
05.03.2023
min czytania
Udostępnij
Test: 12/2022
Cena: 125700 zł
Mimo że obecnie Progression jest najniższą serią Dana D’Agostino, to i tak integra z tej linii wygląda obłędnie. Z prawej strony frontu umieszczono parę iluminowanych na zielono wskaźników wychyłowych – wzorniczą wizytówkę producenta. W czasie zmiany głośności pokazują ją chwilowo, a przy regulacji balansu – poziom każdego kanału. Przy normalnej pracy reagują dostojnie, zgodnie z chwilowym poziomem dźwięku. Tylna ścianka mieści parę wejść RCA, cztery wejścia XLR i jedno wyjście XLR do zewnętrznej końcówki mocy. Jest też wyjście słuchawkowe. Pilot działa nie na podczerwień, lecz na Bluetooth. Za dopłatą producent przewidział możliwość instalacji dodatkowych modułów: DAC-a oraz przedwzmacniacza phono. Od początku odsłuchu Progression Integrated pokazuje wybitną przejrzystość i takąż samą stereofonię. Po oswojeniu się z tymi atrakcjami zaczynamy doceniać klasę niskich tonów – zróżnicowanie ich warstw, bogaty wachlarz tekstur i gradacji, z których każda może mieć różną grubość i pojawiać się, w zależności od sytuacji, z różną siłą i w różnym tempie. A to z kolei tworzy fundament idealnie wyważonej dynamiki. Rytm jest bardziej taneczny niż uderzeniowy; ma moc i energię, a jednocześnie pierwiastek lekkości, który nadaje brzmieniu polot. Bogactwo sopranów zostało podane w postaci surowej – bez upiększeń. Średnie tony są czyste, przejrzyste i neutralne. Konstruktor z zegarmistrzowską precyzją doszlifował liniowość tego zakresu w taki sposób, aby nie zostać posądzonym nawet o minimalne ocieplenie lub schłodzenie barw. Progression Integrated to potęga i esencja muzyki. Jego niebagatelna cena w pełni to oddaje.
Hi-Fi i Muzyka 01/2023
Przeczytaj także