
11.09.2012
min czytania
Udostępnij
Jedyne informacje na stronie producenta dotyczą rodzajów wtyków, możliwych długości i tego, że dostępna jest wersja do gramofonu lub subwoofera. Czytając rozmaite opisy, nie wyłapałem wielu konkretów. Prócz kwiecistych określeń brzmienia, wszystkie informacje można streścić następująco: materiały stosowane przez Transparenta są najlepsze i najdroższe z możliwych.
Każdy model jest wynikiem wielu lat pracy i podlega ciągłemu ulepszaniu. Komponenty w filtrach są selekcjonowane, a ich montaż – skomplikowany i pracochłonny. Wtyki wykonuje się starannie, filtry są efektem tysięcy godzin poszukiwań optymalnych rozwiązań, a gotowe kable przechodzą żmudne testy na precyzyjnych maszynach. Generalnie – wszystko jak w bajce. Jaka jest prawda, dowiemy się dopiero wtedy, gdy już kupimy kable. Z zewnątrz Musiclink Plus jest trochę grubszy od tańszego modelu; ma poważniej wyglądające wtyczki i większe filtry. Nie zmienia to jednak faktu, że nadal trochę przypomina kabel z supermarketu. Nawet opakowanie ma takie samo, jak większość przewodów wiszących w dużym sklepie.
Odsłuch wykazał, że Musiclink Plus zachowuje wszystkie zalety tańszej łączówki Transparenta, uzupełniając je lepszą przejrzystością i dynamiką. W rezultacie nie odnosimy już wrażenia stłumienia przekazu. Brzmienie jest bardziej swobodne, ale cechuje je przyjemna barwa i głęboki, mięsisty bas. W zakresie wysokich tonów mamy sporą dawkę gładkości, ale na szczęście bez przycinania i maskowania detali. Wszystkie te, pozornie małe, zmiany składają się na dużą różnicę. Musiclink Plus daje wiele przyjemności bez utraty szczegółów. Można też posłuchać z nim cięższej muzyki bez obawy, że poskleja wszystkie instrumenty.
Tomasz Karasiński
Hi-Fi i Muzyka 7-8/2010
Transparent Audio Musiclink Plus
Przeczytaj także