bool(true)

Hegel Viking

22.12.2024

min czytania

Udostępnij

Oferta Hegla to głównie wzmacniacze: aż pięć zintegrowanych, dwa dzielone, trzy końcówki mocy do kina domowego, przedwzmacniacz gramofonowy i jedno źródło – tradycyjny odtwarzacz CD Viking.

Wyłączony Viking z daleka wygląda jak tuner – okienko pośrodku, dwa pokrętła i nic więcej. Łukowato wygięta płyta czołowa z aluminium i wycięcie w centralnej części przełamują bryłę, a kiedy spojrzymy na urządzenie en face, zauważymy ciekawe nóżki. Podbite gumowymi kulkami, unoszą je wysoko, w trzech punktach. Odtwarzacz przypomina startujący statek kosmiczny, choć z uwagi na nazwę powinien raczej przypominać łódź. Ani w Łodzi, ani w Norwegii się za to nie obrażą, natomiast poszukiwaczy licznych opcji i gniazdek, do których zechcą podpiąć przenośnie samograje, czeka zawód. Ale – jako się rzekło na wstępie – Viking to tradycyjny odtwarzacz, wyposażony skromnie, o ile wręcz nie oszczędnie.

Miło spojrzeć na takie źródło.

Budowa

Pokrętła okazują się przyciskami, z których każdy ma trzy aktywne pozycje rozmieszczone na końcach odwróconej litery „Y”. Aktywują podstawowe funkcje, a ograniczenie ich liczby ułatwia obsługę. Z pilota będzie już trudniej, ponieważ zastosowano w nim zbędne, w dodatku nieprzyjemne w dotyku guziki. Ale to kwestia przyzwyczajenia, bo poza tym to sterownik porządny, aluminiowy, a nie jakiś tam kawałek plastiku.

Wśród wyjść do dyspozycji mamy cyfrowe BNC i dwa analogowe: RCA i XLR. Obecność ostatniego nie jest dziełem przypadku – tor sygnałowy Vikinga jest zbalansowany. Warto zwrócić uwagę na wyższe od standardowego napięcie nominalne: 2,5 V zamiast 2 V. Zwłaszcza na RCA odtwarzacz będzie grał głośniej od wielu konkurentów, co w sklepowych porównaniach da mu fory; subiektywnie „głośniej” odbieramy jako „lepiej”. W późniejszej eksploatacji przestanie to mieć znaczenie.

We wnętrzu zobaczymy to, co zawierały tradycyjne odtwarzacze wyższej klasy, a więc głównie zasilanie. Dzisiaj „wystarczy” transformatorek wielkości paczki zapałek. Hegla wyposażono w dwa duże toroidy, przeznaczone osobno dla sekcji cyfrowej i analogowej. Napięcie dla obu filtrują kondensatory elektrolityczne.

Producenta szczelinowego napędu nie znamy, ale firma utrzymuje, że to mechanizm CD, a nie DVD z zaadaptowanym oprogramowaniem. Pracuje stosunkowo cicho i szybko rozpoznaje płyty. Odczyta fabryczne i nagrywane CD, ale SACD już nie. Podobno pochodzi z branży car-audio.

Dane w postaci 16 bitów/44,1 kHz trafiają do nowoczesnego przetwornika. Dwukanałowy AKM 4493SEQ Velvet-Sound obsługuje PCM do 32 bitów/768 kHz i DSD512. Producent zapewnia, że to najlepszy układ scalony do 16-bitowego odtwarzacza CD. Ważne było, aby nie ingerował w dane. Nie przekształcał sygnału i przekazywał go w autentycznej formie. Hegel chwali się precyzyjnym zegarem taktującym własnego pomysłu i minimalistycznym podejściem do sekcji cyfrowej – bez upsamplerów, z prostymi filtrami. Deklaruje też, że Viking to najlepsze CD na rynku. Odważnie, ale to by wyjaśniało, dlaczego pozostaje sam w katalogu. Cena jest jeszcze w miarę przystępna, a równocześnie dostosowana do wzmacniaczy. Żeby zrobić tańszy, trzeba by było iść na kompromis. Droższego nie ma, no bo jak, skoro lepiej się nie da?

Cyfrowe serce.

Konfiguracja systemu

Vikinga połączyłem XLR-em Hijiri HCI ze wzmacniaczem McIntosh MA12000. Dalej, również przewodami Hijiri, sygnał płynął do kolumn Audio Physic Tempo 6. Gościnnie zagrały także Marteny Parker Trio w wersji ceramicznej. Prąd oczyszczał Ansae Power Tower, a referencyjne sieciówki tego samego producenta dostarczały go elektronice stojącej na meblu Base Audio 6.

 

Wrażenia odsłuchowe

Pierwsze odtwarzacze CD kojarzą się z „kwadratową cyfrą”, czyli dźwiękiem suchym i ostrym. Nawet jeżeli Hegel tu i ówdzie nawiązuje do wczesnych lat epoki cyfrowej, ale na pewno nie dotyczy to brzmienia. Wygląda to wręcz tak, jakby chciał podobnym skojarzeniom zaprzeczyć od początku. Ewidentnie podąża ścieżką analogu. I – jak zawsze w podobnych przypadkach – ma to swoje dobre i złe strony, choć przemyślana konstrukcja pozwoliła wyeksponować te pierwsze.

Dźwięk jest analogowy w rozumieniu łagodności i braku zgrzytów. Słychać to w prezentacji góry pasma, w której zauważymy aksamit, miękkość i unikanie agresji. Nie wszystkim nagraniom to służy, bo na przykład ostre granie ma w estetykę wpisane atakowanie słuchacza brutalną perkusją i gitarami, którym daleko do delikatności Pata Metheny. Ma być dużo hałasu i ekspresji, czyli prezentacja z antypodów łagodności i elegancji. Tutaj Hegel może się wydać zbyt grzeczny. Najważniejsze jednak, że w oszlifowaniu zachowano umiar, a brzmienie się nie zaciemnia ani nie osuwa w niskie zakresy. Pasmo pozostaje zrównoważone, a wysokie tony są nieprzytłumione. Ilości informacji nie wydaje się ograniczona. Odtwarzacz gra szczegółowo, chociaż się z tym nie obnosi.

Idąc dalej tropem skojarzeń z analogiem, warto wspomnieć o dynamice. Określiłbym ją mianem wystarczającej, czyli co najmniej dobrej, choć na pewno nie wybitnej. W podobnej cenie znajdą się źródła oferujące szersze kontrasty i ochotę do głośnego grania. Natomiast Hegel proponuje umiar, płynnie dopasowany do ogólnego charakteru brzmienia. Ten został nakierowany na dawanie przyjemności ze słuchania i wypoczynek przy muzyce, z zachowaniem wszelkich znamion wysokiej jakości.

Zasilanie jak we wzmacniaczu.

Od pierwszych sekund Viking przedstawia się jako bardzo dobry odtwarzacz. Najlepiej zacząć od rocka i popu w niezbyt dużych składach. Norweska maszyna koncentruje się na barwie. Być może trochę ociepla średnicę, ale czyni to tak zgrabnie, że instrumenty i głosy brzmią wiarygodnie. Barwy są nasycone, mięsiste, ale nie zagęszczone. Udało się osiągnąć odrobinę lampowej atmosfery bez wrażenia ociężałości. Brzmienie jest dzięki temu miękkie, jędrne i głębokie, a przy okazji lekkie i swobodne. Naprawdę dobrze się go słucha, zwłaszcza że odtwarzacz okazuje się rozdzielczy i szczegółowy. Nie maskuje cichych sygnałów, co w połączeniu ze spokojem i kulturą składa się na faktyczne wrażenie analogowości.

Czy pamiętacie gramofony sprzed 30 lat? Ich brzmienie nie było ciemne, a już na pewno nie stłumione. Dźwięk był otwarty. Dlatego tym, co najbardziej mnie rozczarowało w pierwszych odtwarzaczach CD, były matowe, nieprzejrzyste wysokie tony. Na szczęście góra Hegla jest klarowna, jasna i ma charakterystyczny błysk, nasłonecznienie. Dopiero po jakimś czasie zauważamy wspomniany brak agresji i nieprzyjemnych dodatków. Właśnie za to wiele osób Vikinga polubi. Złapałem się na tym, że włączam kolejne płyty i opuszcza mnie chęć poszukiwania słabych punktów. Można się zastanowić, czy aby właśnie nie to jest esencją muzykalności, ale też dojrzałości, ponieważ w dowolnym materiale dźwięk odbieramy jako prawidłowy. Łagodność i ciepło średnicy nie przeszkadzają w oddaniu prawidłowej barwy gitar, skrzypiec, fortepianu ani saksofonu. Można nawet powiedzieć, że brzmią „ładniej” niż w rzeczywistości.

Ostre przyciski, aluminiowa obudowa.

Góra i średnica zachowują ten sam rys i płynnie w siebie przechodzą. Spójność podkreśla poczucie komfortu, tym bardziej że znajduje kontynuację w basie. Ten nie wysuwa się na pierwszy plan ani nie stara się zwrócić na siebie uwagi. Nie przeszkadza mu to zejść naprawdę nisko, miło zamruczeć, ale również uderzyć sprężyście i zdecydowanie. Okazuje się całkiem nieźle kontrolowany, a równocześnie zapewnia odczucie miękkości. Jest też wyjątkowo równo prowadzony, bez ekspozycji, które mogłyby wywołać efekt wow, ale jednocześnie podbarwić wyższe zakresy. Dźwięk pozostaje klarowny i przejrzysty w pełnym spektrum, a stąd już tylko krok do stwierdzenia, że skoro tak, to nie będzie miał preferencji repertuarowych. Oczywiście poza specyficznymi przypadkami, z którymi rozprawiliśmy się na samym początku. Podsumowując opis basu, trzeba wspomnieć, że jest podany z kulturą, wyważeniem, ale potrafi też zaskoczyć. Dysponuje dużym potencjałem i energią, bo jak ni stąd, ni z owąd dmuchnie, to sprężenie powietrza i miłą falę ciśnienia odczujemy całym ciałem. To robi wrażenie, zwłaszcza na tle płynnej narracji i spokoju. Gdyby chcieć sięgnąć po obrazowe porównanie, to podobnych wrażeń mają dostarczać eleganckie limuzyny z dwunastoma cylindrami pod maską.

Najpiękniej brzmią na Vikingu szerokie, barwne płaszczyzny, balladowe narracje i… soundtracki. W pewnym sensie są podszyte romantyzmem i siłą spokoju, przejawiającą się choćby w budowaniu dużego dźwięku, opartego na masywnym, głębokim, choć odseparowanym od reszty basie. Mają rozmach i oczywiście piękną pastelową barwę, która – jak wiemy – jest specjalnością norweskiego źródła. Wszystkie te cechy dyskretnie, ale skutecznie podkreśla przestrzeń – fantastyczny prezent, który chwilami wręcz hipnotyzuje i sprawia, że zastygamy w fotelu. Kiedy się chwilę zastanowić, to inna by tutaj nie pasowała. Co gorsza, mogłaby nawet zepsuć cały efekt, wnosząc poczucie nijakości. A to ostatnia cecha, którą można przypisać Vikingowi.

 

Proste CD. Bardziej statek kosmiczny niż łódź.

Konkluzja

Polubiliśmy się z Heglem. Uważam, że mój C.E.C. jest lepszym narzędziem do pracy, ale podświadomie przedłużałem nasze testowe spotkanie. W kolejnych albumach znajdowałem przyjemność, a dźwięk coraz bardziej mnie wciągał. Gdyby faktycznie tak brzmiały pierwsze cedeki, to może po 20 latach nie nastąpiłby powrotu do winylu?

 

Maciej Stryjecki
Hi-Fi i Muzyka 09/2024

Hegel Viking

Odtwarzane formaty:

CD, CD-R/RW

Pasmo przenoszenia:

0 Hz – 22 kHz

Zniekształcenia:

0,0015%

Sygnał/szum:

b.d.

Wyjścia analogowe:

XLR, RCA (oba 2,5 V)

Wyjścia cyfrowe:

BNC

Wyjście słuchawkowe:

brak

Wymiary (w/s/g):

10/43/30,5 cm

Masa:

7,3 kg

Przeczytaj także

Marten Parker Trio Diamond Edition

20.03.2025

Testy

Kolumny

Marten Parker Trio Diamond Edition

JBL Stage 280F

16.03.2025

Testy

Kolumny

JBL Stage 280F

Indiana Line Tesi 3

12.03.2025

Testy

Kolumny

Indiana Line Tesi 3

Kora DAC 140

08.03.2025

Testy

Przetworniki C/A

Kora DAC 140

Audio Research Reference 160S

28.02.2025

Testy

Końcówki mocy

Audio Research Reference 160S

Vitus Audio SCD-025 mk.II (2024)

26.02.2025

Testy

Odtwarzacze CD

Vitus Audio SCD-025 mk.II (2024)

McIntosh C12000/MC1.25KW 75th Anniversary

22.02.2025

Testy

Wzmacniacze dzielone

McIntosh C12000 / MC1.25KW 75th Anniversary

Accuphase DP-770

17.02.2025

Testy

Odtwarzacze CD

Accuphase DP-770