bool(false)

JBL Tour Pro 3

31.03.2025

min czytania

Udostępnij

JBL Tour Pro 3

W aktualnej ofercie JBL-a znajdziemy aż 31 modeli słuchawek TWS. Istne szaleństwo! W dodatku każdy jest dostępny w kilku kolorach, co sprawia, że Amerykanie są w stanie zaspokoić potrzeby sporej części mieszkańców Błękitnej Planety.

Najnowocześniejsze i najdroższe w pełni bezprzewodowe JBL-e nazywają się Tour Pro 3. Dwie wcześniejsze edycje Tour Pro umknęły mojej uwadze, ale przy takiej obfitości nie sposób nadążyć za wszystkimi nowościami.
Obecną edycję wyposażono w kolorowy ekran dotykowy. Umieszczono go z przodu etui. Taki display znajdziemy także w starszych Tour Pro 2 oraz trzech innych TWS-ach JBL-a.
JBL Tour Pro 3

 

Od wewnątrz – czujniki optyczne zatrzymujące muzykę

 

Budowa

Stwierdzenie, że Tour Pro 3 to nowoczesne słuchawki, będzie ogromnym niedopowiedzeniem. Mamy właściwie do czynienia z konstrukcją przełomową w katalogu amerykańskiego producenta. Zacznijmy od etui z telewizorkiem.
Kolorowy wyświetlacz dotykowy ma przekątną 1,57 cala, ale pomimo bardzo dobrej rozdzielczości nie służy do oglądania filmików z kotami. Po uchyleniu wieczka lub naciśnięciu przycisku pokazuje informacje na temat stanu naładowania każdej słuchawki i powerbanku oraz aktywnego
kodeka Bluetooth. Po odblokowaniu displayu widoki można przewijać w bok i uzyskać w ten sposób dostęp do korektora, przychodzących na telefon wiadomości, odtwarzacza muzyki itd. W sumie takich funkcji jest aż jedenaście, ale na co dzień będziecie korzystać najwyżej z kilku. Ja zadowoliłem się ekranem początkowym.
Rozwiązaniem przełomowym dla JBL-a jest wbudowany w etui nadajnik dźwięku, znany z najdroższych TWS-ów Bowersa. Na dnie pudełeczka znajdziemy uniwersalne gniazdo USB-C, które – poza funkcją ładowania – służy do podłączania zewnętrznych źródeł dźwięku. Pomocne będą w tym trzy kabelki zakończone wtyczkami USB-A, USB-C oraz 3,5-mm minijackiem. Po podłączeniu etui do telewizora, komputera lub dowolnego odtwarzacza można słuchać muzyki bezprzewodowo, także przemieszczając się po mieszkaniu. Przydatność tego rozwiązania podkreślałem w teście słuchawek B&W i chwała JBL-owi za to, że również uwzględnił je w swoich flagowych TWS-ach. Skoro etui mamy z głowy, przejdźmy do samych słuchawek, bo tam też czeka nielicha siurpryza.

JBL Tour Pro 3

Metalizowane wstawki podnoszą walory wizualne.

 

Tour Pro 3 są dostępne w tradycyjnej czerni oraz szampańskim złocie, przez producenta nazwanym „Latte”. Właśnie ta druga wersja trafiła do testu.
Tour Pro 3 to słuchawki dokanałowe. Włożone do uszu pozostają niemal niewidoczne – dostrzec można jedynie ozdobne metalizowane wstawki. Cała obsługa odbywa się za pośrednictwem paneli dotykowych, choć najnowsze JBL-e współpracują także z asystentami głosowymi.
Krótkim dyszom, do których mocowane są tipsy, nadano owalny kształt, lepiej pasujący do kanału słuchowego. W wyposażeniu znajduje się pięć kompletów silikonów, również o owalnym kształcie, oraz uniwersalne pianki termokształtne.
To na zewnątrz, bo w środku każdej Tour Pro 3 pracują dwa przetworniki w układzie hybrydowym. Za niskie i średnie tony odpowiada klasyczny 10-mm głośniczek dynamiczny, natomiast górę pasma powierzono przetwornikowi z kotwicą zrównoważoną, zwanemu także armaturowym. O ile niektórzy dalekowschodni producenci prześcigają się w irracjonalnym upychaniu wielu przetworników nawet w najtańszych dousznych monitorach, o tyle hybrydy w pełni bezprzewodowe pojawiają się nieporównanie rzadziej. Taka konstrukcja świadczy o sporej wiedzy i doświadczeniu producenta. I choć Amerykanom trudno odmówić jednego i drugiego, to jednak zdecydowali się na nią dopiero teraz.
W miejscu niezajętym przez przetworniki znalazły się akumulatory litowo-jonowe, wystarczające na 8 godzin odtwarzania z włączonym ANC i aż 11 h bez niego. Etui przechowuje energię na trzy kolejne doładowania. Obok akumulatorów zmieścił się jeszcze adaptacyjny układ aktywnej redukcji hałasów oraz Bluetooth 5.3, obsługujący kodeki aptX i LDAC.

JBL Tour Pro 3

Metalizowane wstawki podnoszą walory wizualne.

 

Konfiguracja i obsługa

Do konfiguracji służy rozbudowana firmowa aplikacja z wieloma mniej lub bardziej użytecznymi funkcjami. Poza 10-pasmowym korektorem z dodatkowym balansem kanałów znajdziemy w niej m.in. personalizację paneli dotykowych, ustawienia wyświetlacza oraz dwa tryby dźwięku przestrzennego Spatial 360 (jeden z funkcją śledzenia ruchów głowy). Najciekawsza i najbardziej przydatna wydaje się jednak Personi-Fi 3.0, która analizuje indywidualne cechy anatomiczne użytkownika i dopasowuje do nich brzmienie. W trakcie konfiguracji należy wpisać płeć i wiek oraz zaznaczyć, czy mamy założone silikony, czy pianki. Następnie słuchawki emitują krótkie dźwięki testowe. Kilkadziesiąt sekund później otrzymujemy brzmienie zoptymalizowane pod kątem swoich cech indywidualnych, które można dodatkowo przeanalizować na dołączonym wykresie. Nie jest to pełne badanie audiometryczne, ale faktycznie przynosi pozytywne rezultaty. I od razu uwaga natury eksploatacyjnej: funkcja Personi-Fi działa tylko z kodekiem aptX. Po przełączeniu na LDAC jest wyłączana, a słuchawki przechodzą w tryb „audiofilski”. O tym, czy bardziej nam odpowiada brzmienie z aktywną personalizacją i słabszym kodekiem, czy bez nich, ale realizowane przez LDAC, trzeba zdecydować samemu. W moim przypadku włączenie LDAC-a przełożyło się na lepszą definicję dołu pasma i poprawę detaliczności, natomiast z aktywną funkcją Personi-Fi muzykę charakteryzowało więcej życia i soczystości. Dlatego poniższy opis dotyczy drugiej konfiguracji.

JBL Tour Pro 3

Z transmitera dźwięku można skorzystać także w samolocie.

 

Wrażenia odsłuchowe

Miewałem swego czasu okazjonalne kontakty z dalekowschodnimi hybrydowymi monitorami dousznymi, które zdecydowanie wyleczyły mnie z tego rodzaju pomysłów. Czegóż tam nie było… Dynamiczne głośniki grały w dole pasma, kilka armaturowych – w średnicy i górze, a na dokładkę zdarzały się planarne supertweetery. Ich brzmienie sprowadzało się do upiornie uśmiechniętego korektora z dosadnie podkreślanym „bum”, świdrującym „cyk” i dziwną średnicą. Może miałem pecha, ale liczne przykłady słuchawek z pojedynczym przetwornikiem pełnopasmowym dobitnie uświadamiają, że w tej branży nie liczy się ilość, a jakość. Dlatego też z pewną rezerwą podszedłem do hybrydowych JBL-i i… przeżyłem bardzo, ale to bardzo miłe zaskoczenie.
Pierwsze testowane przez nas dynamiczno-kotwicowe TWS-y B&W Pi7 („HFiM” 11/2021) oferowały dojrzałe brzmienie, przywodzące na myśl poważne kolumny. Tour Pro 3 reprezentują zupełnie inną szkołę dźwięku, ale na szczęście próżno się w nich doszukiwać wad dalekowschodnich hybrydowych IEM-ów.
Brzmienie JBL-i jest przede wszystkim krystalicznie czyste, bez naleciałości, ale też nie sterylne. Mają, co prawda, lekko podkreślone skraje pasma, ale być może moje subiektywne odczucia wynikają właśnie z ich nadzwyczajnej klarowności. Nic nie jest tu maskowane ani zawoalowane. Informacje dostajemy na tacy i z dołączoną lupą, by jeszcze dokładniej je przeanalizować.

 

Szybki, zwinny i głęboki bas brzmi niczym z dużych podłogówek. Nie ma mowy o nieprzyjemnym dudnieniu, wprawiającym w drgania całą głowę. Monumentalne niskie tony zaznaczają swoją klasę w muzyce organowej. W rocku i jazzie z kolei sekcje rytmiczne zasuwają z szybkością bolidów Formuły 1, bez problemu wyrabiając się na zakrętach.
Czysta średnica ukazuje mnóstwo detali towarzyszących śpiewowi i grze na instrumentach. Jej barwa znajduje się dokładnie pośrodku wirtualnego ciepłomierza, bez zmysłowej chrypki wywołującej zdrożne myśli u dorastających młodzieńców, ale też bez bombardowania słuchaczy lawiną głosek szeleszczących. Ideał? Na pewno bardzo blisko. Lekko rozświetlone gitary akustyczne zabrzmiały wybornie, a niektóre nagrania z wytwórni Stockfisch, ze specyficznie pogrubionym dołem, np. album „A Very Thin Wire” Steve Straussa, prezentowały się wyjątkowo naturalnie. Owszem, nie brakowało mocnego fundamentu, ale nie wpływał on na jakość wokalu.
O ile do tej pory słuchawki JBL-a pod wieloma względami mile mnie zaskakiwały, o tyle góra pasma rozsadziła klasyfikację TWS-ów.

JBL Tour Pro 3

Widok startowy etui.

 

Czystość, detaliczność i charakter wysokich tonów mogłyby być dumą niejednej konstrukcji przewodowej w wyższej cenie. Projektanci Tour Pro 3 nie ulegli pokusie podkreślenia obecności przetworników kotwicowych i wiedzieli, w którym miejscu przystopować, by nie zniweczyć wysiłków włożonych w prezentację dołu i średnicy pasma. W rezultacie otrzymaliśmy bardzo dobrą gradację detali, dźwięczność i blask wysokich tonów, bez ranienia uszu przy każdym uderzeniu w blachy perkusji. Góra płynnie zespalała się ze średnicą, unikając nadmiernego akcentowania sybilantów, co świadczy o świadomym strojeniu słuchawek, a nie puszczeniu wszystkiego na żywioł. Pomimo braku misiowatego ocieplenia brzmienie JBL-i cechowała bardzo dobra muzykalność, dzięki czemu sprawdzały się we wszystkich gatunkach, nawet tych, których z reguły słucha się w skupieniu w domowym zaciszu.
Pod względem stereofonii Tour Pro 3 również mierzą wyżej, niż wynikałoby to z ich ceny. Przestrzeń wyraźnie wychodzi na zewnątrz głowy, do góry i przed słuchacza. Głębia jest czytelna, a plany wyraźne.
Biorąc po uwagę wszystkie powyższe obserwacje, można śmiało stwierdzić, że Tour Pro 3 są najlepszymi dokanałowymi słuchawkami w całej kilkudziesięcioletniej historii JBL-a. Pod każdym względem.

JBL Tour Pro 3

 

Na tapecie można umieścić własne zdjęcia.

 

Konkluzja

JBL Tour Pro 3 zawiesiły poprzeczkę na tyle wysoko, że liczni konkurenci prędzej połamią sobie zęby, niż sprostają temu wyzwaniu. Mamy dopiero luty, a już pojawia się pierwszy kandydat do nagrody roku.

 

 

 

Mariusz Zwoliński
Hi-Fi i Muzyka 02/2025

JBL Tour Pro 3

Cena

1299

Dane techniczne

Konstrukcja

dokanałowa, zamknięta

Skuteczność

104 dB

Impedancja

32 omy

Pasmo przenoszenia

20 Hz – 20 kHz

Zniekształcenia

b.d.

Masa

5,6 g (słuchawki), 71,8 g (etui)

Przeczytaj także

Power Base High-End

24.04.2025

Testy

Akcesoria

Power Base High-End

Test wzmacniacz zintegrowany Skromność i siła Sugden A21SE Signature

20.04.2025

Testy

Wzmacniacze

Sugden A21SE Signature

Norma Revo IPA-80

16.04.2025

Testy

Wzmacniacze

Norma Revo IPA-80

Leema Acoustics Neutron & Graviton

12.04.2025

Testy

Wzmacniacze dzielone

Leema Acoustics Neutron & Graviton

Usher Diamond SD-500

08.04.2025

Testy

Kolumny

Usher Diamond SD-500

Bowers & Wilkins 706 S3

04.04.2025

Testy

Kolumny

Bowers & Wilkins 706 S3

Bowers & Wilkins Pi6

27.03.2025

Testy

Słuchawki

Bowers & Wilkins Pi6

Weiss DAC204

24.03.2025

Testy

Przetworniki C/A

Weiss DAC204