bool(false)

Loewe Klang Bar3 MR

27.09.2023

min czytania

Udostępnij

Loewe to jedno z najstarszych przedsiębiorstw w branży AV. Założona równe 100 lat temu firma słynie z high-endowych telewizorów, choć zaczynała działalność, kiedy technika audiowizualna była jeszcze w powijakach.

Działająca od 1923 roku manufaktura powstała z inicjatywy braci Siegmunda i Davida Loewe. Jej pierwszymi produktami były radioodbiorniki. Pierwotną nazwę Radiofrequenz szybko zmieniono na Loewe, łatwiejsze do wymówienia przez zagranicznych kontrahentów.

Kooperacje i perturbacje

W 1929 roku bracia Loewe nawiązali współpracę z pionierem brytyjskiej telewizji – Johnem Longiem Bairdem, który miał już na koncie kilka znaczących dokonań. Owocem tej kooperacji okazał się pierwszy telewizor, zaprezentowany publiczności dwa lata później. Mogłoby się wówczas wydawać, że dalsze życie braci Loewe będzie usłane różami. Tymczasem wszystkie dalekosiężne plany pokrzyżował jeden charyzmatyczny malarzyna ze śmiesznym wąsikiem. W 1938 roku bracia Loewe zostali zmuszeni do emigracji, a cały ich majątek przejęły władze III Rzeszy.
W 1949 roku Siegmund Loewe odzyskał resztki przedsiębiorstwa i objął w nim funkcję przewodniczącego rady nadzorczej. Pełnił ją aż do śmierci w 1962 roku.
Kiedy zmarł, większościowy pakiet udziałów Loewe został wykupiony przez Philipsa, który wpompował w firmę ogromne pieniądze i otworzył jej dostęp do własnych laboratoriów. W 1985 roku holenderski koncern odsprzedał posiadane udziały niemieckiemu kierownictwu, w związku z czym firma Loewe wróciła do „macierzy”.
Po wielu zawirowaniach w 2019 roku markę przejęła Skytec Group, specjalizująca się w inwestowaniu w wiekowe przedsiębiorstwa z branży elektronicznej. Tym samym nestor branży telewizyjnej dołączył do swojego rówieśnika, firmy Blaupunkt, oraz założonego w 1912 roku japońskiego Sharpa.
Pod skrzydłami Skytec Group Loewe, obok telewizorów, rozwinęło produkcję urządzeń „peryferyjnych”, takich jak soundbary, bezprzewodowe głośniki i subwoofery. Testowany Klang Bar3 MR to najnowszy soundbar niemieckiej marki, który – jak na standardy Loewe – okazuje się zaskakująco tani.

042 043 Hifi 7 8 2023 001

Sterowanie poprzez panele dotykowe

Budowa

Wszystkie grające belki – duże i małe, tanie i drogie – łączy jedno: mają się jak najmniej rzucać w oczy. Pod tym względem Loewe Klang Bar3 MR jest wprost idealny. Na froncie zabrakło nawet zwyczajowego logo firmy. Zastąpiła je mała naszywka z boku, podobna do tych, które zdobią kieszenie jeansów Levi’s.
Obudowę wykonano z czarnego tworzywa ABS. Przednią i boczne ścianki obciągnięto ciemnografitową tkaniną o grubym splocie, górę zaś pocięto drobnymi otworami wentylacyjnymi. Jeśli się dobrze przyjrzeć, można przez nie dostrzec zarysy dwóch głośników skierowanych do góry.
Na tylnej krawędzi zlokalizowano cztery dyskretne przyciski oraz podświetlany włącznik zasilania, sygnalizujący różne fazy pracy urządzenia. Dodatkowym ułatwieniem jest duży wyświetlacz schowany pod tkaniną z przodu. Widać gojedynie przez kilku sekund, w trakcie zmiany źródła lub trybu brzmienia.
Tablica rozdzielcza zasługuje na to miano jak mało która. Znajdziemy na niej 3,5-mm analogowe wejście AUX i optyczne cyfrowe, trzy gniazda HDMI, w tym jedno eARC, oraz port USB dla przenośnych pamięci. Ten ostatni korzeniami tkwi głęboko w XX wieku, ponieważ akceptuje nośniki do 32 GB i obsługuje wyłącznie pliki mp3. Jego realna użyteczność sprowadza się więc do aktualizacji oprogramowania soundbaru.
Niespodzianką jest sześć gniazd RCA, przeznaczonych do podłączenia kompletu głośników aktywnych (subwoofer i efektowe, główne oraz centralny – zależnie od tego, co użytkownikowi pasuje). Nie jest to jedyny sposób rozbudowy Klang Baru3 do postaci wielokanałowej, ponieważ może się on komunikować z bezprzewodowymi głośnikami Loewe. Do aktywacji połączeń służy osobna sekcja z przełącznikami przypisanymi każdemu z kanałów. A i to nie koniec atrakcji, ponieważ za literami „MR” w symbolu kryje się możliwość pracy w instalacjach wielostrefowych (multiroom). Swoją drogą, konstruktorzy muszą bardzo wierzyć w stabilność połączenia Wi-Fi, ponieważ soundbar nie został wyposażony w fizyczne gniazdo LAN (RJ-45). Po kilku tygodniach użytkowania Klang Baru3 przyznaję im rację.
Wewnątrz urządzenia zamontowano aż dziewięć głośników. Siedem z przodu odpowiada głośnikowi centralnemu i kanałom głównym. Wspomniane dwa górne przetwarzają bas. Wszystkimi sterują wzmacniacze o łącznej mocy 180 watów RMS, zasilane wydajnym układem impulsowym. Obok końcówek mocy umieszczono moduły łączności bezprzewodowej Bluetooth i Wi-Fi oraz układ DSP, zmieniający budowę sceny. O niej za chwilę.

042 043 Hifi 7 8 2023 001

Sterowanie poprzez panele dotykowe.

Wyposażenie i obsługa

Konfiguracja i obsługa okazują się dziecinnie proste, choć z niemałym zaskoczeniem przyjąłem brak rozbudowanej firmowej aplikacji na smartfony, która zwykle ułatwia tę ostatnią czynność. Owszem, firmowa apka jest, ale znajdziemy w niej głównie instrukcję obsługi.
Do konfiguracji swojego soundbaru Loewe wykorzystuje zewnętrzne aplikacje Google Home oraz AirPlay. Trzeba wyszukać w nich nowe urządzenie i dopisać je do listy, a reszta robi się już sama. Szybko, tanio, bezboleśnie, a bieżąca obsługa staje się jeszcze łatwiejsza.
Soundbar Loewe najlepiej podłączyć do telewizora przez HDMI eARC. Później każde włączenie odbiornika automatycznie aktywuje Klang Bar3 MR, który jednocześnie przejmuje sterowanie głośnością. Kanały trzeba zmieniać pilotem od telewizora lub dekodera, ale to żaden wysiłek.
Niemiecki soundbar ma także wbudowany moduł Chromecast oraz AirPlay 2 do bezprzewodowego przesyłania muzyki. Nie zabrakło też funkcji Spotify i Tidal Connect, dzięki którym urządzenie bezpośrednio łączy się z oboma najpopularniejszymi serwisami streamingowymi. Natomiast do bieżącej obsługi służy niewielki stylowy pilot.
Zamiast się bawić w nieczytelne opisy, każdą funkcję oznaczono uniwersalną ikonką. Znajdziemy wśród nich możliwość wyboru jednego z trzech trybów prezentacji sceny dźwiękowej (stereo, panorama, surround) czy skorzystania z fabrycznie zdefiniowanych profili brzmieniowych. Pilotem można obsługiwać odtwarzacz muzyki (działa również z serwisami streamingowymi), a także zmieniać barwę dźwięku. Czyli wychodzi na to, że w trzeciej dekadzie XXI wieku swoje aplikacje mają nawet lanserskie sokowirówki, a nowoczesne urządzenie audiowizualne spokojnie się bez niej obejdzie.

042 043 Hifi 7 8 2023 001

Prześwietlenie.

Wrażenia odsłuchowe

Nikt przytomny nie oczekuje, że soundbar zastąpi wielokanałową instalację AV. Pod tym względem Loewe Klang Bar3 MR nie wyłamuje się z szeregu. Jego podstawowym zadaniem jest zastąpienie głośników w telewizorze i z niego wywiązuje się bez zarzutu.
Jako że w tytule naszego czasopisma widnieje słowo „muzyka”, test rozpocząłem właśnie od niej. Spodobały mi się dynamika, motoryczność i rytm. Klang Barowi3 MR chce się grać i to słychać od razu. Wybrałem domyślny uniwersalny profil brzmieniowy „music” (są jeszcze classic i pop) i w tym ustawieniu otrzymałem naprawdę poprawny dźwięk – taki, który mógłby spokojnie rywalizować z niejedną dzieloną miniwieżą za podobne pieniądze. Nie mam na myśli efektów przestrzennych, do których zaraz przejdę, ale ogólne zrównoważenie pasma, jego rozciągnięcie i neutralność. W brzmieniu nic nie irytuje ani nie przeszkadza, a to duża zaleta. Kontrolne wyłączenie urządzenia i przesłuchanie tych samych fragmentów przez głośniki telewizora obnażyło całą ich maliznę. Loewe Klang Bar3 MR nie rości sobie pretensji do hi-endu, ale pod względem brzmienia między nim a telewizorem zieje przepaść.
Jako materiał muzyczny posłużyły mi fragmenty koncertów dostępne w serwisie Amazon i była to okazja do przetestowania firmowych ustawień sceny. Stereo – wiadomo – niespełna metrowy dystans między kanałami nie zapowiada cudów, choć muszę pochwalić czytelność wysokich tonów. W „panoramie” doszedł sztucznie wygenerowany pogłos, a scena rozbudowała się w tył i w górę. Odbyło się to jednak kosztem wysokich częstotliwości. Najlepszy okazał się trzeci tryb – „surround”, który połączył zalety obu wcześniejszych, dodając od siebie przybliżenie sceny do słuchacza oraz jej rozciągnięcie na boki. Tryb ten w zamyśle powinien być aktywowany we współpracy z dodatkowymi głośnikami efektowymi, ale i bez nich okazał się przydatny.
Po zmianie repertuaru na filmowy przełączyłem się na adekwatny do niego fabryczny profil brzmienia i w tym samym momencie z większym zaangażowaniem zagrały górne głośniki basowe. Nie były to jeszcze subwooferowe łupnięcia, skuwające tynk ze ściany, ale dociążenie dźwięku zadziałało ożywczo nawet na nudnawe obrazy. Tryb filmowy sprawdzi się w trakcie domowych projekcji, jednak przyjemność słuchania w nim samej muzyki trochę psuje przerysowany bas. Wystarczy jednak nacisnąć odpowiedni guzik na pilocie, by wszystko wróciło do normy.

 

Konkluzja

Jedną z naczelnych zasad w medycynie jest primum non nocere (po pierwsze: nie szkodzić). Podejrzewam, że konstruktorzy Loewe nie mają wiele wspólnego z naukami Hipokratesa, a mimo to pod przytoczonym cytatem mogą się podpisać obiema rękami. To jednak dopiero punkt wyjścia, ponieważ Klang Bar3 MR oferuje o wiele, wiele więcej.

 

loewe klang bar 3mr

Mariusz Zwoliński

Hi-Fi i Muzyka 07-08/2023

Loewe Klang Bar3 MR

Przeczytaj także

Monitor Audio Studio 89

09.02.2025

Testy

Kolumny

Monitor Audio Studio 89

Bluesound Node Nano

06.02.2025

Testy

Źródła cyfrowe

Bluesound Node Nano

Accuphase A-80

03.02.2025

Testy

Wzmacniacze dzielone

Accuphase A-80

Arya Audio Labs Orbius

31.01.2025

Testy

Akcesoria

Arya Audio Labs Orbius

McIntosh C55

28.01.2025

Testy

Wzmacniacze dzielone

McIntosh C55

Vivid Audio Kaya S12

25.01.2025

Testy

Kolumny

Vivid Audio Kaya S12

PS Audio Aspen FR5

21.01.2025

Testy

Kolumny

PS Audio Aspen FR5

Rotel RAS-5000

18.01.2025

Testy

Wzmacniacze

Rotel RAS-5000