05.09.2018
min czytania
Udostępnij
Spotkanie z nowościami DALI odbyło się w nowo przygotowanym pomieszczeniu odsłuchowym polskiego przedstawiciela firmy. Nowocześnie zaaranżowana i poddana adaptacji akustycznej sala powstała specjalnie pod kątem produktów duńskiej wytwórni. W ścianach ukryto instalacyjne głośniki ze szczytowej linii Phantom S. Callisto nie wymagały żadnych szczególnych zabiegów, a ich proste wzornictwo dobrze się wpisało w minimalistyczny, nawet lekko surowy styl, łączący skandynawską prostotę z akcentami loftowymi.
Informacje dotyczące wystroju sali odsłuchowej tylko pozornie odciągają nas od głównego wątku. Warto bowiem podkreślić, że projektant bardzo dobrze wyważył proporcje pomiędzy użytymi twardymi materiałami a funkcjonalnością i jednocześnie przytulnością pomieszczenia. Udało mu się pogodzić sufit z surowego betonu i industrialną podłogę z odpowiednim czasem wybrzmiewania i równomierną charakterystyką pasma.
To dowód, że nowoczesny salon nie musi przy byle okazji „dzwonić” i mieć kościelnego pogłosu. Jego akustykę da się obłaskawić, ale trzeba wiedzieć, jak i czym. Tutaj projektant poradził sobie naprawdę dobrze. Pomieszczenie brzmi przyjemnie i nie jest przytłumione. Eksponuje zarówno dźwiękowe, jak i wizualne zalety głośników. Tak to powinno wyglądać.
Wróćmy jednak do DALI. Lars Moeller rozpoczął prezentację od serii Callisto. Tworzą ją dwa modele: podstawkowy 2 C i podłogowy 6 C. Uzupełnia je Sound Hub, który – mimo że teoretycznie opcjonalny – to w rzeczywistości decyduje o uzyskaniu pełnej funkcjonalności systemu. DALI niby tak to ujmuje, ale nie wprost, więc lepiej od razu to wyjaśnić. Same głośniki Callisto są po prostu aktywne.
Mają wbudowane końcówki mocy i można je podłączyć przewodem RCA do przedwzmacniacza albo odtwarzacza CD z regulowanym wyjściem. Będą grały, ale to żaden wyczyn, ponieważ zwykłych aktywnych głośników stoi w sklepach bez liku. Prawdziwe atrakcje zaczynają się dopiero po dokupieniu modułu Sound Hub. Kolumny są przygotowane do transmisji bezprzewodowej, ale nie realizują tej funkcji samodzielnie.
Oznacza to, że nie można po prostu usiąść przed nimi z telefonem lub tabletem i odtworzyć zgromadzonych tam plików muzycznych. Żeby się to udało, niezbędny jest Sound Hub. Ten, choć przedawany osobno, stanowi serce i mózg operacji Callisto.
Sound Hub integruje całość; stanowi centrum dowodzenia, a równocześnie pełni funkcję przedwzmacniacza. Wyposażono go w cztery wejścia cyfrowe – Bluetooth (kompatybilny z aptX, aptX HD oraz AAC), dwa optyczne typu Toslink oraz jedno koaksjalne RCA. Do tego dochodzą dwa wejścia analogowe – stereofoniczne RCA i minijack. Z nich wszystkich Sound Hub – już bezprzewodowo – przesyła dźwięk do kolumn.
Callisto z Sound Hubem tworzą kompletny system nagłaśniający. Wystarczy podłączyć – kablowo bądź bezprzewodowo – źródło sygnału (odtwarzacz CD, telewizor, tuner satelitarny czy telefon), by zacząćsłuchać muzyki. Co istotne, komunikacja bezprzewodowa pomiędzy Hubem a kolumnami odbywa się w formacie I2S, z wysoką rozdzielczością 24 bitów/96 kHz. DALI zapewnia, że dołożyło wszelkich starań, aby uniknąć utraty jakości brzmienia w porównaniu z konwencjonalnym połączeniem kablowym.
Poza integracją systemu i przyjmowaniem sygnału z wielu źródeł, Sound Hub umożliwia regulację głośności; i to aż na trzy sposoby. Można do tego celu wykorzystać pokrętło na urządzeniu, pilot, również działający w oparciu o Bluetooth, albo – i to chyba opcja najbardziej efektowna – umieszczone na górze kolumn czujniki dotykowe. Przesuwając palcem w prawo albo w lewo, robimy głośniej albo ciszej, a stukając – aktywujemy tryb „mute”. Poziom sygnału jest ilustrowany rozświetleniem paska 52 białych LED-ów. Wygląda to atrakcyjnie i, zwłaszcza za pierwszym razem, robi wrażenie.
Sound Hub jest także wyposażony w port USB typu A, przeznaczony do zasilania urządzeń Google Chromecast albo po prostu ładowania komórek, oraz dwa sloty do montażu opcjonalnych rozszerzeń, umożliwiających rozbudowę zestawu w przyszłości. Aktualnie DALI oferuje moduł kompatybilny z systemem BluOS. Rozwiązanie umożliwia zbudowanie z kompatybilnych urządzeń bezprzewodowego nagłośnienia wielostrefowego (multiroom), w którym pliki muzyczne są przesyłane bezstratnie, w wysokiej rozdzielczości, sięgającej nawet 24 bitów/192 kHz.
Platforma została opracowana przez Lenbrook Group, właściciela marek NAD, PSB i Bluesound. Ta ostatnia jest praktycznie utożsamiana z platformą BluOS, ale widać, że pomysł podoba się także niezależnym producentom. BluOS pozwala na tworzenie nawet bardzo rozbudowanych konfiguracji. Górna granica pojemności instalacji wynosi w tej chwili 34 odtwarzacze, a to znacznie więcej, niż potrzeba nawet w bardzo dużym domu.
Muzyka może płynąć z domowej sieci, radia internetowego czy serwisu streamingowego. W różnych pomieszczeniach posłuchamy różnego repertuaru, a specjaliści z Lenbrook Group zapewniają, że nie odbije się to na jakości dźwięku. Aplikacja sterująca systemem jest darmowa; płaci się za kompatybilny z platformą moduł. Wszystko to sprawia, że zakup samych kolumn Callisto nie ma sensu. Dopiero Sound Hub aktywuje ich bezprzewodowy potencjał i umożliwia wykorzystanie systemu zgodne z pierwotną intencją konstruktora.
Bezprzewodowy przesył sygnału hi-res, także w formie zaawansowanego multiroomu, to elementy nowoczesności. Same kolumny Callisto wyglądają o wiele bardziej tradycyjnie, a równocześnie są konstrukcyjnie zbliżone do innych propozycji DALI. Jak wspomnieliśmy, w skład serii wchodzą monitor 2 C i kolumna wolnostojąca 6 C. Oba modele wyposażono w przetworniki charakterystyczne dla duńskiego wytwórcy i obudowy bas-refleks, wentylowane z tyłu.
Wysokie tony odtwarza hybrydowy moduł, złożony ze wstęgi o wymiarach 45 x 17 mm oraz 28-mm miękkiej kopułki. Tony niskie i średnie powierzono stożkowi o średnicy 16,5 cm, z membraną wytworzoną na bazie włókien drzewnych. Różnica między obiema konstrukcjami, poza oczywistą w wielkości obudów, polega na tym, że w podłogówce zamontowano dwa woofery. Pracują w większej objętości, a całość przeznaczono do nagłaśniania relatywnie dużych pomieszczeń. Hybrydowy tweeter przetwarza pasmo 2-30 kHz. Od dołu do około 10 kHz pracuje kopułka; dalej włącza się wstęga, która swobodnie sięga częstotliwości ponadakustycznych.
Woofer powstał na bazie konstrukcji stosowanych w seriach Opticon i Rubicon. Poza charakterystyczną brązową membraną, od której DALI ani myśli odchodzić, wyposażono go w inne ważne, choć niewidoczne z zewnątrz rozwiązanie. Nabiegunnik wykonano z magnetycznie miękkiego materiału SMC (soft magnetic compound), wytarzanego z proszku formowanego pod bardzo wysokim ciśnieniem. Używa się do tego celu prasy o masie dwóch ton, która spada na wypełnioną proszkiem formę z wysokości czterech metrów. Tak brutalny proces powoduje, że materiał ulega błyskawicznemu zestaleniu, nie topiąc się i nie tracąc pożądanych właściwości. Nabiegunnik SMC charakteryzuje się wysoką przewodnością magnetyczną i niską elektryczną. Zastosowany w układzie napędowym, znacząco redukuje zniekształcenia i pozwala uzyskać stabilne pole magnetyczne w szczelinie cewki.
Ma też tę właściwość, że w ogóle się nie nagrzewa. Zdaniem konstruktora jego cechy – oprócz obniżenia poziomu zniekształceń – przyczyniają się do zapewnienia odbiorcy przyjemności nawet przy długim i niekoniecznie cichym odsłuchu. Dźwięk pozostaje świeży i czysty, nie wywołując znużenia ani bólu głowy. Właściwości nabiegunnika SMC poprawia miedziana płytka, która dodatkowo wyrównuje rozkład pola w szczelinie cewki, zapewniając większą precyzję dźwięku i dalszą redukcję zniekształceń. Przetworniki do serii Callisto są montowane w fabryce DALI, choć sam proces formowania nabiegunnika odbywa się gdzie indziej. Firma podkreśla, że sama opracowała technologię produkcji i ma wyłączność na jej stosowanie w sprzęcie hi-fi. Jako ciekawostkę warto dodać, że inspiracją dla niej były… układy wtryskowe w silnikach Mercedesa.
Podobnie jak przetworniki, w Danii powstają także obudowy. Są klejone z płyty MDF o grubości 25 mm i wykańczane wysokiej jakości folią winylową. Do wyboru przewidziano kolory czarny i biały – oba matowe. Wewnątrz skrzynek stosuje się wzmocnienia, które usztywniają konstrukcję i zmniejszają jej podatność na rezonanse. Nie są to rozwiązania rodem z NASA, ale porządna stolarska robota – na pewno.
Jako że oba modele Callisto są aktywne i przystosowane do pracy w trybie bezprzewodowym, wewnątrz obudów znajduje się elektronika. Sygnał z Sound Huba jest transmitowany cyfrowo (24 bity/96 kHz) w standardzie I2S. Przed wzmocnieniem zostaje zamieniony na analogowy. W tym celu wykorzystuje się układ DSP, współpracujący z 24-bitowym przetwornikiem Burr-Browna. Regulacja głośności odbywa się w każdej kolumnie osobno, tuż przed samym stopniem wzmacniającym. Dzięki temu fakt, z którego potencjometru aktualnie korzysta użytkownik – w Hubie, pilocie czy na kolumnie – nie wpływa na rozdzielczość sygnału. Sygnał z przetwornika c/a trafia do wzmacniacza w domenie prądowej. Dopiero tam jest zamieniany na napięciowy. Pozwala to uniknąć stosowania kondensatorów sprzęgających i skraca proces obróbki.
Dwukanałowy układ pracuje w klasie D. Producent przekonuje, że jego zalety nie sprowadzają się do wysokiej sprawności. Będący własnym opracowaniem DALI wzmacniacz ma się charakteryzować relatywnie niewysoką mocą ciągłą (30 W), za to bardzo dużą elastycznością i zdolnościami dynamicznymi. Firma podkreśla, że jest on w stanie przez pięć sekund utrzymywać na wyjściu 250 W, zaś jego moc szczytowa wynosi 300 W. Nie jest to wartość przypadkowa. Duńczycy powołują się na przeprowadzone w 2014 roku próby z 400 utworami muzycznymi, z których wynikało, że do właściwego odtworzenia różnorodnego repertuaru potrzebny jest wzmacniacz o mocy szczytowej dziesięciokrotnie wyższej od nominalnej. Dopiero taki układ jest w stanie wiarygodnie oddać dynamikę dźwięku i nie wpadać w clipping.
Poza elastycznością rozwiązania firma podkreśla jego bardzo niskie zniekształcenia THD, wynoszące 0,005 % przy mocy 1 W (20 Hz – 20 kHz, 4 omy) oraz poniżej 0,03 % przy 30 W. Jak łatwo się domyślić, właściwości wzmacniacza zostały dobrane pod kątem optymalnej współpracy z przetwornikami. Pasmo i moc są rozdzielane w elektronicznej zwrotnicy, realizowanej przez procesor DSP. Systemy DALI Callisto weszły już do sprzedaży. Monitory 2 C wyceniono na 5999 zł, a podłogówki 6 C – na 7999 zł (w obu przypadkach za parę). Sound Hub kosztuje 2499 zł i jest identyczny do obu modeli. Do monitorów firma poleca podstawki Connect M-600 w cenie 1798 zł (białe) albo 1598 zł (czarne).
Druga nowość DALI to głośniki instalacyjne. Trochę nie nasza bajka, ale tym razem nie są to maleństwa o telefonicznym paśmie przenoszenia, tylko szczytowe w katalogu, rozbudowane konstrukcje, które rzucają wyzwanie tradycyjnym kolumnom. Mają im nie ustępować pod względem jakości brzmienia, a różnić się jedynie tym, że pozostaną w pomieszczeniu niewidoczne. Linię Phantom S tworzą trzy modele: S-280, S-180 i S-80. Różnią się wielkością i ilością zastosowanych przetworników. Łączy je sztywna obudowa o głębokości zewnętrznej zaledwie 11 cm (wewnątrz 10,3 cm), która zmieści się w większości standardowych ścian, oraz charakterystyczne dla DALI przetworniki: hybrydowy tweeter z funkcją obracania oraz 20-cm stożek nisko-średniotonowy, z czterowarstwową cewką, membraną z włókien drzewnych i magnesem SMC, wzorowanym na linii Epicon.
Największy w serii jest Phantom S-280 – trójdrożny układ symetryczny. W centrum znajduje się hybrydowy tweeter kopułkowo-wstęgowy, po obu jego stronach, w pionie, dwa 20-cm woofery, a na skrajach obudowy – dwie 25-cm membrany bierne, poprawiające efektywność przetwarzania niskich częstotliwości. Te ostatnie bazują na rozwiązaniu zastosowanym przez DALI w subwooferze SUB P-10 DSS. Mają kosze odlewane z aluminium, miękkie, niskostratne zawieszenia górne oraz membrany z włókien węglowych. Mierzący ponad 1,5 metra kolos obsługuje pasmo 48 Hz – 25 kHz i jest w stanie wytworzyć ciśnienie akustyczne 112 dB. Efektywność 89 dB i impedancja znamionowa 8 omów nie zwiastują kłopotów z wysterowaniem, ale z zalecanej przez producenta mocy wzmacniacza 40-400 W bezpieczniej trzymać się bliżej górnej granicy. Największy Phantom może być stosowany w wysokiej klasy systemach stereo oraz jako głośnik główny lub centralny w high-endowym kinie domowym. Oczywiście, da się go również umieścić z tyłu, powierzając rolę kanałów efektowych. Trudno jednak uznać takie zastosowanie za rozsądne.
Środkowy Phantom S-180 to już bardziej typowy układ trójdrożny, o ile za „typową” można uznać konstrukcję z hybrydowym, a w dodatku obrotowym tweeterem. DALI wykorzystuje to rozwiązanie we wszystkich Phantomach, co ułatwia dopasowanie ich do konkretnego zastosowania (głośnik główny albo centralny). Tenże tweeter współpracuje z jednym stożkiem 20-cm i jedną membraną bierną, taką samą jak w S-280. W tym przypadku pasmo przenoszenia różni się śladowo – zamiast przy 48 Hz dolna granica znajduje się przy 49 Hz. Spada natomiast SPL – do 109 dB; można też oczekiwać zmniejszenia potęgi dźwięku. W dużym pomieszczeniu można temu zaradzić, uzupełniając system subwooferem. W mniejszych nie powinno być takiej potrzeby, bo mierzący 90 cm wysokości głośnik to nadal rozmiar małej podłogówki. DALI sugeruje, że S-180 sprawdzą się zarówno jako głośniki główne, centralny, jak i efektowe.
Najmniejszy z trzech Phantomów to S-80. Układ jest podobny do S-180, tyle że bez membrany biernej. Głośniki pracują w obudowie zamkniętej o całkowitej wysokości 65 cm. Mniejsza skrzynka i brak pasywnego promiennika basowego od razu odbiły się na dolnej granicy pasma przenoszenia. Teraz wynosi ona 59 Hz, przy efektywności 88 dB i maksymalnym ciśnieniu akustycznym 108 dB. Montowane w Phantomach przetworniki są jak najbardziej „dorosłe”. DALI stosuje te same rozwiązania w standardowej ofercie kierowanej do audiofilów, więc nie ma tu miejsca na kompromisy. Żeby jednak zmieścić w płytkiej obudowie spory magnes nisko-średniotonowca, konstruktor musiał się posłużyć fortelem. Otóż w tylnej ściance obudowy wycięto otwory, których średnica odpowiada wchodzącemu w nie układowi napędowemu. Przestrzeń wokół wypełnia gumowa uszczelka, zamykająca komorę i zapewniająca jej niezmienną objętość wewnętrzną.
Obudowy wykonuje się z MDF-u. Front jest lakierowany, natomiast boki i tył – oklejane winylową folią. Jedyny kolor wykończenia to czarny, co nie ma specjalnego znaczenia, ponieważ głośników i tak nie widać. Widać natomiast aluminiową maskownicę zewnętrzną, utrzymywaną magnesami. W standardzie jest ona biała, ale można ją pomalować na dowolny kolor.
Brzmieniowe możliwości topowych instalacyjnych głośników DALI robią wrażenie. Dźwięk jest obszerny, pewnie oparty w basie i nawet pomimo wbudowania w ścianę – swobodny i przestrzenny. Wadą takiego rozwiązania jest fakt, że głośników nie można w każdej chwili wydłubać ze ściany i wymienić na lepsze. Jeżeli jednak ktoś ceni sobie dyskrecję instalacji AV, chce raz zamontować dobry system i zamknąć temat, to serię Phantom S na pewno powinien wziąć pod uwagę.
O ile oczywiście zmieści się ona w budżecie, co wcale nie jest oczywiste. Phantom S-280 kosztuje 13499 zł, Phantom S-180 – 7999 zł, a Phantom S-80 – 5299 zł, tym razem, niestety, za sztukę. O wszechogarniającym poczuciu taniości można więc zapomnieć, ale jakość zastosowanych rozwiązań i audiofilskie korzenie producenta sprawiają, że łatwiej się pogodzić z wydatkiem.
Jacek Kłos
Hi-Fi i Muzyka 06/2018
Przeczytaj także