
24.10.2014
min czytania
Udostępnij
test: 2/2013
cena: 32600 zł
Konstrukcję oparto na firmowej technologii LASA (Linear Analogue Switching Amplifier, czyli: liniowy analogowy wzmacniacz przełączający), która – według zapewnień producenta – pomimo ewidentnych podobieństw do układów pracujących w klasie D, unika jej wad. MBL zawsze słynął z analogowości. Corona dodaje do niej pierwiastek szybkości. Brzmienie jest konkretne i dokładne. Średnica pasma prezentuje swoje bogactwo w postaci czystej, bez ozdóbek. To odważna recepta na pokazanie tego, że neutralność może być o wiele ciekawsza od najbardziej nawet finezyjnych sztuczek. Uznanie budzi także równowaga tonalna i żelazna kontrola najniższych składowych. Idealne czarne tło i cisza za dźwiękami sprawiają, że wiarygodność sceny uwodzi niezależnie od repertuaru. C51 pokazuje muzykę bez żadnej ingerencji. Gra po prostu prawdziwie.
Hi-Fi i Muzyka 01/2014
Przeczytaj także