bool(false)

Grado PS1000

11.02.2014

min czytania

Udostępnij

Grado to firma, której sama nazwa wywołuje emocje. Dziwne amerykańskie konstrukcje od lat zdobywają najlepsze opinie w fachowych czasopismach i fanów, którzy nie chcą słyszeć o innych słuchawkach. PS1000 to następca GS1000. Nie ma już drewna na froncie, ale ciężkie metalowe obręcze po bokach (niklowane) sprawiają, że słuchawki ważą prawie kilogram! Nie wiem, jak to się dzieje, ale mimo to są wygodne.

W Grado wszystko jest z naturalnych materiałów. Plastik to tylko kostki, w których tkwią pręty mocujące, ciężkie jak sumienie mordercy, nauszniki.

Metalowy pałąk pokryto skórą. Z zewnątrz nauszników widzimy kraty ze stalowej siatki, a za nimi przetworniki Grado. Jeżeli jakiś producent używa szlachetnego gatunku drewna, to je eksponuje. Tymczasem w PS1000 komory akustyczne zrobiono z tego materiału i ukryto pod mało efektownymi gąbkami. Kable, grube jak przewód od odkurzacza, nie są odłączane i wychodzą wprost z nauszników, a potem łączą się w jeden, do spawarki. Dość krótki, bo zaledwie półtorametrowy. Ale John Grado wie, że to za mało i dołącza 6-metrowy przedłużacz. Więcej prezentów nie ma. Ani futerału, ani przelotki na mały jack. Na PS1000 nie słucha się muzyki z iPoda, bo to źródło dla młodzieńców, którzy bawią się telefonami, w życiu nie spotkali dobrze nagranej muzyki i, parafrazując Franka Zappę, nie poznaliby jej, nawet gdyby podeszła i kopnęła ich w d….. Ot, cała filozofia firmy.

Brzmienie

Tych słuchawek się nie słucha, jak… słuchawek. Bardziej przypomina to sytuację z kolumnami.

Mamy dystans, nic nam nie siedzi w głowie i przez to unikamy złudzenia, jakby ktoś nam pompował decybele między oczy. Nie będzie tu masywności i czadu à la Denon ani basu Ultrasone. Na pierwszy rzut ucha szczytowe Grado grają zwyczajnie. Mimo to wciągamy się w słuchanie i szybko przychodzi refleksja, że dźwięk ma zalety słuchawek, natomiast jest pozbawiony większości ich wad. Na początek precyzja. Można robić mastering równie dobrze jak na Q701, a jednocześnie jest kultura szczytowego Shure’a. I coś z Denona, a także z Beyera. I znowu – wszystko brzmi zwyczajnie, dopóki nie wejdzie gitara solo, bo wtedy każde drgnięcie struny słychać osobno. Jest masa, ciepło, przejrzystość, a nic nie kłuje w uszy, nie wierci dziury w głowie. Do tego dźwięku trzeba się przyzwyczaić. To podobno trudne, ale w drugą stronę już kompletnie nie idzie. PS1000 nie izolują od świata. Przy średniej głośności wszyscy rozpoznają piosenki, których słuchamy. Konstrukcja otwarta jak wrota od stodoły. Grado wcale nie są ciężkie. Są leciutkie jak piórko. Dobre głośniki ważą czasem nawet 100 kg/para. No to załóżcie je na głowę… Tylko jedna prośba: nie podłączajcie ich do iGrajka i nie mówcie, że coś Wam nie pasuje. Dobry film kinowy na 15 calach i zintegrowanych głośniczkach to też podobno przeżycie, ale na szczęście nie wszyscy tak uważają. Klasa to „bywanie” tam, gdzie trzeba i z kim trzeba.

 

58-74 ks2012 GradoPS1000 T

Słuchawki – Katalog testów 2013

Grado PS1000

Przeczytaj także

Marten Parker Trio Diamond Edition

20.03.2025

Testy

Kolumny

Marten Parker Trio Diamond Edition

JBL Stage 280F

16.03.2025

Testy

Kolumny

JBL Stage 280F

Indiana Line Tesi 3

12.03.2025

Testy

Kolumny

Indiana Line Tesi 3

Kora DAC 140

08.03.2025

Testy

Przetworniki C/A

Kora DAC 140

Audio Research Reference 160S

28.02.2025

Testy

Końcówki mocy

Audio Research Reference 160S

Vitus Audio SCD-025 mk.II (2024)

26.02.2025

Testy

Odtwarzacze CD

Vitus Audio SCD-025 mk.II (2024)

McIntosh C12000/MC1.25KW 75th Anniversary

22.02.2025

Testy

Wzmacniacze dzielone

McIntosh C12000 / MC1.25KW 75th Anniversary

Accuphase DP-770

17.02.2025

Testy

Odtwarzacze CD

Accuphase DP-770