bool(false)

JBL Stage 240B

20.06.2025

min czytania

Udostępnij

W „Hi-Fi i Muzyce” 11/2024 testowaliśmy niewielkie monitory JBL Stage 250B. Model 240B jest jeszcze mniejszy.

Stage 2 to najtańsza seria głośników w ofercie amerykańskiego giganta. Spośród dwóch podłogówek i dwóch monitorów najtańszy jest właśnie 240B. Producent nie określa jego przeznaczenia, ale można przypuszczać, że powstał z myślą o systemach 5.1, tym bardziej że w serii znajdziemy także subwoofery, głośnik centralny i efektowe. Przystosowanie wolnostojących 280F („HFiM” 12/2024) do rozbudowy o moduł Dolby Atmos dodatkowo ten fakt podkreśla, choć odsłuch dowiódł, że i w stereo można oczekiwać ciekawych rezultatów. Monitory Stage 2 powinny być jeszcze bardziej uniwersalne. Przy okazji: to chyba minimum, jakiego powinny oczekiwać osoby budujące tanie, ale przyzwoite stereo.

 

HDI, czyli gwóźdź programu.

Budowa

Stage 240 to maleństwa. Są lekkie, zmieszczą się na wąskiej półce, choć JBL proponuje do nich podstawki Stage 2 FS. Opcję można rozważyć, ponieważ kosztują 600 zł za parę, a wyglądają porządnie. Ważą co prawda zaledwie 5 kg, ale można je dociążyć piaskiem.
Przednia ścianka to 5-mm plaster ABS-u, wystający poza obrys obudowy sklejonej z 16-mm MDF-u. Do wykończenia używa się winylowej folii imitującej jasny albo ciemny orzech (odpowiednio: latte i mokka). Jakość wykonania jest dobra – oczywiście jak na wielkoseryjny produkt. Nie znajdziemy tu ani niedoróbek, ani wodotrysków.
Skrzynki są kanciaste, bez zaokrągleń czy nieregularności. Po zdjęciu maskownic będzie jednak na czym zawiesić oko, ponieważ wysokie tony powierzono okazałej tubie.
Zastrzeżenia można mieć do gniazd. Same zaciski to standard, zupełnie wystarczający w tej cenie; przyjmują banany i widełki. Podłączenie tych drugich okazuje się jednak koszmarnie niewygodne, ponieważ głęboki profil znacznie utrudnia instalację. Z drugiej strony – większość użytkowników robi to raz, więc można się nie przejmować.
Bas-refleks skierowano do tyłu, więc lepiej nie przysuwać monitorów do ściany. Przybędzie wprawdzie basu, ale ucierpią przejrzystość i balans tonalny. Mimo to w pudełku znajdziemy zaczepy umożliwiające montaż na ścianie. Jeżeli planujemy stosować 240B jako głośniki efektowe, oczekiwania brzmieniowe są zdecydowanie mniejsze.
Dwudrożny układ powstał w oparciu o dwa przetworniki JBL-a. Wpomniana tuba to falowód HDI (High Definition Imaging), znany z droższych serii amerykańskiej firmy. Pracuje w nim 25-mm kopułka z anodowanego aluminium, będąca ulepszoną wersją przetwornika z pierwszej odsłony Stage. Nisko-średniotonowiec to 11,4-cm stożek z pulpy celulozowej, wzbogaconej komponentami poprawiającymi sztywność. Ich skład pozostaje tajemnicą firmy. Membrana ma koncentryczne przetłoczenia, które rozbijają rezonanse powstające na powierzchni. Miękki resor umożliwia pracę ze sporym wychyleniem, a sam przetwornik, podobnie jak kopułkę, ulokowano w zagłębieniu.

 

Front wystaje poza obrys, przez co obudowy wydają się większe

Konfiguracja systemu

Stage 240B trafiły do systemu, w jakim w praktyce nie wylądują. Overkill to mało powiedziane. McIntosh MA12000, C.E.C. CD5, okablowanie Hijiri HDI/HDS, filtr zasilania Ansae Power Tower i podstawki jeszcze lepsze od opcji firmowej pozwoliły wycisnąć z nich wszystko, co fabryka dała.

Wrażenia odsłuchowe

A dała dobry produkt, którego nie musi się wstydzić. Aktualna seria Stage gra lepiej od poprzedniej, choć do świetnej HDI brakuje kilometra. Trudno się dziwić, patrząc na ceny, a fakt, że HDI jest chyba najbardziej udaną propozycją JBL-a od… 30-40 lat, podobne porównania pozbawia sensu. Mimo to małe Stage 2 można traktować całkiem poważnie, bo grają porządnie, a przede wszystkim – prawidłowo. Nie ranią uszu, nie wydziwiają, nie kręcą bata z piasku. Ale też nie zmuszają słuchacza, by rezygnował ze względnej satysfakcji.
Na początek porada: większe Stage 250B kosztują tylko o 400 zł więcej. To kwota, przy której nie warto się zastanawiać, bo wszystko w nich jest o klasę lepsze. Nie zmienia się ani barwa, ani charakter dźwięku, ale jest go więcej. Jeżeli chodzi o wielkość pomieszczenia, to również nie ma różnic. Tam, gdzie zagrają 240B, poradzą sobie też 250B, tyle że sporo lepiej. Jeżeli ktoś się jednak upiera przy mniejszym modelu, to również nie będzie zgrzytał zębami.
Miniaturki grają uczciwie. Producent nie starał się poprawiać natury i nie kombinował, jak by tu sztucznie dodać dźwiękowi masy i rozmachu. Stage 240B okazują się dzięki temu uniwersalne i zdolne do satysfakcjonującego pokazania każdego repertuaru, nie wyłączając symfoniki ani ciężkiego metalu. Najlepiej spisują się jednak w nieskomplikowanym materiale, gdzie pokażą czytelną fakturę, przejrzystą scenę, całkiem naturalne barwy instrumentów i realistyczne wokale. Tego się naprawdę dobrze słucha, o ile oczywiście nie oczekujemy głębokiego basu ani efektownych kontrastów dynamicznych. Ale i tak dźwięk okazuje się zaskakująco duży, bo monitory budują obszerną scenę. To zresztą ich największa zaleta, zaraz za wyważonymi proporcjami.

 

Jakość standardowa dla wielkoseryjnej produkcji.

Szybka i wyraźna góra pasma to mocna strona tub HDI. Można zaobserwować uśrednienie, ale nie dokuczliwe. Średnica pozostaje obiektywna: ani chłodna, ani ciepła, za to neutralna i czytelna. Bas, jak łatwo przewidzieć, jest umowny. Nie oferuje ani potęgi, ani głębi, ale też nie puka niczym tekturowe pudło.
W dużych składach widać przeskalowanie: monitorki pomniejszają rozmiar nagrań, ale zachowują prawidłowe proporcje ich składników. To pozwala na względne utrzymanie przejrzystości i szczegółowości. Materiał nie zostaje zniekształcony. Zarówno orkiestra, jak i rockowy band przypominają żywy wzorzec na tyle, że da się przeżyć oszczędność w gestach. Przyjdą momenty, gdzie ta tolerancja się skończy i nastąpi to, czego należy się spodziewać po małych głośnikach – kompresja i utrata czytelności. To normalne. Stage 250B ofertują w tych aspektach o wiele więcej i już z uwagi na sam ten fakt warto do nich dopłacić.

Konkluzja

Ograniczenia Stage 240B są oczywiste. Dobrze, że nikt z nimi na siłę nie walczył, ponieważ dostajemy sensowny kompromis.

 

Maciej Stryjecki
Hi-Fi i Muzyka 04/2025

JBL Stage 240B

Cena

1598 zł

Dane techniczne

Liczba dróg/głośników

2/3

Obudowa

bas-refleks

Czułość

85 dB

Impedancja

6 omów

Terminale

pojedyncze

Rek. moc wzm

20-125 W

Pasmo przenoszenia

53 Hz – 25 kHz (- 6 dB)

Wymiary (w/s/g)

27/17,7/21,7 cm

Masa

4,6 kg/szt.

Przeczytaj także

Gryphon Diablo 333

10.07.2025

Testy

Wzmacniacze

Gryphon Diablo 333

06.07.2025

Testy

Słuchawki

Grado HP100 SE

Hegel H400

02.07.2025

Testy

Wzmacniacze

Hegel H400

28.06.2025

Testy

Kolumny

Chario Aviator Amelia

Elac Solano FS 287.2

25.06.2025

Testy

Kolumny

Elac Solano FS 287.2

16.06.2025

Testy

Wkładki gramofonowe

Skyanalog G-2 MKII, G-1 MKII, P-1G, P-1M

Płyty testowe Unitra WT-1 i WT-2

12.06.2025

Testy

Akcesoria

Płyty testowe Unitra WT-1 i WT-2

08.06.2025

Testy

Źródła cyfrowe

Grimm Audio MU2