
12.01.2014
min czytania
Udostępnij
Jeżeli faktycznie jest to heban, nie liczcie na to, że znajomi zauważą ten niuans. KM0108EB wyglądają jak normalne słuchawki z plastiku. Jakość wykonania jest jednak bardzo dobra. Co ciekawe, wtyczkę połączono z kablem pod kątem, co w praktyce okazało się funkcjonalne.
Brawa należą się projektantom za wytrzymały przewód, który na dodatek nie będzie się plątał po kieszeni. Do jego wykonania użyto miedzi beztlenowej pokrytej powłoką z elastomerów termoplastycznych TPE. Rozwiązanie to ma minimalizować straty przesyłanego sygnału. Dość trudno się doszukać informacji, która ze słuchawek jest lewa, a która prawa. Oznaczenia umieszczono w wyjątkowo dyskretnym miejscu – na dole elementu dousznego. Duży plus należy się KM0108EB za komfort użytkowania. Okazały się bardzo wygodne i świetnie leżały w uchu.
Główną bolączką tych słuchawek jest zachwiana równowaga tonalna. W paśmie dominuje napompowany i gumowaty bas. Gdzieś za nim odnajdujemy średnicę o przyjemnej barwie. W oddali, daleko za resztą pasma, znajdują się wysokie tony, na które trzeba wręcz polować. Wiedza, w którym fragmencie utworu powinny się pojawić, okazuje się niezbędna, aby w ogóle coś w tym zakresie zauważyć. W przypadku KM0108EB trudno mówić o neutralności.
To właśnie jej brak wpływa na oceny za przejrzystość i stereofonię. Te aspekty brzmienia są kształtowane w dużym stopniu przez wysokie tony, a tutaj jest ich za mało. Gdyby udało się przywrócić do poziomu tę huśtawkę tonalną, mogłoby być naprawdę ciekawie.
Słuchawki – Katalog testów 2013
Krüger&Matz KM0108EB
Przeczytaj także