bool(false)

PS Audio Aspen FR10

06.01.2025

min czytania

Udostępnij

PS Audio Aspen FR10

Paul McGowan należy do najbardziej interesujących postaci w branży hi-fi, a jego firma – PS Audio – jest jednym z najbardziej wszechstronnych producentów hi-endu. Oferuje wszystko, co potrzebne w systemie i wokół niego, a ostatnio wykazuje aktywność w coraz wyższych segmentach cenowych.

Premiera szczytowego wzmacniacza BHK Mono 600 była okazją do podsumowania doświadczeń w tej kategorii sprzętu. Opus magnum w postaci 1000-watowych monobloków ujrzało światło dzienne całkiem niedawno, a my opisaliśmy je w „Hi-Fi i Muzyce” 5/2024. Warto zajrzeć do testu, głównie ze względu na streszczenie historii PS Audio, bo jeśli chodzi o sam wzmacniacz, to raczej nie został przeznaczony do zasilania FR10.
Zestawy głośnikowe z serii Aspen to najnowsza odnoga katalogu amerykańskiej wytwórni. Wystartowała od wysokiego „c”, czyli flagowych kolumn FR30 (170000 zł). Niedługo po nich pojawiły się mniejsze FR20 (116000 zł, „HFiM” 9/2023). Ideą przyświecającą projektowi najmniejszych podłogówek FR10 było przeniesienie atutów dużych Aspenów do mniejszych pomieszczeń. Przy okazji cena spadła do 59000 zł. Aktualnie PS Audio pracuje na ostatnią pozycją w linii – monitorami FR 5. Jeżeli zachowają podobny układ przetworników, będzie ciekawie.
Przed oficjalną premierą FR10 pojawiły się zdjęcia prototypów. Na tej samej zasadzie na targach motoryzacyjnych prezentuje się modele koncepcyjne – przepiękne, zapierające dech w piersiach. Co z tego, skoro później widzimy na ulicach nudny i pospolity samochód seryjny. Jednak w przypadku PS Audio to koncepcja rozczarowywała. Zwłaszcza brakiem magnetostatycznego przetwornika średniotonowego, jak dla mnie – głównej atrakcji FR20 i FR30. Tym bardziej byłem zaskoczony, kiedy wreszcie dotarła do mnie pierwsza para Aspenów FR10. Dwa prostokąty na froncie – a więc jest!

 

PS Audio Aspen FR10

Magnetostat…

Budowa

Trudno odróżnić na zdjęciach FR10, FR20 i FR30, ponieważ zostały zbudowane bardzo podobnie. Skrzynie zaokrąglono na dole; dzięki czemu kolumny wyglądają intrygująco i lekko. Takie „coś” nie stanie jednak na podłodze bez odpowiedniego podparcia, a to zapewnia ciężki cokół, wyfrezowany z aluminium. Kolumny stoją stabilnie dzięki szeroko rozstawionym punktom podparcia w postaci nóżek wygodnie regulowanych od góry. Do wyboru przewidziano miękkie stopki albo ostre stożki z metalu.
Wąskie fronty odchudzają obudowy optycznie, podobnie jak obłości na krawędziach. Skrzynki sklejono z MDF-u giętego na gorąco. Jedynie front to kompozyt na bazie termoutwardzalnej żywicy włókna szklanego. Podobne stosuje coraz więcej producentów. Są wprawdzie kosztowne, ale naprawdę słychać sens ich użycia. Szkoda, że PS Audio nie buduje skrzynek w całości z żywic, bo jak pokazała ostatnia wersja Sabriny Wilson Audio – korzyść brzmieniowa jest wyraźna.
Nie oszczędzano za to na gniazdach. To świetne rodowane zaciski – dwa komplety połączone grubymi przewodami zamiast blaszanych zworek. Kolumny są dostępne w dwóch wersjach kolorystycznych: czarnej i białej. To już nie fortepianowy połysk uzyskiwany z 20 polerowanych ręcznie warstw lakieru, ale satyna. Mniej roboty, więc taniej, ale w moim odczuciu efekt jest lepszy. Błysk już się opatrzył, a poza tym jest niepraktyczny – wygląda pięknie, dopóki nie osiądzie na nim kurz. Poza tym byle dotknięcie powoduje, że trzeba go czyścić miękką szmatką, bez detergentów, ponieważ łatwo uszkodzić delikatną powierzchnię. Satyna wygląda elegancko i w zasadzie nie wymaga pielęgnacji. Chętnie bym zobaczył tę opcję w FR20 i FR30, zwłaszcza z opustem w cenie.
Tak samo jak dwa większe modele, FR10 Amerykanie określają mianem kolumn pełnopasmowych. Tamte startowały od 20 Hz, te od 25 Hz, więc również bardzo nisko. Trójdrożny układ oparto na pięciu przetwornikach, a zwrotnica 4. rzędu dzieli pasmo przy 550 Hz i 1750 Hz. Wykorzystano kondensatory foliowe i cewki powietrzne, wykonywane według specyfikacji PS Audio. Wewnętrzne okablowanie jest identyczne jak gruba plecionka z miedzi beztlenowej użyta w zworach.
Za bas odpowiadają dwa 16,5-cm woofery z membranami kanapkowymi, złożonymi z trzech warstw. Wewnętrzna to pianka PMI, zewnętrzne – nieplecione włókno węglowe. Na jednolitej powierzchni nie wyodrębniono nakładki przeciwpyłowej. Magnesy ważą ponad 4 kg/sztuka. Efektywność niskich tonów zwiększają trzy membrany bierne w kształcie stadionu o wymiarach 15 x 22,5 cm, zamontowane z tyłu. Do każdej przyklejono dociążającą płytkę z włókna węglowego o grubości 2 mm, a ich resory umożliwiają pracę z dużym wychyleniem. Producent go nie precyzuje, ale to przynajmniej 2 cm.

 

 

PS Audio Aspen FR10

…i jego osłona z tyłu.

Średnicę i wysokie tony reprodukują przetworniki określone jako planarne. Faktycznie to magnetostaty z foliowymi membranami. Teonex, czyli polinaftalan etylenu, charakteryzuje się odpornością na wilgoć i temperaturę oraz izolacyjnością elektryczną. Jest bardzo lekki i wytrzymały. Na powierzchni folii przyklejono cieniutkie miedziane druciki, pełniące funkcję cewki. Tak przygotowaną wstęgę umieszcza się pomiędzy dwoma magnesami neodymowymi. Przez druciki płynie prąd przysłany ze wzmacniacza, który wywołuje ruch membrany. Ta ma znikomą masę, więc także minimalną bezwładność. Reakcję na impuls przyspiesza praca w układzie push-pull. Głośnik wysokotonowy jest taki sam, jak w większych modelach i ma wymiary 7,5 x 5,5 cm. Średniotonowy (20,5 x 7,5 cm ) jest o 5 cm krótszy od wykorzystanego w FR20 i FR30. Oba zamontowano w niewielkich falowodach kształtujących charakterystyki kierunkowe.
Wykorzystanie magnetostatów zarówno w górze, jak i średnicy to rzadkość, ponieważ są drogie. Mają za to same zalety – choćby czysty dźwięk, prawie tak szybki jak w elektrostatach, ale bardziej dynamiczny i zdecydowany. Problematyczne okazują się w basie, ale FR10 to nie dotyczy, ponieważ ten zakres powierzono konwencjonalnym wooferom.
Na powierzchni przedniej ścianki nie widać żadnych śrubek, ponieważ jest mocowana od tyłu, a śruby ukryto pod gumowymi zaślepkami. Dołączane w komplecie maskownice trzymają się na magnesach.
Do sterowania FR10 producent zaleca wzmacniacze 50-200 W. W przypadku dolnej wartości miał zapewne na myśli końcówki mocy w klasie A, natomiast górnej nie zamierzam komentować. Powinno być raczej 100-1000 W, również z zastrzeżeniem, że dolna wartość będzie pochodzić z wydajnego pieca. Kolumny potrzebują prądu jak sportowiec powietrza. Oddychają nim, a za solidną dawkę dziękują tak spektakularnie, że po prostu szkoda marnować ich potencjał zbyt słabym napędem. Praktyczną obserwację potwierdzają parametry techniczne. Czułość wynosi 86,5 dB (2,83 V/1 m), a impedancja – 4 omy (min. 3,3 oma).

 

 

PS Audio Aspen FR10

A więc jest!

Konfiguracja systemu

Redakcyjny McIntosh MA12000 dostarcza 350 W na kanał, bez względu na impedancję obciążenia. Teoretycznie to dużo, praktycznie nawet gdyby był dwukrotnie mocniejszy, FR10 by się nie obraziły. Warto również dostarczyć im czysty sygnał, choćby z odtwarzacza C.E.C. CD5. Elementy systemu łączyło okablowanie Hijiri HCI/HCS, a prąd filtrował Ansae Power Tower. Elektronika stała na meblu Base Audio 6, a kolumny – na kamiennych płytach o grubości 3 cm.

 

 

PS Audio Aspen FR10

Sprawca trzęsienia ziemi.

Wrażenia odsłuchowe

Według producenta FR10 w mniejszych pomieszczeniach mają zaprezentować dokładnie to samo, co wyższe modele w dużych salonach. Równie mocny i głęboki bas, taką samą dynamikę, nie wspominając o reszcie. Podobne obietnice powtarzają się w katalogach wielu producentów, jednak w moim odczuciu jedynym, który do tej pory się z nich wywiązywał, jest Wilson Audio. W jego przypadku faktycznie można się kierować wielkością pokoju i na tej podstawie wybrać model. Na pewno nie skończy się to żalem, że z większym grałoby lepiej.
Dziś do krótkiej listy dopisuję drugiego producenta: PS Audio. Dźwięk Aspenów FR20 zmieścił się w 25 m², ale działo się to blisko granicy wytrzymałości. Dodatkowych 10 metrów zapewniłoby więcej lekkości i rozmachu. Natomiast FR10 trafiły w swoje optymalne warunki i… zagrały lepiej. Nie odnoszę wrażenia, że mają mniej basu. Przeciwnie, wydaje się on mocniejszy i głębszy, zapewne dlatego, że ma się gdzie rozpędzić. Dynamika? Wystarczająca. Jasne, że można subtelniej cieniować, jeszcze precyzyjniej pokazać gradację niskich natężeń dźwięku, ale czy potrzebujemy bardziej sugestywnego crescendo?

 

 

PS Audio Aspen FR10

Aluminiowa podstawa.

Kino

W teście GoldenEarów T66 wspomniałem o ich przydatności do kina domowego. Konstruktorowi udało się osiągnąć świetny kompromis pomiędzy prezentacją muzyczną a kinową. Zgoda, muzyka brzmi efekciarsko, ale taki już urok amerykańskich kolumn. Ostatecznie jednak słuchanie cieszy, a filmy ogląda się prawie jak na dobrym systemie wielokanałowym.
To samo można powiedzieć o Aspenach FR10. Jeżeli chcecie mieć pełnokrwiste kino domowe i świetne stereo w jednym systemie, to macie. Jedyne, czego nie będzie, to latających z tyłu śmigłowców, ale nie zabraknie już efektu pełnokrwistego subwoofera, gwałtownie dmuchającego głębokim basiszczem. Pojawią się także kinowe eksplozje. Walące się budynki zatrzęsą powietrzem, a potwory z kreskówek zaryczą gardłem wielkości kontenera.
Także dynamika odznacza się gwałtownością, a dźwięk potrafi urosnąć do monstrualnych rozmiarów. Podkład symfoniczny prezentuje przepastną głębię, typowo soundtrackową. Trzaski i wystrzały są prezentowane jeszcze bardziej efekciarsko niż w Wilsonach. W projekcji przestrzeni momentami nabieramy się na realistyczne dźwięki dochodzące całkowicie z boku. Podświadomie obracamy głowę na trzask rozbijanej szyby. Do tego dochodzi nadprzejrzystość dialogów. Z oglądania filmów miałem taką uciechę, że zaliczyłem nowy sezon „Hana Solo” i kolejny raz obejrzałem nowego „Indianę Jonesa”, chyba najbliższego atmosferą pierwszej części z lat 80. XX wieku. Kolumny w pełni zaspokajały apetyt na efektowny dźwięk, jak z rozbudowanej instalacji kinowej, a w polskich filmach nareszcie usłyszałem, co mówią aktorzy. Akurat gościli u mnie rodzice – para 80-latków. Oprawą obrazu przez FR10 byli zachwyceni: jak w kinie, wszystko słychać.
Pamiętajcie jednak o najważniejszym: skoro producentowi tak dobrze się udało dopasować głośniki do pokoju, to powyżej 30-35 m² pomyślcie już raczej o FR20. No i wzmacniacz. FR10 wciągają waty i muszą ich dostań naprawdę dużo, aby wywołać trzęsienie ziemi.

 

 

PS Audio Aspen FR10

Zworki z porządnego przewodu.

Muzyka

W rozbudowanych aranżacjach podszytych elektroniką kolumny grają z koncertowym rozmachem i bez limitu głośności. Szczegółowość magnetostatów przerasta chyba nawet dobrą aplikację AMT. W zakresie średnicy i góry brzmienie pozostaje jasne, a równocześnie nasycone gęstym sosem. To połączenie zapewnia rzadko spotykaną dźwięczność, a przy okazji – zróżnicowanie barw. Wysokich tonów jest bardzo dużo, co wcale nie przeszkadza, ponieważ równoważy je bas. Zaraz, zaraz, równoważy? To mało powiedziane, ponieważ na dole drzemie monstrum i lepiej go nie obudzić. Jak dla mnie niskich tonów jest nawet za dużo, a ich natężenie przerasta moje oczekiwania. Niektórym jednak i to nie wystarczy, choć zalecam ostrożność – lepiej dobrać wzmacniacz o jasnym brzmieniu, z lekkim, za to kontrolowanym dołem; kolumny dodadzą od siebie miękkość i głębię. Wolą poruszać powietrzem, niż biec co tchu za popisami basistów i perkusistów. Do ciężkiej muzyki takie, nomen omen, ciężkie granie będzie pasowało jak ulał – podkreśli potęgę i majestat, czasem nawet zbuduje nastrój grozy.
W lżejszym repertuarze dźwięk się wyrównuje, jakkolwiek bas daje o sobie znać zawsze i wszędzie. Mocny, głęboki i ciężki, ze sprężystym, choć nie błyskawicznym uderzeniem. Stawia na miękkość i wybrzmienie. Wyżej pałeczkę przejmują magnetostaty, więc jest klarownie, choć z pewnym oparciem w niższych rejestrach.

 

 

PS Audio Aspen FR10

Front mocowany od tyłu.

Przełom średnicy i góry, który bywa słabym punktem wielu zestawów głośnikowych, w przypadku FR10 okazuje się atutem. Łączy przejrzystość z gęstością barw i jędrność z głębią. Szybko się do tego przyzwyczajamy i wszędzie będziemy szukać podobnej prezentacji. Najczęściej bez powodzenia, ponieważ wzorcowy efekt wynika z samej konstrukcji przetworników. Powtarza się również umiejętność głośnego grania bez krzyku. Najwyżej masa może nas przytłoczyć, gdy przekroczymy krytyczny punkt na skali głośności.
Basiści i perkusiści będą mieli nie lada frajdę, ponieważ ich instrumenty wysuną się do przodu. Połączenie miękkości, sprężystości i głębi robi wrażenie, podobnie jak monumentalne gabaryty bębnów, zwłaszcza stopy, choć akurat podążanie za seriami, którymi strzelają wirtuozi, raczej wybijcie sobie z głowy. W spokojnym popie ta głębia ma w sobie coś zniewalającego, a już muzyka klubowa zabrzmi tak, jak w dobrze nagłośnionym lokalu.

 

 

PS Audio Aspen FR10

Zwrotnica.

Symfonika to żywioł Aspenów FR10. Wysokie nasycenie barw pozwala ukazać esencję piękna większości instrumentów. Skrzypce mogą być jasne, lotne i gładkie, a jednocześnie pokazać element mięsistości. To wcale nie piskliwy, jazgotliwy kawałek drewna ze strunami, jak mogłoby się wydawać. Jeżeli kiedyś na nich graliście, to zachowaliście w pamięci charakterystyczną gęstość, która pojawia się po oparciu na nich głowy; dźwięk dociera wtedy przez kości szczęki i czaszki. Drobną część tej głębi przekazują FR10, a największą radość sprawią zapewne miłośnikom wiolonczeli. Słuchanie suit Bacha to wyjątkowe przeżycie. Podobnie kameralistyki – kwartet smyczkowy wygląda jak wisienka na torcie upieczonym przez PS Audio.
W symfonice dostajemy soundtrackowe maźnięcie pędzlem – rozmach, kinową dynamikę i holograficzną głębię. Ale to akurat dla miłośników magnetostatów żadna nowina. Niektórzy kupują je tylko z tego względu.

 

 

PS Audio Aspen FR10

Trzy stadiony.

Konkluzja

Rozmach, fantazja, szeroki gest – czy to aby nie wyobrażenie amerykańskiego brzmienia? Tutaj staje się rzeczywiste. Kolumny są nietuzinkowe, a ja jeszcze bardziej nie mogę się doczekać monitora.

 

Maciej Stryjecki
Hi-Fi i Muzyka 10/2024

PS Audio Aspen FR10

Przeczytaj także

JBL Stage 250B

14.01.2025

Testy

Kolumny

JBL Stage 250B

Bowers & Wilkins Pi8

11.01.2025

Testy

Słuchawki

Bowers & Wilkins Pi8

DS Audio Master 3

08.01.2025

Testy

Wkładki gramofonowe

DS Audio Master 3

Marten Parker Trio

07.01.2025

Testy

Kolumny

Marten Parker Trio

Ayre EX-8 2.0

05.01.2025

Testy

Wzmacniacze

Ayre EX-8 2.0

Audio Reveal Junior

04.01.2025

Testy

Wzmacniacze

Audio Reveal Junior

Audeze MM-100

03.01.2025

Testy

Słuchawki

Audeze MM-100

Sennheiser HD 620S

02.01.2025

Testy

Słuchawki

Sennheiser HD 620S