bool(false)

Vincent KHV-111 Mk II

16.02.2015

min czytania

Udostępnij

Vincent przyzwyczaił nas do ponadprzeciętnych gabarytów swoich urządzeń. Tylko dlatego nie padłem trupem na widok jego przedwzmacniacza słuchawkowego. W porównaniu z urządzeniami wielkości mydelniczki, KHV-111 Mk II wygląda jak Jumbo Jet przy latawcu. I właśnie za to lubię Vincenta!

Po wyjęciu przedwzmacniacza z pudełka przeżyłem coś na kształt déjà vu. Rzut oka do archiwalnych numerów wszystko wyjaśnił. Pierwsza wersja KHV-111 była wyposażona tylko w wejście liniowe. Po licznych uwagach ze strony dealerów, dołożono podwójne wyjścia i wersję tę, nazwijmy ją „przejściową”, recenzowaliśmy w grudniu 2012. W pełnej Mk II skupiono się na poprawie brzmienia przy zachowaniu wszystkich cech zewnętrznych poprzedników.

Budowa

Na przedniej ściance, wykonanej z grubego plastra aluminium, intrygują dwa pokrętła głośności – osobne dla lewego i prawego kanału. Pomiędzy nimi, w zasłoniętym szybką okienku, widać podwójną triodę 12AX7. Dla dodatkowego efektu podświetlono ją małą diodą. O tym, że mamy do czynienia z poważnym sprzętem, świadczy wyjście słuchawkowe 6,35 mm (duży jack). Z tyłu znalazłem porządne, zakręcane i złocone gniazda: wejście dla źródła liniowego, wyjście „Direct”, do którego sygnał trafia z pominięciem układów wzmacniających oraz „Tube”. Z wnętrza pokaźnej obudowy można zaczerpnąć kilka haustów audiofilskiego powietrza, ale oczy cieszy zdrowe podejście do zasilania. Zamiast taniego zasilacza impulsowego i zamówionego u kooperanta modułu SMD, mamy duży transformator toroidalny oraz grubą płytkę wykonaną w technice montażu przewlekanego. Osoby oblatane w świecie szklanych baniek mogą poeksperymentować z lampami, co rzecz jasna nie powinno pozostać bez wpływu na brzmienie.

IMG 0029

Kanał lewy, kanał prawy, a w środku 12AX7.

Konfiguracja

Recenzenci sprzętu hi-fi, opisujący wcześniejszy wzmacniacz Vincenta, zastanawiali się, po co mu, u licha, dwa potencjometry. Ani to ładne, ani wygodne, a w dodatku podnosi koszty. Ja dostrzegam głęboki sens takiego rozwiązania. Moje pierwsze audiofilskie słuchawki miały osobną regulację głośności w obu kanałach, co uświadomiło mi delikatną różnicę w odbieraniu dźwięków. Snu z powiek mi to nie spędza, bo w trakcie słuchania muzyki z kolumn nie ma to znaczenia, ale nie ma chyba na świecie człowieka, który miałby idealnie symetryczne narządy słuchu. Słuchając dla przyjemności, na spacerze albo w pracy, nie zdajemy sobie sprawy z ewentualnych różnic, jednak nie znaczy to, że ich nie ma. Nie trzeba robić audiometrii; wystarczy odtworzyć jednostajny sygnał monofoniczny, by natychmiast je wyłapać.

IMG 0026

Obudowa z 2-mm blach stalowych.

Nie zapominajmy też o różnicach w budowie przetworników słuchawek. Przecież nikt nie będzie robił budżetowych nauszników z selekcjonowanych podzespołów. W przypadku wyjść słuchawkowych we wzmacniaczach zintegrowanych można się ratować pokrętłem balansu, natomiast w większości wzmacniaczy słuchawkowych takiej możliwości nie ma. I tu na scenę wkracza Vincent ze swym niedocenianym pomysłem. Moi poprzednicy miewali problemy z bieżącą regulacją głośności, którą każdorazowo zmieniali oboma potencjometrami. Bez sensu. Testując KHV-111 Mk II, podłączyłem go do odtwarzacza Oppo BDP-103D, wyposażonego w wyjścia z analogową regulacją głośności. Włączyłem testowy sygnał monofoniczny. W odtwarzaczu zmniejszyłem głośność do zera, a potencjometry w Vincencie rozkręciłem do maksimum. Następnie powoli robiłem głośniej w odtwarzaczu. Ostatnim krokiem było dokładne ustawienie bazy – prawy kanał odrobinę przyciszyłem. Później już spokojnie posługiwałem się pilotem odtwarzacza. Nic też nie stoi na przeszkodzie, by wpiąć Vincenta pomiędzy przedwzmacniacz a końcówkę mocy (wiele wzmacniaczy zintegrowanych ma gniazda pre out/power in). Jeśli wybierzecie to rozwiązanie, sugeruję korzystać z wyjścia „Direct”, będącego zwykłą przelotką. Po podłączeniu wyjścia lampowego dźwięk delikatnie się ociepla i zdecydowanie zyskuje na dynamice.

IMG 0001

Pierwszorzędne gniazda i sieciówka IEC.

KHV-111 Mk II należy do wzmacniaczy, które dobrze się czują w każdym towarzystwie muzycznym i sprzętowym. W teście współpracował z kilkoma parami nauszników z różnych przedziałów cenowych – od przenośnych Sennheiserów PX100-II przez średniej klasy Philipsy i Bayerdynamiki, aż po topowe Sennheiery HD 800 oraz planarne Oppo PM-1. Za każdym razem odnosiłem wrażenie, że to dobry wybór. Nie znaczy to bynajmniej, że wzmacniacz za 1100 zł będzie godnym partnerem dla pięciokrotnie droższych słuchawek, jednak w przypadku Vincenta takie połączenia nie były skandalicznym mezaliansem. Zasada te nie działa w drugą stronę – po podłączeniu tanich nauszników do drogiego wzmacniacza miałem ochotę wyrzuć je przez okno.

 

IMG 0009

Vincent nie jest przesadnie urodziwy, ale ma swój styl.

Wrażenia odsłuchowe

Brzmienie Vincenta cechują neutralność i detaliczność. Pierwszy KHV-111 był typowym rockowym zwierzakiem, z mocnym basem i świetnym timingiem. „Dwójka” jest adresowana do audiofilów o szerszych horyzontach muzycznych. Mocny i rytmiczny bas pozostał na swoim miejscu, ale dołączyła do niego czysta i rześka średnica oraz zaskakująco szczegółowe wysokie tony.Ze starego KHV-111 pozostała też świetna dynamika, zadająca kłam wszelkim opiniom na temat słabowitych wzmacniaczy lampowych. Gdyby nie szklana bańka, widoczna przez szybkę z przodu, nigdy bym się nie domyślił, że mam do czynienia z tego rodzaju konstrukcją.KHV-111 Mk II z równą swobodą poruszał się w obszarach klasyki, swingu i rocka. Niestraszne mu były „Koncerty brandenburskie”, ostre riffy Metalliki ani audiofilskie plumkania z niszowych wytwórni. Mając w pamięci niedawny test zestawu CD-S8/SV-800 („HFiM 7-8/2004”), dochodzę do wniosku, że Vincent wyrósł z młodzieńczych fascynacji muzyką rockową i gusta jego konstruktorów powoli ewoluują w stronę trudniejszego i ambitniejszego repertuaru.

Konkluzja

No i co z tego, że KHV-111 Mk II kosztuje tylko 1100 zł? Gra i prezentuje się na tyle zacnie, że grzechem byłoby przejść koło niego obojętnie. Gorąco polecam! vincent t
Mariusz Zwoliński
Hi-Fi i Muzyka 09/2014

Vincent KHV-111 Mk II

Przeczytaj także

Vincent SP-332

05.11.2025

Testy

Wzmacniacze

Vincent SP-332

02.11.2025

Testy

Przedwzmacniacze słuchawkowe

Lake People G108

Rotel A12 MKII

31.10.2025

Testy

Wzmacniacze

Rotel A12 MKII

Creek 4040 CD

29.10.2025

Testy

Odtwarzacze CD

Creek 4040 CD

Emotiva Airmotiv XB1

27.10.2025

Testy

Kolumny

Emotiva Airmotiv Xb1

Sennheiser Accentum Open

24.10.2025

Testy

Słuchawki

Sennheiser Accentum Open

20.10.2025

Testy

Kolumny

Schetl Pathway

Accuphase A-48S

17.10.2025

Testy

Końcówki mocy

Accuphase A-48S