
08.05.2022
min czytania
Udostępnij
Test: 9/2021
Cena: 69600 zł
Kiedy jednak się pojawił, czytelnicy zaczęli dopytywać, kiedy test. Zainteresowanie musiało być ogromne, bo kolejne dostawy z McIntosha sprzedawały się na pniu. Na egzemplarz do testu przyszło nam czekać kilka miesięcy. Było warto i MA12000 zastąpił w redakcyjnym systemie niższy model. MA9000 nie wypada z oferty; pozostaje w niej już jednak nie jako flagowiec, ale tańsza alternatywa. W odróżnieniu od niego MA12000 otrzymał cztery podwójne triody 12AX7a w przedwzmacniaczu i dodatkowe 50 W w końcówkach mocy. Teraz dysponuje 300 W na kanał, bez względu na impedancję głośników. Zamontowano w nim bowiem firmowe rozwiązanie – transformatory wyjściowe, zwane autoformerami. Kolejne zmiany w porównaniu z MA9000 to nowocześniejszy DAC2. Posiadacze MA9000 mogą wymienić swojego DAC-a 1, ale wiąże się to z dopłatą 5000 zł. MA12000 jest lepszy od MA9000. Gra bardziej szczegółowo, ale też z większym zaangażowaniem. Buduje obszerniejszą scenę stereo i dodaje odrobinę „ciała” w średnicy pasma. W ujęciu ogólnym to znakomita, wręcz docelowa integra, na której można zakończyć poszukiwania wymarzonego dźwięku na wiele lat. McIntosh MA12000 brzmi perfekcyjnie. W dodatku wysteruje dowolne kolumny, dodając od siebie co najwyżej odrobinę słynnego „makowego” ciepła.
Hi-Fi i Muzyka 01/2022
Przeczytaj także