
29.04.2014
min czytania
Udostępnij
Posiadacze dzielonych odtwarzaczy April Music Stello i wzmacniaczy Baltlaba mogą poprawić ich brzmienie za pomocą przewodów ROD2 Stello Link i Baltlab Upgrade. Oprócz tego w katalogu znajdziemy zworki głośnikowe i nakładki na gniazda RCA. Na zainteresowanie propozycjami Sevenrods na pewno miały wpływ przystępne ceny. Weźmy na przykład najtańszą serię ROD1 – metrowa łączówka kosztuje 400 zł, a 2,5-m parę głośnikowych wyceniono na 800 zł. Około roku temu w katalogu pojawiły się szczytowe modele ROD4. Łączówka z tej serii kosztuje 2000 zł w wersji RCA i 2200 zł jako XLR, a kable głośnikowe to wydatek 4000 zł za 2,5-metrową parę konfekcjonowaną wtykami bananowymi.
W odróżnieniu od pozostałych kabli tej marki, w serii ROD4 zastosowano przewodniki solid core. Materiałem pozostaje srebrzona miedź, natomiast można się domyślać, że lite druty wymusiły trochę inny splot, co razem znacząco wpływa na sztywność przewodów. Nie są one tak elastyczne, jak opisywane przeze mnie wcześniej ROD3. Ozdobiono je eleganckimi metalowymi tulejkami z wypalanymi oznaczeniami modelu, co wygląda efektownie, ale wymaga ostrożności w trakcie instalacji. Puszczone luzem kable potrafią polecieć tak, jak im akurat wygodnie, a gdyby metalowe tulejki uderzyły w obudowę sprzętu, mogłyby pozostawić niemiłą pamiątkę. W połączeniu z zakręcanymi wtykami w interkonektach sprawia to, że trzeba montować przewody pojedynczo.
Polecam jedną ręką trzymać tulejkę, a drugą nakierować wtyczkę na gniazdo i przykręcać ją powoli, kiedy już wejdzie na miejsce, jednocześnie delikatnie dociskając ją do gniazda. Trochę zabawy z tym jest, ale przynajmniej uzyskuje się pewne połączenie.
Jeśli chodzi o wewnętrzną budowę kabli, firma trzyma się sprawdzonych rozwiązań. Druciki ze srebrzonej miedzi są wytwarzane w Niemczech, według firmowej specyfikacji. Izolatorem jest FEP nakładany na zimno. Produkcja odbywa się ręcznie – od skręcania pojedynczych przewodników, przez formowanie ich w grupy, aż po instalację ekranu z ocynowanej miedzi i tłumiącej drgania otuliny PCW oraz zewnętrznej koszulki z charakterystyczną zieloną żyłką. Łączny przekrój roboczy żył w interkonekcie wynosi 3 mm2, zaś w głośnikowym 8 mm2. W łączówce wiązkę przewodników pokrywa podwójny miedziany ekran, chroniący przed zakłóceniami RFI. Połączenia lutownicze wykonano cyną z dodatkiem srebra i miedzi.
Serię ROD3 polubiłem za neutralność i uniwersalność. ROD4 to zupełnie inna bajka. Nie to, że brakuje im neutralności, ale nie mamy już do czynienia z grzecznym graniem, dobrym do wszystkiego. Komplet ROD4 pokazuje pazury. Dysponuje o wiele lepszą dynamiką i rozdzielczością, a także głębszym basem.
Topowe przewody Sevenrods grają bardziej efektownie, choć bez wysiłku. Duża zawartość detali daje wrażenie namacalności dźwięku. Na bas Audio Physiców Tempo VI nie można narzekać, ale ROD4 wydobyły z nich prawdziwie subwooferowe pomruki. Jeżeli chcecie delikatnie ograniczyć ilość średniego basu, a uwypuklić najniższe składowe, ROD4 powinny być strzałem w dziesiątkę.
ROD4 łączą naturalność z efektownością. Grają odważniej, ale też o wiele lepiej niż seria ROD3. Tanio już nie jest. Jest za to bardzo dobrze.
Tomasz Karasiński
Hi-Fi i Muzyka 10/2013
Sevenrods ROD4
Przeczytaj także