
17.09.2012
min czytania
Udostępnij
Do testu dostarczono trzy pary kabli głośnikowych i trzy łączówki, a gdyby ktoś nagle rzucił jedną nazwę, nie miałbym pojęcia, czy to interkonekt czy głośnikowy, nie mówiąc już o jego pozycji w katalogu. Nie wiem nawet, czy po tym teście będę kojarzył kolejność. Już chyba łatwiej się połapać w ofercie Ushera.
Rozrzut cen jest ogromny, bo za parę najtańszych przewodów głośnikowych Transparenta zapłacimy 780 zł, a flagowce kosztują prawie 160… razy więcej. Czyli 123000 zł. Kolejna wątpliwość dotyczyła tego, że niektóre z dostarczonych modeli były już przez nas opisywane. Zajrzałem do rankingu – ten był, ten też… Okazuje się jednak, że Amerykanie co kilka lat zmieniają proces wytwórczy, nazewnictwo pozostawiając bez zmian. Od kilku miesięcy obowiązuje technologia MM2 i nowe kable mają się zasadniczo różnić od serii MM i jeszcze wcześniejszej XL. Musicwave to drugi model od dołu. Od tańszego The Wave różni się przede wszystkim masą przewodników oraz filtrami o bardziej złożonej konstrukcji. Nie wiem, co ukryto w czarnych puszkach, a właściwie niewielkich zgrubieniach, ale Transparent twierdzi, że chronią one sygnał przed szumem i zakłóceniami. Musicwave jest dość cienki i elastyczny, co czyni go wygodnym w podłączaniu.
Brzmienie można określić jako zagęszczone, dość ciepłe i przyjemne. Na szczęście nie dopuszczono do kluchowatości. Musicwave nadaje przekazowi nieco własnego charakteru, ale nie odnosimy wrażenia, że przejął kontrolę nad systemem i zarzucił na kolumny gruby koc. Myślę, że średnica powinna być bardziej wyrazista, ale też nie należy z tego robić dramatu. Przesłuchałem na tych kablach wiele płyt i wrażenia były pozytywne. Jeśli chcecie złagodzić dźwięk swojego systemu, to jest to. Przed wyjęciem karty płatniczej polecam jednak odsłuch wyższego modelu.
Tomasz Karasiński
Hi-Fi i Muzyka 02/2010
Transparent Audio Musicwave
Przeczytaj także