bool(true)

JBL Stage 250B

14.01.2025

min czytania

Udostępnij

JBL Stage 250B

Dwadzieścia lat temu JBL dosłownie zasypywał rynek niedrogimi głośnikami do kina domowego. Później, z wiadomych względów, temat sklęsł, ale to nie znaczy, że inżynierowie z Northridge przestawili się na hodowlę kalifornijskich dżdżownic.

We wrześniu 2021 roku w ofercie amerykańskiego giganta pojawiła się seria Stage, wyraźnie adresowana do fanów kina domowego. Po trzech latach, w lipcu 2024, poddano ją modyfikacjom, a w nazwie dopisano „dwójkę”.
Obecnie linię Stage 2 tworzą po dwie konstrukcje podłogowe i podstawkowe, para subwooferów, a także głośnik centralny i efektowy. Ich wspólną cechą są przystępne ceny, rozpoczynające się od 1600 zł za parę minimonitorów 240B. Naszą uwagę zwrócił większy model podstawkowy – 250B – za 2000 złotych.
Seria Stage 2 występuje w dwóch wariantach kolorystycznych – ciemnobrązowym z czarnym frontem oraz jasnym z mlecznym panelem przednim. W katalogu występują one pod nazwami „Espresso” i „Latte”, co idealnie odzwierciedla ich styl.
Do redakcji dotarły monitory w tym drugim wykończeniu. Z dowolnej odległości oraz pod dowolnym kątem prezentowały się bez zarzutu. Walory wizualne mogą jeszcze podkreślić dopasowane kolorystycznie firmowe podstawki Stage 2 FS. Każda waży pięć kilo, a dodatkowo można je dociążyć wyprażonym piaskiem. Kosztują okazyjne 600 zł za parę.

JBL Stage 250B

Głęboko osadzone gniazda utrudniają montaż widełek.

 

Budowa

Skrzynki Stage 250B sklejono z 16-mm płyt MDF i wykończono bardzo porządną okleiną drewnopodobną. Do przednich ścianek przytwierdzono dodatkowe panele z ABS-u o grubości 5 mm. Wystają z każdej strony poza obrys obudowy. Żeby monitory stały prosto, pod dnem przyklejono identycznej grubości plastry MDF-u, wykończone folią w kolorze frontów. Całość wygląda schludnie i stylowo, a gdyby komuś ten widok się opatrzył, może zakryć fronty maskownicami utrzymywanymi na magnesach.
Górną część przedniej ścianki wyprofilowano w kształt falowodu HDI (High Definition Imaging), znanego z droższych linii JBL-a. Umieszczono w nim 25-mm kopułkę wysokotonową z anodowanego aluminium, zmodernizowaną w porównaniu z pierwszą odsłoną serii Stage. Falowód zwiększa efektywność i kształtuje charakterystyki kierunkowe.
Środek i dół pasma to domena 13-cm nisko-średniotonowca z membraną z „policelulozy”. Producent tak określa czystą pulpę celulozową, wzbogaconą mieszanką, której składu nie ujawnia. Charakterystyczne koncentryczne fałdy rozbijają rezonanse, które mogłyby powstawać na powierzchni drgającej, i poprawiają propagację fal dźwiękowych.
Z tyłu zamontowano przyzwoite, choć nieco nieszczęśliwie osadzone gniazda. Ich nieszczęście polega na tym, że zbyt głęboko wpuszczono je w plastikowe wytłoczki, przez co posiadacze przewodów zakończonych widełkami mogą mieć spory problem z ich podłączeniem. Na szczęście, wtyki bananowe trzymają się jak przyspawane. Nad terminalami zieje szeroki otwór bas-refleksu, przez który w wolnych chwilach można kontemplować tylną stronę tweetera.
Wnętrze wyklejono sztuczną wełną; nawet przewody owinięto gąbkową otuliną. Zwrotnica dzieli pasmo dość nisko, przy 1,7 kHz. Przykręcono ją bezpośrednio do tylnej ścianki tuż nad gniazdami. Doliczyłem się dziesięciu elementów, wszystkie sygnowane przez JBL-a.
Reasumując: JBL Stage 250B zostały porządnie wykonane, bardzo ładnie się prezentują i wyglądają znacznie lepiej, niż sugeruje cena. Pora się przekonać, jak grają.

JBL Stage 250B

Espresso czy latte? Obie wersje stawiają na nogi.

 

Wrażenia odsłuchowe

Żeby się wprowadzić w adekwatny do ich nazwy nastrój, zaparzyłem solidny kubek kawy i czekając, aż przestygnie, włączyłem pierwsze z brzegu nagranie Marvina Gaye’a. I z miejsca nadziałem się na pierwszą atrakcję 250B – stereofonię.
Scena zaczynała się na linii głośników i sięgała głęboko w tył. To jeszcze nic szczególnego, za to jej szerokość, wykraczającą poza fizyczne ustawienie monitorów w tej cenie, należy uznać za prawdziwą rzadkość. A już wyjątkowo precyzyjna lokalizacja instrumentów całkowicie przekraczała oczekiwania. Idąc za ciosem, puściłem kilkanaście przypadkowych fragmentów rocka, jazzu, muzyki elektronicznej oraz smętnych ballad na gitarze i za każdym razem potwierdzały się pierwsze spostrzeżenia. Scena monitorów JBL-a w kontekście kwoty, którą trzeba za nie zapłacić, była aż nieprawdopodobna. Na albumie Louisa Armstronga, nagranym wraz z zespołem Dukes of Dixieland w 1960 roku, rozstawienie muzyków w studiu można było rozrysować na kartce, a ich umiejscowienie w przestrzeni robiło kolosalne wrażenie. A przecież to tylko budżetowe monitorki!
Wobec powyższego, zamiast dzielić włos na czworo, zacząłem czerpać przyjemność ze słuchania losowo odtwarzanej recenzenckiej playlisty. I tylko gdzieś z tyłu głowy rodziło się pytanie: ile za taką scenę stereo życzyłyby sobie inne audiofilskie wytwórnie? Fakt, pod względem wizualnym monitory JBL-a prezentują się lepiej, niż wynosi ich cena detaliczna, ale efekty stereofoniczne plasują je na jeszcze wyższym poziomie.

JBL Stage 250B

Espresso czy latte? Obie wersje stawiają na nogi.

Gdy już się oswoiłem z powyższymi atrakcjami, przyjrzałem się pozostałym aspektom brzmienia. I znów zaczęło się szukanie dziury w całym.
Dźwięk monitorów zestrojono w kształcie łagodnej litery V, z silnym i dynamicznym basem oraz lekkimi i przejrzystymi wysokimi tonami. To właśnie one w dużej mierze odpowiadają za niezwykłe efekty stereo, na tym jednak ich rola się nie kończy. Podkreślają bowiem również ogólną czystość brzmienia, zwłaszcza w zakresie średnicy.
Przejrzystości i zróżnicowania średnicy mogłyby JBL-om pozazdrościć niejedne droższe zestawy z tekstylnymi kopułkami. Krytycy mogliby wytknąć 250B brak „analogowej” fizjologii i namiętnego pomrukiwania w dolnych rejestrach, ale pamiętajmy, że mówimy o monitorach za 2000 złotych.
Pomimo jasnego charakteru małe JBL-e sporo wybaczały słabszym realizacjom, a purystyczne audiofilskie produkcje nie stanowiły dla nich wyzwania. Przykładem niech będzie ostra, wręcz drapieżnie zrealizowana płyta „Howlin’ Mercy” Johna Campbella, która zabrzmiała bez przejaskrawień, mimo że chropowatości głosu wokalisty zostały zaprezentowane z ich pierwotną surowością. No i ta scena stereo…

JBL Stage 250B

Plisowana membrana ze wzbogaconej pulpy celulozowej.

Po przesłuchaniu szczególnie wymagających nagrań z recenzenckiego katalogu zapuściłem się w muzyczne chaszcze i oczerety w nadziei, że wreszcie przyłapię JBL-e na jakimś oszustwie. Szybko jednak dałem sobie z tym spokój i po prostu czerpałem przyjemność ze słuchania rzadziej odtwarzanych gatunków. W końcu nie po to kupujemy sprzęt hi-fi, żeby uprawiać masochistyczne praktyki. Im dłużej to trwało, tym większym uznaniem darzyłem amerykańskich konstruktorów. Mają, co prawda, na koncie udane konstrukcje z serii Classic, ale kosztują one kilkakrotnie więcej od modeli Stage 2. Na przykładzie monitorów 250B pokazali, że można zaoferować niewielkie i tanie głośniki, które dysponują świetnym brzmieniem. Ciekawe, czy konkurencja podejmie rękawicę, czy też odda pole walkowerem?

JBL Stage 250B

Aluminiowy tweeter w falowodzie HDI.

 

Konkluzja

JBL-e Stage 250B to bardzo dobre monitory na początek przygody z prawdziwym stereo. Nie twierdzę, że to ósmy cud świata i głośniki na całe życie, ale zawieszają poprzeczkę na tyle wysoko, że trochę się naszukacie, chcąc znaleźć coś lepszego i nie rujnującego domowego budżetu.

 

 

 

 

 

JBL Stage 250B

Firmowe podstawki kosztują tylko 600 zł za parę.

 

Mariusz Zwoliński
Hi-Fi i Muzyka 11/2024

JBL Stage 250B

Cena

1998 zł

Dane techniczne

Liczba dróg/głośników

2/2

Obudowa

bas-refleks

Czułość

86 dB

Impedancja

6 omów

Terminale

pojedyncze

Rek. moc wzm

20-150 W

Pasmo przenoszenia

50 Hz-25 kHz

Wymiary (w/s/g)

32,1/20/24,1 cm

Masa

5,6 kg (sztuka)

Przeczytaj także

Kubala-Sosna Fascination & Emotion

12.02.2025

Testy

Kable

Kubala-Sosna Fascination & Emotion

Monitor Audio Studio 89

09.02.2025

Testy

Kolumny

Monitor Audio Studio 89

Bluesound Node Nano

06.02.2025

Testy

Źródła cyfrowe

Bluesound Node Nano

Accuphase A-80

03.02.2025

Testy

Wzmacniacze dzielone

Accuphase A-80

Arya Audio Labs Orbius

31.01.2025

Testy

Akcesoria

Arya Audio Labs Orbius

McIntosh C55

28.01.2025

Testy

Wzmacniacze dzielone

McIntosh C55

Vivid Audio Kaya S12

25.01.2025

Testy

Kolumny

Vivid Audio Kaya S12

PS Audio Aspen FR5

21.01.2025

Testy

Kolumny

PS Audio Aspen FR5