bool(false)

System Audio Mantra 5.1

14.08.2012

min czytania

Udostępnij

W 1984 roku w duńskim mieście Roskilde niejaki Ole Witthoft założył firmę o nieskomplikowanej nazwie System Audio. Jego zamiarem była produkcja kolumn, co − biorąc pod uwagę lokalizację − nie powinno nikogo dziwić.

Pierwsza seria System Audio nazywała się Match i składała z pary monitorów i dwóch kolumn podłogowych. Były na tyle udane, że pozwoliły założycielowi spokojnie zająć się pracą nad kolejnymi modelami. Przez 28 lat mury zakładów w Roskilde opuściła niezliczona liczba podłogówek, monitorów i subwooferów. Zgodnie ze sprawdzonymi wzorcami Ole Witthoft preferuje długie serie, a pojęcie „gorącej nowości” w słowniku System Audio nie występuje. Testowany dziś zestaw Mantra wszedł do produkcji na przełomie 2009 i 2010 roku i nic nie wskazuje na to, by w dającej się przewidzieć przyszłości miał zakończyć swój żywot.

Cała seria Mantra składa się raptem z dwóch kolumn podłogowych i monitora, który w instalacjach wielokanałowych może pełnić rolę głośnika centralnego. Do testu trafiły wszystkie trzy modele. Funkcję głośników głównych powierzyłem dużym podłogówkom „60”. Nieco mniejsze, wolnostojące „30” zadowoliły się rolą surroundów, a monitor obsługiwał dialogi. Zestaw uzupełniał subwoofer Sub Electro 175, zajmujący środkową pozycję w katalogu.

Budowa

System Audio preferuje wąskie przednie ścianki i niewielkie głośniki niskośredniotonowe. Mantry są tego dobitnym przykładem. Szerokość frontów wynosi raptem 14,5 cm, a 11-cm przetworniki pozornie mogłyby zadowolić najwyżej jakieś minimonitorki. Umieszczenie ich w kolumnach podłogowych zakrawa na kuriozum sezonu, ale w audiofilskim światku nie takie rzeczy się spotyka.
Wszystkie obudowy wykonano z calowych płyt MDF, zaś fronty pogrubiono o dodatkowy centymetr. Na podkreślenie zasługuje staranność wykonania, potwierdzająca renomę duńskich stolarzy. Kolumny wykańcza się naturalnymi fornirami, a na chętnych czeka także lakier fortepianowy.

30-32 10 2011 02 30-32 10 2011 03

Deski głośnikowe pomalowano na szaro, co dało ciekawy efekt wizualny. Maskownice trzymają się frontów dzięki małym magnesom ukrytym pod okleiną. Wąskie i głębokie kolumienki są podatne na „boczne wiatry” w postaci brykającej dziatwy przedszkolnej. Zapobiec nieszczęściu mają szerokie cokoły, na których posadowiono skrzynie. W ich dnach umieszczono wejścia komór balastowych. Napełnienie ich audiofilską zasypką znacznie poprawi stabilność kolumn; może też pozytywnie wpłynąć na przetwarzanie basu.
We wszystkich Mantrach znalazłem porządne, złocone terminale WBT. W kolumnach wolnostojących umieszczono je tuż nad podłogą, co ma zapobiec wyłamaniu ich przez ciężkie i sztywne kable.
We wszystkich konstrukcjach serii Mantra zastosowano te same głośniki. Jak na patriotę przystało, Ole Witthoft postawił na duńskich wytwórców. 25-mm pierścieniowo-kopułkowe tweetery z podwójnymi magnesami dostarczyła Vifa, a 11-cm celulozowe nisko-średniotonowce, zaopatrzone w dodatkowe pierścienie – Peerless.
Jedyny obcy element zestawu, czyli subwoofer Sub Electro 175, wyposażono w normalny, pełnowymiarowy głośnik basowy o średnicy 21 cm. Wzmacniacz pracujący w klasie AB jest zasilany potężnym transformatorem toroidalnym, wspomaganym parą elektrolitów, jakich nie powstydziłyby się audiofilskie piecyki stereo. Wszystkie ścianki wykonano z calowych płyt MDF, a na odlewanej tablicy rozdzielczej umieszczono radiator odprowadzający ciepło z przymocowanej doń pary tranzystorów. Nie wiem dlaczego, ale egzemplarz dostarczony do testów posiadał tablicę rozdzielczą pochodzącą z najwyższego modelu Sub Electro 200. Raczej nie było to przeoczenie, więc pewnie prezent od producenta. Liczne przełączniki i pokrętła umożliwiały m.in. dodatkową regulację charakteru niskich tonów. Otwór bas-refleksu ulokowano w dnie obudowy. Gumowe nóżki są na tyle wysokie, by nie zakłócały rozchodzenia się dźwięku.

30-32 10 2011 04 30-32 10 2011 05

Wrażenia odsłuchowe

Jedna z audiofilskich reguł głosi, że w systemach stereo wąskim kolumnom łatwiej zniknąć z pokoju odsłuchowego, a ich przestrzeń cechują większe rozmiary i lepsza definicja źródeł pozornych niż w przypadku konstrukcji wielkogabarytowych. Życie często tę zasadę weryfikuje, ale Mantry ją potwierdziły. Scena generowana przez zestaw System Audio była tak obszerna, że niemal wywoływała w pokoju echo. Dalekie odgłosy faktycznie dochodziły z daleka i nie trzeba było wysilać wyobraźni, by poczuć przestrzeń szerokich ujęć na ekranie. Szczególnie efektownie wypadła finałowa bitwa w „Szeregowcu Ryanie”, w której odgłosy strzałów i eksplozji autentycznie odbijały się dalekim echem od murów wyludnionego normandzkiego miasteczka. Lokalizacja źródeł pozornych nie pozostawiała wątpliwości, a odległe plany zostały odpowiednio doświetlone, dzięki czemu przekaz zyskał na wiarygodności.
Zresztą, duńskie kolumny sprawiają wrażenie, jakby naprawdę chciało im się grać. W ich brzmieniu nie ma miejsca na ospałość czy niekończące się cyzelowanie każdej nutki, co wcale nie znaczy, że pobieżnie traktują wykonywaną pracę. W scenach batalistycznych rozsadzała je energia, zaś w czasie odtwarzania spokojnego kina moralnego niepokoju potrafiły tchnąć życie nawet w najślamazarniejsze sceny.
Muszę przyznać, że widok 11-cm głośników basowych wspomaganych 8-calowym subwooferem wywołał u mnie obawy co do niskich tonów. W zasadzie praw fizyki nie da się oszukać i z pustego nawet Salomon…, ale Witthoftowi ta sztuka prawie się udała. Zamiast udawać potęgę brzmienia, przyjął formułę basu szybkiego, konturowego i przy tym bardzo dynamicznego. W rezultacie podczas wybuchów bomb ziemia drżała jedynie na ekranie, ale odgłosy pojedynczych wystrzałów, podrasowanych silników samochodowych i nadlatujących samolotów brzmiały bez zarzutu.
O ile amatorzy rozsadzających ściany mózgotrzepów mogą poczuć niedosyt, o tyle „audiofilski” charakter basu będzie nie do przecenienia w materiale koncertowym. Zupełnie nie odniosłem wrażenia obcowania z zestawem kina domowego. Czyste, energiczne brzmienie z mocnym fundamentem basowym można by przypisać rasowemu zestawowi stereo i tylko bardzo obszerna scena przypominała, że mam do czynienia z instalacją wielokanałową.

Konkluzja

System Audio Mantra to kolumny z prawdziwym pazurem. Wprawdzie na tym poziomie cenowym mają liczną i poważną konkurencję, ale z odpowiednio dobraną elektroniką poziomu odniesienia trzeba będzie szukać o wiele wyżej.

30-32 10 2011 T

Mariusz Zwoliński
Hi-Fi i Muzyka 10/2011

System Audio Mantra 5.1

Przeczytaj także

Audio Note P2 PP

08.11.2025

Testy

Końcówki mocy

Audio Note P2 PP

Vincent SP-332

05.11.2025

Testy

Wzmacniacze

Vincent SP-332

02.11.2025

Testy

Przedwzmacniacze słuchawkowe

Lake People G108

Rotel A12 MKII

31.10.2025

Testy

Wzmacniacze

Rotel A12 MKII

Creek 4040 CD

29.10.2025

Testy

Odtwarzacze CD

Creek 4040 CD

Emotiva Airmotiv XB1

27.10.2025

Testy

Kolumny

Emotiva Airmotiv Xb1

Sennheiser Accentum Open

24.10.2025

Testy

Słuchawki

Sennheiser Accentum Open

20.10.2025

Testy

Kolumny

Schetl Pathway