bool(false)

Musical Fidelity M1 HPA

12.05.2013

min czytania

Udostępnij

Musical Fidelity uchodzi za jedną z legend brytyjskiego hi-fi. Założona przez klarnecistę-audiofila i rozsławiona przez wzmacniacze o spartańskim wzornictwie firma od samego początku rozwijała się wręcz wzorowo.

W pewnym momencie Musical zaczął jednak proponować coraz dziwniejsze konstrukcje i to z częstotliwością, której pozazdrościłyby mu koncerny. W końcu klienci i dystrybutorzy przestali nadążać. Założyciel firmy postanowił więc zwolnić tempo, uporządkować katalog i ujednolicić wzornictwo urządzeń. Musiało zadziałać, bo od tego czasu firma ma się dobrze. Niektórzy zarzucają jej, że tylko najdroższe klocki wytwarza w swej londyńskiej fabryce, natomiast pozostałe powstają na Dalekim Wschodzie. Brytyjczycy dbają jednak o kontrolę jakości – pierwszy etap zaraz po zmontowaniu, a drugi tuż przed pakowaniem kartonów.

W serii M1, oprócz opisywanego wzmacniacza, znajdziemy streamer/przedwzmacniacz, transport CD, DAC, przedwzmacniacz korekcyjny i końcówkę mocy.

Budowa

M1 HPA jest dalekim krewnym jednego z pierwszych wzmacniaczy słuchawkowych Musicala – modelu X-Can, pieszczotliwie zwanego „prosiaczkiem”. Po nim pojawiły się kolejne wersje: V2, V3, V8P i wreszcie opisywany M1 HPA. Dzięki wejściu USB z tyłu mogą się nim zainteresować nie tylko melomani posiadający wysokiej klasy źródło, ale też osoby dopiero zaczynające przygodę ze sprzętem. Podpinamy peceta i system do nauszników gotowy. Oprócz komputerowego złącza na tylnej ściance znajdziemy trzy pary gniazd RCA. Jedno to wejście analogowe, drugie – wyjście liniowe, dzięki któremu bez przepinania kabli można puścić sygnał dalej, na przykład do wzmacniacza zintegrowanego. Trzecia para to wyjście z przedwzmacniacza, rzadko stosowane w tego typu urządzeniach. Można do niego podłączyć końcówkę mocy. Kolejnym udogodnieniem są dwa wyjścia słuchawkowe. Opcja godna polecenia, szczególnie jeśli chodzi o wspólne oglądanie filmów i koncertów na DVD.

24-41 12 2012 MusicalFidelityM1HPA 02 24-41 12 2012 MusicalFidelityM1HPA 04

Z przodu umieszczono wielkie pokrętło głośności, hebelkowy przełącznik źródeł i przycisk trybu czuwania. Urządzenie przechodzi w standby od razu po podłączeniu kabla zasilającego do gniazda (trójbolcowe IEC – żadnych „telefonicznych” ładowarek). Być może dzięki temu szybko osiąga pełnię możliwości brzmieniowych. Cały układ wraz z zasilaczem zmieścił się na jednej płytce. Wzmacniacz pracuje w klasie A i ma współpracować nawet ze słuchawkami o niskiej impedancji. Producent jest chyba na tyle pewny siebie, że w tabeli danych technicznych nie podaje żadnych ograniczeń. 1,1 W przy 32 omach to spory zapas mocy.

24-41 12 2012 MusicalFidelityM1HPA 03

Brzmienie

Dawniej po urządzeniach MF można się było spodziewać płynnego, niemal lampowego dźwięku. Priorytety się jednak zmieniły i teraz Brytyjczycy stawiają na dynamikę i czytelność. Przekaz ma być efektowny i dziarski. Z pasmem wszystko jest w porządku. Gdybym miał przełożyć swoje wrażenia na wykres, zrobiłbym leciutką górkę w zakresie niskich tonów i mały dołek w średnicy. Odchyłki są minimalne i sprawiają jedynie, że odbieramy dźwięk jako trochę głębszy i pełniejszy. M1 HPA nie boi się wysokich tonów. Wydają się one zresztą najbardziej neutralnym elementem układanki. Nie wygładzają nagrań ani nie czynią ich piszczącymi. Jeżeli natomiast chodzi o dynamikę… Tu możemy dołożyć do pieca, jak tylko nam się podoba. Musical ujawnia wtedy jeszcze więcej szczegółów we wszystkich częściach pasma. Gra jeszcze szybciej i konkretniej. Nie dla romantyków. M1 HPA jest dość powściągliwy w barwie. Stawia raczej na twardy atak i ucinanie wybrzmień, a nie przyjemne wypełnienie i delektowanie się pojedynczymi dźwiękami i bogactwem harmonicznych. Średnio się przez to nadaje do słuchania spokojnej muzyki. Jest żądny wrażeń i lubi nagrania, w których dużo się dzieje. Najbardziej spodobał mi się jednak bas. Chyba nie spodziewałem się tak dobrego połączenia głębi i kontroli po urządzeniu kosztującym nieco ponad 2000 zł, na dodatek wyposażonym w przetwornik, wyjście z przedwzmacniacza i dwa wyjścia. O ile wbudowany DAC jest raczej propozycją dla początkujących, to w roli przedwzmacniacza M1 HPA sprawdził się nadspodziewanie dobrze. Połączenie z końcówką mocy w rodzaju M1 PWR czy tańszymi modelami Rotela powinno się udać. Musical nie miał też problemu z wysterowaniem dwóch par słuchawek. Czy były to B&W z DT990 PRO, czy Beyery z Shure’ami – nie uronił nawet kropli potu.

Konkluzja

Dynamiczny, konkretny dźwięk i bardzo dobre wyposażenie. Uczciwa propozycja.

24-41 12 2012 MusicalFidelityM1HPA T

Tomasz Karasiński
Hi-Fi i Muzyka 12/2012

Musical Fidelity M1 HPA

Przeczytaj także

Kubala-Sosna Fascination & Emotion

12.02.2025

Testy

Kable

Kubala-Sosna Fascination & Emotion

Monitor Audio Studio 89

09.02.2025

Testy

Kolumny

Monitor Audio Studio 89

Bluesound Node Nano

06.02.2025

Testy

Źródła cyfrowe

Bluesound Node Nano

Accuphase A-80

03.02.2025

Testy

Wzmacniacze dzielone

Accuphase A-80

Arya Audio Labs Orbius

31.01.2025

Testy

Akcesoria

Arya Audio Labs Orbius

McIntosh C55

28.01.2025

Testy

Wzmacniacze dzielone

McIntosh C55

Vivid Audio Kaya S12

25.01.2025

Testy

Kolumny

Vivid Audio Kaya S12

PS Audio Aspen FR5

21.01.2025

Testy

Kolumny

PS Audio Aspen FR5