Audio Show 2017 dało wiele okazji do poznania nowości i odświeżenia starych znajomości. A nic starszego niż winyl raczej tam nie znajdziemy.
O jego renesansie, wynikającym czy to z zasiedzenia analogowej techniki na rynku, czy z tęsknoty za namacalnym nośnikiem w dobie cyfrowej ułudy, pisze się tu i ówdzie. Ja zaś mam nadzieję, że ów renesans wynika z dążenia do dobrego dźwięku. Wydaje się, że kaganek oświaty niosą firmy popularne, proponujące urządzenia w przystępnych cenach. To właśnie może być czynnik decydujący o powrocie analogu pod strzechy.
Ceny gramofonów są oczywiście bardzo zróżnicowane, ale dla początkujących mogą się okazać i tak zdecydowanie bardziej atrakcyjne niż te, które trzeba zapłacić za nowe wydawnictwa na winylu. Poza sprzętem analogowym duże powierzchnie wystawy zajęły właśnie sklepy płytowe. Można w nich było znaleźć oceany dobrej muzyki. Świetnie, jeśli do nowych LP dołączane są kody, umożliwiające ściąganie plików cyfrowych. Te zawsze miło mieć w samochodzie lub przenośnym odtwarzaczu. A słuchanie płyty analogowej w domowym zaciszu niech pozostanie archaicznym i przyjemnym rytuałem.
Flagowiec Clearaudio, czyli monumentalny Statement. W pełnej wersji to 350 kg high-endu. Tu wersja nieco lżejsza. Niemcy pewnie nie skłonią się ku włoskiej nazwie, ale wyobraźcie sobie – Clearaudio Statement Alleggerita.
Ramię tangencjalne Clearaudio Statement TT1 prowadzi igłę wzdłuż promienia płyty, tak jak była nacinana przez maszynę nagrywającą, bez błędu kątowego. Klasa sama dla siebie.
A tu proszę: maszyna do mycia płyt Clearaudio Double Matrix Professional Sonic. Ultradźwięki w służbie pasma słyszalnego.
Mark Levinson No. 515 to debiut znanego producenta w segmencie gramofonów. Może trochę spóźniony, ale za to z dobrymi genami VPI. Ramię to unipivot, wyposażony w zintegrowany z belką uchwyt wkładki. Ten element… wydrukowano w technologii 3D. Całość wyprodukowano w USA. No, prawie, bo wkładka pochodzi z Danii.
TEAC proponuje kilka gramofonów dla początkujących. Po prawej TN-400BT, z wbudowanym stopniem korekcyjnym i… nadajnikiem Bluetooth. Cyfrowa technologia umożliwia budowę minimalistycznego systemu, złożonego tylko z gramofonu i głośnika bezprzewodowego albo słuchawek. Starożytna prędkość obrotowa 78 RPM pozwoli odczytać płyty szelakowe, a ramię z wymiennymi headshellami zachęca do eksperymentów z wkładkami. Nic, tylko zabrać na imprezę i oświecić współplemieńców. Koleżanki otoczą kółeczkiem. Zakupiłem potomkowi, chociaż na razie jest monogamistą.
Miracord 90 na 90. urodziny Elaca. To nie pomyłka. Elac powstał w 1926 roku. Kiedyś sonary dla U-Bootów, a teraz warto kupić ich gramofon. Napęd paskowy, karbonowe ramię z mocowaniem typowym dla Clearaudio, a do tego wkładka Elac D 90 E 18, opracowana przez Audiotechnikę. Gramofon w kilku wersjach kolorystycznych potrafi zachwycić i oko, i ucho. A cena wcale nie odstrasza.
Od prapoczątków mojej audiofilskiej świadomości McIntosh angażuje zmysł słuchu i wzroku. MT-10 to wyższy z dwóch gramofonów, które doskonale uzupełniają firmowy zestaw. Gra i świeci pięknie.
Pro-Ject coś w sobie ma. Przede wszystkim zaś – ma pomysł na współczesny gramofon. W katalogu każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Od żółtodziobów, po wytrawnych high-endowców. Recenzowaliśmy już furgonetkę gramofonów tej firmy. Jej pomysłowość we wprowadzaniu użytkowników w kolejne stopnie wtajemniczenia wydaje się nieograniczona, więc przewidujemy ciąg dalszy.
W Transrotorze jest i dobry projekt, i profesjonalna realizacja. Polecamy spotkanie z wyższymi modelami, wyposażonymi w magnetyczny napęd talerza, czyli rozwiązanie o nazwie FMD (Full Magnetic Drive).
Roksan Radius 7 jest prawie przezroczysty. Przejrzysta plinta dodaje mu lekkości, ale i wizualnego chłodu. Talerz z oszronionego akrylu dopełnia dzieła. Do tego srebrne ramię, biały pasek i oglądamy królową lodu. A przecież wiadomo, że analog to królestwo naturalnego ciepła. Mam nadzieję, że Roksan potrafi tak zagrać. Kontrasty przyciągają. Niech przyciągną także kupujących.
Powrót Technicsa, który nie ukrywa fascynacji samym sobą. Albo po prostu jest dumny z własnej tradycji. Modele SL-1200 i SL-1210GR to współczesna generacja napędów bezpośrednich, w których oś silnika jest jednocześnie osią talerza. Z wyglądu kojarzą się z klubowym beatem i pulsowaniem basu, ale to dopracowane technicznie i japońsko precyzyjne maszyny do eksplorowania analogowego świata.
Rozbudowany VPI Avenger. Amerykański specjalista stawia na połączenie akrylu i aluminium, pomiędzy którymi stosuje dodatkowe warstwy tłumiące. Paskowy napęd dopracowano pod kątem stabilności obrotów i zmniejszenia wibracji. Z kolei brzeżny docisk płyty minimalizuje jej nierówności i pozwala odtwarzać możliwie najpłynniej. 12-calowe ramię JMW 12-3D wyposażono w wygodną regulację VTA (Vertical Tracking Angle), działającą w locie.
Pro-Ject Signature 12 – jest na co popatrzeć. Od podstawowych modeli dzielą go lata świetlne. Wierni marce mogą zainwestować w masywną konstrukcję z magnetycznym zawieszeniem talerza, paskowym napędem z kołem zamachowym i precyzyjną regulacją obrotów. Ramię to 12-calowy unipivot z wymiennymi headshellami z aluminium, drewna i karbonu. Zaspokoją najbardziej wymagające gusta. Cena szybuje w zdecydowanie high-endowe rejony
Acoustic Signature Thunder to moje niespełnione marzenie. Tu z 12-calowym ramieniem TA-9000. Wygląda ono dość zwyczajnie, ale ma przebogate wnętrze. Dwie warstwy (ogry miewają więcej) połączono elementami układającymi się na wzór gałęzi drzewa. Ramię zawieszono na łożyskach firmy Timken, działającej na potrzeby przemysłu kosmicznego. Żeby było naprawdę na bogato, zastosowano srebrne okablowanie wewnętrzne. Cena TA-9000 przewyższa kilkakrotnie cenę napędu.
Najeżony ramionami SME i szczoteczkami Transrotor Zet-3 w pełnej wersji. Stolik Rack to nie tylko stabilna podstawa, ale także rozbudowa stosunkowo prostego gramofonu do wersji ekstremalnej. Dodatkowe ramiona i wkładki mnożą cenę, ale wyznaczają przemyślaną ścieżkę analogowej kariery. Kuszące.
Ze Słowenii przybywa Kuzma Stabi M, z aluminiową plintą oraz wielowarstwowym talerzem aluminiowo-akrylowym. Napęd umożliwia montaż ramion 12-calowych. Tutaj: Stogi 4Point, wyposażone w płynną regulację VTA w trakcie odtwarzania płyty oraz wkładkę Kuzma CAR-60. To szczytowy model MC (moving-coil) z 2017 roku, z diamentowym wspornikiem igły, szlifem Micro Ridge i srebrną cewką, generujący napięcie 0,3 mV.
Coś dla wymagających od gramofonu uniwersalności. Napęd Dr. Feickert Analogue Firebird umożliwia montaż dwóch ramion. Ich precyzyjne ustawienie zapewnia wyskalowanie prowadnic dla wymiennych podstaw. Trzy rolki napędzają jeden pasek, powodując jego równomierne naprężenie oraz optymalny docisk w trzech punktach talerza. Do tego trzy prędkości obrotowe. Lubię te trójki.
TechDAS Air Force One nie jest Boeingiem i nie pochodzi ze Stanów Zjednoczonych. Jest japońskim gramofonem z podciśnieniowym dociskiem płyty do talerza. Bardzo nowoczesnym i porzucającym potrzaskujący romantyczny klimat na rzecz kosmicznej precyzji. Klimat klimatem – doświadczamy, że jest zmienny, za to muzyka powinna zabrzmieć jeszcze lepiej.
SME 30/2 – firmowe rozwiązania napędu, a przede wszystkim ramiona wyznaczające od dekad analogowe kanony. Zasługi Anglików na tym polu są nie do przecenienia.
Polski metal, czyli J. Sikora Initial. Tak właśnie powinno się zaczynać. Najwyższe modele to wyzwanie i wagowe, i cenowe. Initial jest świetnym kompromisem pomiędzy brzmieniem a walorami użytkowymi. Ceny na Polskę prawdziwie ekumeniczne. Tutaj – napęd z ramieniem Kuzma Stogi S. Zestawienia Sikora-Kuzma sprawdzają się znakomicie.
Kombo Sony w wydaniu Vintage. I komu to przeszkadzało
Kronos Sparta z firmowym ramieniem. Jego wersja 10,5-calowa nosi imię Helena, a 12-calowa nazywa się Black Beauty. Obie wykonano z włókna węglowego i drewna. Sam napęd nawiązuje wyglądem do stylu militarnego. Wyposażony w dwa talerze, obracające się w przeciwnych kierunkach i w ten sposób wygaszające drgania, stanowi unikat oraz przykład tego, jak daleko może zajść konstruktorska inwencja.
Muarah MT-2 to kolejny polski producent i gramofon wart uwagi. Tym bardziej, że w konfiguracji znalazł się unikalny docisk płyty, mierzący prędkość obrotową talerza i komunikujący się radiowo z precyzyjnym kontrolerem obrotów PSC. Kontroler jest jednocześnie zasilaczem prądu zmiennego dla silników gramofonowych o mocy do 5 W. Muarah poleca ramiona Jelco o długościach od 9 do 12 cali. Tak wyposażony gramofon potrafi zabrzmieć naprawdę pięknie.
Już najprostszy model Kuzma Stabi S z ramieniem Stogi S powinien poruszyć analogowe serca.
Paweł Gołębiewski
Hi-Fi i Muzyka 01/2018