
24.04.2025
min czytania
Udostępnij
Base to polska marka stanowiąca przedłużenie działalności krakowskiego Nautilusa – dystrybutora sprzętu hi-end. Specjalizuje się w akcesoriach, a w katalogu znajdziemy trzy modele stolików pod sprzęt, tyle samo listew zasilających oraz platformy antywibracyjne, przeznaczone do konkretnych modeli kolumn, głównie z własnej dystrybucji. Ciekawostką jest stolik Custom o niestandardowych wymiarach, produkowany na indywidualne zamówienie.
Do testu otrzymaliśmy flagową listwę Power Base Hi-End z sześcioma wyjściami oraz dwa elementy dodatkowe. Pierwszy to podstawa antywibracyjna, sprzedawana oddzielne za 3000 zł. Drugi to kabel zasilający, którego ceny nie podano. Według uzyskanych informacji to taki sam przewód, jakiego użyto do realizacji wewnętrznych połączeń w listwie. Zamontowane wtyki to Oyaide P/C 004.
Listwa robi bardzo dobre wrażenie. Po pierwsze – starannością wykonania, a po drugie – zaskakującą masą. Obudowę wyfrezowano z litego bloku aluminium, do którego przykręca się pokrywę z gniazdami. Taka ciężka konstrukcja tworzy bardzo solidną ochronę antywibracyjną. Ale to oczywiście nie wszystko. Podstawa została wyścielona warstwą masy bitumicznej o grubości 1,5 cm. Od wewnątrz do wszystkich gniazd przymocowano kwarcowe absorbery Acoustic Revive QR-8, a wolną przestrzeń wytłumia organiczna wata Acoustic Revive PSA-100, wykonana z włókien naturalnego jedwabiu. Taka kombinacja masy bitumicznej, kwarcu i jedwabiu zapewnia optymalne tłumienie oraz skuteczną ochronę antystatyczną i antymagnetyczną. PSA-100 nie znalazłem w polskim cenniku Acoustic Revive, ale wynik szybkiego wyszukiwania w necie mnie zszokował. Za 100 gramów high-endowej waty trzeba zapłacić 300 euro!
Gniazdo wejściowe to Furutech FI-09 NFC, natomiast wyjściowe są produktami Oyaide. Trzy to SWD-GX-E, trzy pozostałe: SWD-XXX-E. Różnią się wykończeniem galwanicznym na stykach z odtlenionego fosforobrązu. Gniazda SWD-GX-E są pokryte 24-karatowym złotem, natomiast SWD-XXX-E – również złotem i dodatkowo warstwą palladu. Reszta pozostaje taka sama: korpusy z politereftalanu butylenu (PBT) z dodatkiem 30% włókna szklanego i fronty z poliwęglanu.
Do okablowania wewnętrznego wykorzystano przewód zasilający Acoustic Revive Power Reference Triple-C o przekroju prostokątnym 2,8 x 2,4 mm. Ponadto listwa została wyposażona w „pogrubione szyny sygnałowe o większej czystości miedzi” – jak informuje producent.
Model dostarczony do testu zawierał wyświetlacz pokazujący aktualne napięcie w sieci energetycznej. To nowa funkcjonalność, w oficjalnych materiałach nie zamieszczono jeszcze o niej wzmianki.
Wykonana na wymiar platforma antywibracyjna składa się z dolnej płyty z HDF-u i górnej z fińskiej brzozy. Przestrzeń pomiędzy nimi wypełnia granulat kwarcowy Acoustic Revive. W desce brzozowej znajdują się wcięcia, w które wpadają nóżki listwy. Cena platformy nie jest niska, ale w kategoriach względnych perspektywa się zmienia. Jeżeli ktoś kupuje listwę za 27 tysięcy, to dodatkowa trójka na podstawkę aż sama wyskakuje z portfela.
W kwestii konfiguracji nie ma się nad czym rozwodzić. Stosowane na co dzień akcesoria zasilające (prehistoryczny już kondycjoner Shunyata Research Hydra Model 2 oraz PAL Powerport) zostały zastąpione Power Base’em Hi-End. Ten sam co zawsze system redakcyjny tworzyły: dzielony wzmacniacz Conrada-Johnsona, dzielony odtwarzacz Naima i monitory Dynaudio.
Czasy niedowiarstwa w skuteczność akcesoriów zasilających dawno minęły, więc nikogo nie powinna dziwić informacja, że wpływ testowanej listwy na brzmienie jest natychmiastowy i ewidentny. Dodam jedynie, że efekt słychać najwyraźniej przy średnim wysterowaniu, w domowych odsłuchach używanym najczęściej. Nie chodzi wcale o to, że przy głośnym i cichym słuchaniu listwa wnosi mniej. Raczej o to, że w takich warunkach jej zalety siłą rzeczy schodzą na drugi plan.
Pierwsze wrażenia odnoszą się do rozdzielczości i szczegółowości. W tych aspektach Power Base Hi-End pokazuje najwięcej. Nie dość, że odtwarza nawet bardzo drobny akustyczny plankton, to jeszcze nanosi go warstwami. To, co zazwyczaj uznajemy po prostu za szczegółowość, teraz staje się kilkupoziomowe.
Dźwięk ma więcej powietrza i przestrzeni, na czym bardzo zyskuje stereofonia. Instrumenty, nawet w bardzo gęstych fakturach, mają czym oddychać i łatwiej odnajdują swoje miejsce na scenie. Średnica się oczyszcza.
W kategoriach ogólnych brzmienie systemu z listwą Power Base Hi-End charakteryzuje stabilność, podkreślana bardzo wyraźnym efektem czarnego tła.
W tym miejscu lista cech kluczowych zaczyna się wyczerpywać. Wbrew oczekiwaniom, skala basu, jego siła i głębia prawie się nie zmieniają. Owszem, mikrodynamika okazuje się trochę lepsza niż wcześniej, ale dynamika w skali makro pozostaje na tym samym poziomie. Pewien przyrost w kontroli basu można, co prawda, odnotować, ale to efekt o znaczeniu drugorzędnym. Także temperatura barw nie ulega zmianom.
Listwa Power Base Hi-End ma zatem wyraźny wpływ na brzmienie, ale akcenty rozkłada po swojemu. Kluczowe pytanie w tego rodzaju testach brzmi jednak: czy warto? Wydatek jest duży, bo przecież za tyle można kupić na przykład bardzo przyzwoity wzmacniacz. Odpowiem jasno, posługując się porównaniem. Wyobraźmy sobie, że mamy bardzo dobry system z niezłą, średniobudżetową łączówką i przewodami głośnikowymi z tej samej półki. I wyobraźmy sobie, że to okablowanie wymieniamy na naprawdę high-endowe. Poprawa brzmienia będzie bezdyskusyjna. A teraz przyjmijmy, że zamiast okablowania sygnałowego i głośnikowego wymieniamy w tym samym systemie średniobudżetową listwę na Power Base’a. Tak, poprawa będzie zdecydowanie większa. Zdecydowanie. Rzekłem.
Na koniec pozostawiłem platformę. W jej przypadku poprawa balansuje na granicy autosugestii. Nie odważyłbym się chyba określić w ślepym teście, czy kwarcowa podstawa z fińskiej brzozy akurat znajduje się pod listwą, czy też jej tam nie ma. Czasem wydawało mi się, że różnicę słyszę, ale w kolejnej próbie już nie. Chyba częściej działało to w odwrotną stronę, niż się przyjęło – czyli: bardziej słychać jakiś nieuchwytny ubytek przy braku platformy, niż pierwiastek pojawiający się po jej użyciu. Coś jak efekt audiofilskiego odstawienia. Ale jak każdy nałóg, to również można leczyć.
Powyższy wniosek może się nie sprawdzić w innych warunkach. Moje listwy spoczywają na co dzień na dużej drewnianej płycie ułożonej na wykładzinie dywanowej za stolikiem. Niewykluczone że efekt byłby inny, gdyby wszystko rozgrywało się na dywanie lub bezpośrednio na parkiecie. No, ale do testów odsłuchowych wykładziny zrywać nie będę.
Listwa Power Base Hi-End jest droga, ale bardzo skuteczna. Poprawia stabilność sceny i przejrzystość. Oczyszcza brzmienie. Jeżeli możecie sobie na nią pozwolić, to naprawdę warto.
Mariusz Malinowski
Hi-Fi i Muzyka 02/2025
Power Base High-End
Gniazda wyjściowe:
6
Rodzaj gniazd wyjściowych:
schuko
Filtrowanie:
brak
Układ ochronny:
b.d.
Gniazdo IEC:
+
Przeczytaj także