
15.12.2017
min czytania
Udostępnij
Jorma proponuje okablowanie drogie i bardzo drogie. Analiza szczytu oferty może przyprawić o zawrót głowy. Za pierwszy metr flagowego przewodu głośnikowego Statement trzeba zapłacić… 60 tys. zł. I choć firma proponuje coś również osobom z mniej zasobnym portfelem, to nie zmienia to faktu, że w tym przypadku każdy wydatek będzie odczuwalny. Przed trzema laty katalog szwedzkiej manufaktury zawierał pięć serii okablowania. Licząc od najwyższej, były to: Prime, Origo, Unity, No. 2 i No. 3. Na samym szczycie aktualnej oferty modeli analogowych dodano linię Statement, zaś No. 2 zastąpiono serią Duality. Wśród przewodów zasilających pomiędzy Unity i Duality wciśnięto jeszcze Laudę (tutaj modeli o nazwach No. 3 i Statement nie znajdziemy, przynajmniej na razie). Listę uzupełniają dwie łączówki cyfrowe. Seria Unity istnieje od roku 2011. Dostarczony do testu interkonekt wyposażono we wtyki XLR. Metrówka w wersji RCA kosztuje tyle samo, czyli 12000 zł. W obu przypadkach za dodatkowy metr dopłacimy 3000 zł.
W opisach „technicznych” Jorma operuje ogólnikami. O budowie opisywanego przewodu dowiemy się niewiele; jeszcze mniej informacji uzyskamy o różnicach między modelami. Strzępy danych, siłą rzeczy, układają się w enigmatyczną opowieść. Jorma wykorzystuje przewodniki z miedzi OFC. Stopnia czystości firma nie deklaruje. Dielektrykiem jest teflon.
Ogólną zasadą konstrukcji jest tzw. budowa rurowa. Oznacza to, że nitki przewodnika tworzą rurę, wypełnioną w środku włóknami ceramicznymi. Grubość ścianek rur i średnica ich wypełnienia różnią się w zależności od modelu. Ekranowanie także wykonano z miedzi, ale uplecionej w geometrii „odwrotnej” względem samych przewodników, tak aby oba ciągi wzajemnie się neutralizowały. Kable Jormy nie należą do grubych – i przez to, zwłaszcza w kontekście ceny, wyglądają raczej niepozornie.
Unity, podobnie jak modele z wyższych linii, zostały wyposażone w drewnianą puszkę. Oplot wykonano w kolorze ciemnego grafitu. Wtyki Neutrika są zaklejone zwykłymi koszulkami termokurczliwymi. Nie pełnią one jednak funkcji izolacyjnej czy zabezpieczającej. To jedynie kolorystyczny znacznik kanałów. Na koniec warto dodać, że przewody są bardzo giętkie i łatwe w podłączaniu. Dla recenzenta, jak również użytkownika, który często próbuje nowych konfiguracji, to ogromna zaleta.
W czasie testu interkonektem Jormy podłączałem odtwarzacz Accustic Arts Player I do dwóch wzmacniaczy. Pierwszy to integra Boulder 865; drugi, redakcyjna dzielonka, złożona z przedwzmacniacza lampowego BAT VK3iX SE i stereofonicznej tranzystorowej kocówki mocy Conrad-Johnson MF2250. Jako kolumn użyłem monitorów Dynaudio Contour 1.3 mkII. Pomocniczo wystąpiły także Focale Sopra No 1.
Dźwięk prezentowany przez Unity określiłbym jako wypełniony i rozbudowany. Łączówka świetnie podkreśla stereofonię systemu oraz nieco powiększa dźwięk. Słuchacz odnosi wrażenie, że jest niemal otulany przez muzykę. Dzieje się tak między innymi za sprawą wyeksponowanego i wysuniętego w jego kierunku pierwszego planu. Średnica jest mięsista i masywna, ale raczej dzięki wspomnianemu powiększeniu dźwięków niż ingerencji w temperaturę barw. Pod tym względem neutralność Jormy zasługuje na bardzo wysoką ocenę.
Unity nie należy do łączówek, które cyzelują ostrość konturów. Zarówno w średnicy, jak i dole pasma koncentrujemy się na płynności brzmienia, a nie na jego rozdzielczości. To sprzyja muzykalności i przyjemności ze słuchania.
Być może lekkie rozmycie konturów mogłoby stanowić obiekt krytyki, ale Jorma ma coś, co równoważy tę cechę: fantastyczną dynamikę, szczególnie w sferze mikro. Dopełnione jest to świetnym wyczuciem rytmu. Przez cały czas miałem wrażenie, że szwedzki przewód tylko czeka na możliwość zaakcentowania uderzeń w bębny.
W dole pasma Jorma Unity pozostaje obiektywna – po prostu przekazuje to, co przysyła źródło. Niczego nie dodaje ani nic nie ujmuje. Góry jest sporo, ale ze względu na fizjologiczny charakter nie przeszkadza w odsłuchu. Nie odciąga też uwagi od wydarzeń w średnicy. Jorma Unity to przewód do uniwersalnego zastosowania. Jest neutralny, świetnie się wczuwa w „ciężar” muzyki oraz kapitalnie operuje dynamiką. Pomimo wysokiej ceny, jest wart odsłuchu. Sprawdzi się w niejednym systemie.
Stereofonia, bogata średnica i dynamika – łączówka Jorma Design Unity z pewnością może się podobać.
Mariusz Malinowski
Hi-Fi i Muzyka 09/2017
Jorma Design Unity
Przeczytaj także