23.01.2014
min czytania
Udostępnij
W przypadku MM 50 w zasadzie dostajemy gołe słuchawki – z wyposażenia dodatkowego otrzymujemy tylko dwa komplety gumeczek na zmianę. Żeby chociaż dodano jakiś woreczek ze ściągaczem, przedłużacz kabla, cokolwiek… Pozostaje mieć nadzieję, że producent wpompował wszystkie fundusze w obudowy i przetworniki.
Na stronie Sennheisera nie znajdziemy jednak żadnych informacji na ten temat. Firma podaje jedynie podstawowe dane techniczne, długość kabla i rodzaj wtyku, zachwalając przy tym brzmienie opisywanego modelu. Co ciekawe, sporą część tego opisu zajmuje akapit o wysokiej klarowności głosów w trakcie rozmów telefonicznych. MM 50 przystosowano bowiem do współpracy z iPhone’em. Obsługę ma ułatwić umieszczony na kablu mikrofon z przyciskiem do odbierania połączeń. To eleganckie i porządne słuchawki, ale na pierwszy rzut oka trudno znaleźć usprawiedliwienie ich dość wysokiej ceny.
Pierwsze pozytywne wrażenie to prawidłowa równowaga tonalna. Drugie – czytelność średnich i wysokich tonów, która w dużym stopniu może wynikać z uwypuklenia przełomu tych zakresów. Na szczęście odchyłka nie jest duża i nie czyni brzmienia spłaszczonym. Niskie tony stawiają przede wszystkim na kontrolę. Nie ma tu dudnienia lub przeładowania.
A mimo to MM 50 nie grają porywająco.
Słuchawki – Katalog testów 2013
Sennheiser MM 50
Przeczytaj także