
14.03.2025
min czytania
Udostępnij
Vincent jest najbardziej znany z hybrydowych wzmacniaczy stereo, ale to nie jedyne, co ma do zaproponowania. Także DAC-700 udanie godzi dwa odległe światy cyfrowych technologii i tradycyjnych szklanych baniek.
Zastosowano w nim dwa niezależne, zbalansowane układy wyjściowe – półprzewodnikowy na tranzystorach FET oraz lampowy, który wykorzystuje dwie podwójne triody 12AU7. Tryby pracy zmienia się przyciskiem na przedniej ściance.
Wyjście lampowe wyraźnie różni się brzmieniem od półprzewodnikowego, choć i pod tym względem przetwornik Vincenta łamie stereotypy. Zamiast ciepełka, zwyczajowo kojarzonego ze szklanymi bańkami, albo tranzystorowej sterylności, DAC-700 proponuje nieco inne spojrzenie na estetykę prezentacji. W trybie solid state, pasującym jak ulał do współczesnej muzyki rozrywkowej, otrzymujemy ponadprzeciętną szybkość i dynamikę oraz mocny, konturowy bas. Po zmianie repertuaru na starszy jazz i aktywacji wyjścia lampowego dźwięk pozostaje witalny, ale pojawia się w nim więcej melancholii i pięknych barw. Tym samym kupując przetwornik Vincenta otrzymamy dwa wysokiej klasy urządzenia i tylko od naszego nastroju będzie zależało, z którego w danej chwili skorzystamy.
Hi-Fi i Muzyka 01/2025
Przeczytaj także