11.09.2012
min czytania
Udostępnij
O ile mnie pamięć nie myli, ten ostatni kosztował około 1400 zł/m. Metrowy odcinek Prime M1 kosztuje już 2240 zł. Wersja XLR jest o 270 zł droższa, a jeśli zdecydujemy się na wtyki RCA i długość 0,6 m, zapłacimy 2020 zł.Z zewnątrz Prime M2 i Prime M1 wyglądają niemal identycznie. Kolor zewnętrznego oplotu droższej łączówki wpada bardziej w złoto,
natomiast tańsza jest szaro-srebrna. Wtyki są złocone, zakręcane i bardzo wygodne. Polski dystrybutor nakleja na kablach plomby. Jako że kable Tary należą do często podrabianych, hologram zaświadcza, że dany przewód pochodzi z autoryzowanej sieci dilerskiej, a nie od Chińczyka aktywnego na Audiogonie. Jeśli chodzi o wewnętrzną budowę, to w Prime M1 przewodnikami są prawdopodobnie prostokątne druciki z miedzi SA-OF8N. Obstawiam też, że umieszczono je w rurkach z PTFE wypełnionych powietrzem.
Czego byśmy w środku nie znaleźli, brzmienie jest bardzo dobre. Dźwięk jest szybki, zdecydowany i nasycony szczegółami. Znajdziemy je nie tylko w zakresie wysokich tonów. Jeśli wcześniej używaliście mało przejrzystej łączówki, możecie usłyszeć nowe zjawiska także w średnich i niskich rejestrach. Bas znakomicie łączy szybkość z głębią. Przestrzeni także nie sposób niczego zarzucić. Jedyne, na co można pomarudzić, to lekkie osuszenie barwy w całym paśmie. Nie jest to jednak wielki mankament.
Tomasz Karasiński
Hi-Fi i Muzyka 7-8/2010
Tara Labs Prime M1
Przeczytaj także