
21.07.2014
min czytania
Udostępnij
Przez 40 lat mały warsztacik zamienił się w sporą fabrykę, oferującą wszelkie połączenia analogowe i cyfrowe. Obecnie katalog QED-a liczy kilkaset pozycji, a samych kabli HDMI jest w nim kilkadziesiąt. Zebrano je w trzech grupach, a testowany model pochodzi ze środkowej. Gruby i sztywny przewód otoczony koszulką z polietylenu składa się z 26 żył miedzianych o czystości 5N. Specjalny rodzaj splotu ma ograniczać jitter przy długościach większych niż trzy metry, choć w naszym przypadku także nie powinien pozostać bez wpływu na transmisję sygnału.
Firma udziela dożywotniej gwarancji na fabryczne wady. Oby tylko nie takiej, jak Koss, gwarantujący dożywotnie… naprawianie słuchawek, oczywiście odpłatne.
Obraz uzyskany po podłączeniu QED-a był bardzo podobny do poprzednika. Poprawa wyrazistości tła oraz głębi pespektywy zwracały większą uwagę niż wydarzenia rozgrywające się na pierwszych planach. Na podkreślenie zasługuje poprawa stabilności ruchu, zarówno w szerokich ujęciach, jak i w szybkim montażu kina akcji.
Po producencie z 40-letnim stażem spodziewałem się więcej. Rozczarowania nie ma; po prostu QED pozostawia niedosyt. A może to ja miałem wygórowane oczekiwania związane z używanymi na co dzień przewodami głośnikowymi tej firmy?
Mariusz Zwoliński
Hi-Fi i Muzyka 01/2014
QED Performance Graphite QE3102
Przeczytaj także