
09.05.2022
min czytania
Udostępnij
Test: 4/2021
Cena: 42999 zł
Wszystkie modele zintegrowane wyglądają niemal tak samo, dlatego trudno odróżnić najtańszy L-550 od topowego L-509X. Wzmacniacz jest wykonany z perfekcją, która stawia go w towarzystwie high-endowych instrumentów. Największe wrażenie robią efektowne wskaźniki wychyłowe. Specjalność zakładu to regulacja głośności LECUA (Luxman Electric Controlled Ultimate Attenuator). Jak deklaruje producent, zapewnia stałą impedancję wyjściową, płaskie pasmo przenoszenia, brak przesunięć fazowych, niskie zniekształcenia i bardzo dobry odstęp sygnału od szumu. LECUA jest też ponoć długowieczna, w odróżnieniu od tradycyjnych potencjometrów, które z czasem mogą zacząć trzeszczeć. Brzmienie Luxmana charakteryzują czytelność i przejrzystość. Wzmacniacz prześwietla nagrania i pozwala je rozłożyć na czynniki pierwsze. Selektywność łączy się z masywnością, a ściana dźwięku przywodzi na myśl dzielone konstrukcje, zaliczane do „prawdziwego hi-endu”. Niespodziankę sprawia bas, a raczej basisko, potężne jak dzwon. Masywne i sprężyste, o niesłychanej jak na integrę głębi.
Hi-Fi i Muzyka 01/2022
Przeczytaj także