440 i SRH1840 to to samo. Albo prawie.W świecie hi-fi „prawie” robi dużą różnicę, a niuanse w brzmieniu mogą zadecydować o wydaniu dwa razy większej kwoty. W 1440 i 1840 Shure’a być może wykorzystano ten sam, tylko inaczej zestrojony przetwornik (spojrzenie w tabelę danych sugeruje, że to jednak odmienne konstrukcje), ale jeżeli się weźmie w ręce oba modele, widać, że pochodzą z różnych bajek.

O ile 1440 były solidnie wykonane i można było dyskutować o ich urodzie, tutaj mamy najwyższą jakość i solidność nie ustępującą Beyerdynamicom T 90.

„Tematem przewodnim” konstrukcji pozostaje spartańska prostota (może nawet posunięta dalej niż w 1440) i funkcjonalność, ale materiały to inny świat. Pałąk to dwie metalowe szyny, podbite skórzanymi dystansami. Z metalu zrobiono także widełki, do których mocowane są metalowe muszle z eleganckimi kratkami. Prześwitują spod nich 40-mm przetworniki. Jedyny akcent ozdobny to dyskretne, błyszczące obręcze wokół siatek. Poduszki są wymienne (dostajemy zapasową parę), welurowe. W komplecie ujęto także sztywne etui i dwa kable. Tutaj jedna uwaga: ten dłuższy ma około 2 m, a to czasami trochę mało. Zarówno w domu, jak i w studiu przydają się czasem odcinki 3 m. Producent jasno określa przeznaczenie słuchawek – do masteringu i odsłuchu najwyższej jakości. Na koniec słowo o wygodzie noszenia. Absolutna rewelacja. To chyba najwygodniejsze słuchawki, jakie miałem na głowie. Pod tym względem zostawiają w tyle nawet Q701 i T 90. Można w nich chyba nawet spać.

Jedyny konkurent, jaki mi przychodzi do głowy, to Sennheiser HD 600, ale po kilkugodzinnym noszeniu wybrałbym jednak Shure’a.

Brzmienie

Jeżeli różnice w wyglądzie pomiędzy 1440 a 1840 można uznać za kosmetyczne, to w brzmieniu są kolosalne. Tańsze eksponowały wysokie tony, natomiast droższe są… bardziej neutralne od dziurki w stole. Ze względu na perfekcyjne wyrównanie rejestrów, równowagę w paśmie i ogólną kulturę grania przypominają AKG Q701. O ile 701 to sama prawda, T 90 – mikroskop, to o Shure można powiedzieć, że grają pięknie. Ujmują muzykalnością. Pozwalają się zrelaksować i słuchać muzyki godzinami. Nie ma tu lampowego ocieplenia ani wybitnej słodyczy średnicy, bo to słuchawki dla zawodowców i muszą pokazywać nagranie bez koloryzacji. A jeżeli już się ona objawia, to na zasadzie, że wychodzimy od Q701 i dodajemy szczyptę ciepła i miękki bas. Ale to ma być tylko kropka nad „i”, jedno ziarnko pieprzu do garnka rosołu. Precyzja, przestrzeń, przejrzystość i dynamika pozostają równie uderzające. To nadal narzędzie dla zawodowców – dokładne, ale z odrobiną romantyzmu i wielkim sercem do muzyki. A także idealna propozycja dla osób, które nie mogą się zdecydować: pro czy audiofilskie? Podpowiem, że to chyba kompromis bardziej udany niż w szczytowych Ultrasone’ach. Jeżeli w ogóle o kompromisie może być mowa. 1840 to prawdziwa radość słuchania. Muzyka po prostu.

58-74 ks2012 ShureSRH1840 T

Słuchawki – Katalog testów 2013

Shure SRH1840

Przeczytaj także

Vivid Audio Kaya S12

25.01.2025

Testy

Kolumny

Vivid Audio Kaya S12

PS Audio Aspen FR5

21.01.2025

Testy

Kolumny

PS Audio Aspen FR5

Rotel RAS-5000

18.01.2025

Testy

Wzmacniacze

Rotel RAS-5000

JBL Stage 250B

14.01.2025

Testy

Kolumny

JBL Stage 250B

Bowers & Wilkins Pi8

11.01.2025

Testy

Słuchawki

Bowers & Wilkins Pi8

DS Audio Master 3

08.01.2025

Testy

Wkładki gramofonowe

DS Audio Master 3

Marten Parker Trio

07.01.2025

Testy

Kolumny

Marten Parker Trio

PS Audio Aspen FR10

06.01.2025

Testy

Kolumny

PS Audio Aspen FR10