Tara Labs to jedna z amerykańskich potęg kablowych. W high-endowym klubie znana przede wszystkim ze szczytowych przewodów, w których izolatorem jest próżnia.
Jeżeli nie macie na koncie wolnych 60 tysięcy złotych (tyle kosztuje obecnie próżniowa łączówka The Zero Gold), do wyboru pozostaje mnóstwo innych interkonektów (choć już z bardziej przyziemną izolacją). Najtańszy kupimy za 128 zł. Dystrybutor dostarczył do testu dwie nowości: modele Prime M2 i M1. Niższa cyfra oznacza wyższy model w katalogu.
Odstępstwem od tej reguły jest tylko seria Prism.Prime M2 należy do serii RSC. Można powiedzieć, że to następca modelu RSC Reference Gen.2, którego kiedyś używałem i nawet trochę żałuję, że się z nim rozstałem. Choć nie najdroższy, sprawdzał się jako narzędzie do testów – był przeźroczysty i obiektywny. Z zewnątrz Prime M2 różni się od tamtego kabla tylko kolorem metalowych tulejek przy wtykach. Tam były czerwone, tutaj – szare, przez co interkonekt wygląda poważniej. Wtyki są rewelacyjne, nie ma na nie innego słowa. Złocone, zakręcane złącza, izolowane prawdopodobnie PTFE („teflon” jest znakiem towarowym DuPonta, ale ze względu na swą niezwykłą popularność wszedł do powszechnego użycia, podobnie jak adidasy jako określenie sportowego obuwia w ogóle. Taki sukces to marzenie każdego producenta). Pewności jednak nie mam, ponieważ w chwili pisania testu nie były jeszcze dostępne żadne oficjalne informacje. W znalezionej w pudełku ulotce zawarto jedynie instrukcje dotyczące dopuszczalnego promienia zginania łączówki (jest bardzo sztywna i można ją uszkodzić), kierunkowości i kształtu przewodników. Skrót RSC oznacza Rectangular Solid Core, czyli lite druty o przekroju prostokątnym. Jak znam Tarę, na pewno wykonano je z miedzi SA-OF8N.
Brzmienie
Prime M2 potwierdził, że Tarze można zaufać. Równowaga tonalna okazała się bardzo dobra, a barwa – neutralna. Ten kabel przekazuje sygnał rzetelnie i stara się nie dodawać nic od siebie, ani też niczego nie filtrować. Szczegółowość i dynamika stoją na wysokim poziomie. Oczywiście, można lepiej, ale jeżeli uważacie, że interkonekt nie powinien nic zmieniać w brzmieniu systemu i nie chcecie wydawać na niego majątku – to jest to.
Tomasz Karasiński
Hi-Fi i Muzyka 7-8/2010
