![](https://www.hi-fi.com.pl/wp-content/uploads/2012/07/07jpg024-033_hifi_7-12_9.jpg)
11.07.2012
min czytania
Udostępnij
Nowe modele miały łączyć zalety przewodów z serii Red i parametry flagowych, limitowanych kabli Ultra Reference. Prototypy pracowały w systemie pokazowym. Na wystawie zbierano zapisy na odsłuchy, po czym przewody rozsyłano do indywidualnych użytkowników według listy. Testy trwały pięć miesięcy.
Przez ten czas kable zostały sprawdzone w 24 systemach, a poprawione wersje były od nowa wysyłane do osób prowadzących odsłuchy. Ciekawa jest również sama konstrukcja Erys Excellence. Przewodnikiem nie jest taśma, wiązka skręconych drucików, osobno izolowane kwadraty ułożone na kształt Gwiazdozbioru Oriona ani nic z tych rzeczy. Sygnał płynie pojedynczym, okrągłym drutem o średnicy 1,15 mm. Materiałem jest monokrystaliczna miedź OCC (Ohno Continuous Casting) o czystości 6N (99,9999 %). Poważnie potraktowano ekranowanie. Zamiast jednej czy dwóch, mamy tu aż pięć warstw ekranujących z różnych materiałów. Łączówka jest zakończona masywnymi posrebrzanymi wtykami. Są tak duże, że z podłączeniem ich do Creeka i Hegla musiałem się trochę nagimnastykować. Przesada. Dostarczony do testu egzemplarz wyposażono w opcjonalne filtry DFSS, zamknięte w niewielkich tubkach. Jeżeli dobrze rozumiem materiały informacyjne, są to dwa rdzenie ferromagnetyczne ustawione w określonej odległości od siebie i od wtyków. Rdzenie są od siebie oddzielone taśmą aluminiową pokrytą warstwą teflonu i izolacją PVC. Jak przystało na high-endowy produkt, kable dostajemy w eleganckiej drewnianej szkatułce. Sam przewód kosztuje 3230 zł, a wersja z filtrami wymaga dopłaty 510 zł.
W brzmieniu kabli z monokrystalicznej miedzi jest coś szczególnego. Erys Excellence potwierdził wcześniejsze obserwacje. Jego pozytywna energia połączona z płynnością skojarzyła mi się z kablami Acoustic Zen, w których również wykorzystuje się ten materiał. Dźwięk był naturalny i przyjemny, bez zbytecznego jazgotu. Temperaturę umieściłbym blisko zera, ale jednak po ciepłej stronie mocy. Powiem więc to, co mówią jurorzy telewizyjnych programów: „była energia i były emocje”. Erys Excellence zasługuje na wysokie noty. Bez wątpienia może się podobać. Szczególnie tym, którzy szukają połączenia czystości i przyjemnego ciepła. Jedynym minusem jest wysoka cena, ale przy flagowych produktach zagranicznych firm to i tak małe piwo.
Tomasz Karasiński
Hi-Fi i Muzyka 7-8/2012
Audiomica Laboratory Erys Excellence
Przeczytaj także