15.10.1998
min czytania
Udostępnij
Elementy z tworzyw sztucznych —błyszcząca „marmurkowa” powierzchnia, a także metalowa siatka zabezpieczająca tylnie strony głośniczków świadczą o luksusowym rodowodzie. Od pierwszej chwili słuchania uderza wspaniałą czystość brzmienia, równowaga tonalna i przestrzenność.
Ilość szczegółów przekazywanych przez HD 600 jest jeszcze większa niż w przypadku HD 580 Precision. W nagraniach można było zauważyć miejsca montażu, zachwiania panoramy stereofonicznej i inne drobne defekty, nieobecne przy odsłuchu głośnikowym lub za pomocą przeciętnych słuchawek. Z tego względu HD600 są bardzo niebezpieczne — mogą spowodować wielkie spustoszenie w kolekcji płytowej. Są wręcz referencyjnie neutralne. Dźwięk można określić jako ani zbyt jasny, ani zbyt ciemny. Wysokie tony — krystalicznie czyste — dodają brzmieniu blasku i polotu. Najniższe częstotliwości odmierzane są dokładnie, bez cienia dominacji nad pozostałymi zakresami częstotliwości, z bardzo dobrą kontrolą wybrzmień. Średnica pozostała wolna od wszelkich podbarwień — instrumenty zabrzmiewaly po prostu tak jak powinny. Wokale były pełne ekspresji i bardzo sugestywne. Nie zaobserwowaliśmy też jakichkolwiek ograniczeń w przestrzeni i dynamice.
Nowy flagowiec Sennheisera bez trudu pokonuje konkurentów w tej cenie. Rozdzielczość jest lepsza niż potrzebujesz, chyba że masz referencyjny system. Eleganckie i wytrawne brzmienie jest godne określenia mianem high-endu.
Maciej Stryjecki
Hi-Fi i Muzyka 10/1998
Sennheiser HD 600 Avantgarde
Przeczytaj także