O Expression Legacy wypowiada się jak o kunsztownych miniaturkach, przy projektowaniu których kierował się troską o portfel nabywcy.
Test: 7-8/2020
Cena: 19150 zł
Kogo nie stać na większy model, dostaje „ten sam dźwięk” w niższej cenie. Na dodatek może wtłoczyć „filigranowe skrzyneczki” do tyciego pokoju na poddaszu. W europejskich realiach Expression zaliczymy do dużych kolumn wolnostojących. Masa 31 kg/szt. i metr wysokości oznaczają spore skrzynie. Zazwyczaj Legacy stosuje przetworniki wysokotonowe (w wyższych modelach także średniotonowe) AMT. Jako jedyne Expression ich nie mają, ale tweeter to też interesująca spiralna wstęga (spiral neo ribbon). Dwa pozostałe przetworniki o średnicy 20 cm mają strukturę kanapkową. Warstwy zewnętrzne wykonano z plecionki węglowo-srebrnej, a pomiędzy nie wstawiono Rohacell – polimer o niskiej gęstości, za to sztywny i odporny na naprężenia. W high-endowym systemie Legacy spisują się… high-endowo. Nie pozostawiają złudzeń, że już najtańszy model amerykańskiej wytwórni startuje tam, gdzie większość „popularnych” firm ma sufit. Przestrzeń jest holograficzna; ze spektakularnymi szerokością i głębią, ale też porządkiem. Expression stawiają na emocje i sprawiają, że zaczynamy przeżywać muzykę. Mają rozmach; może nawet nie tyle przez dynamikę – bo ta akurat prezentuje poziom „wystraczający” – co przez duże źródła pozorne i hektolitry powietrza wokół nich. Nie brak im także kultury i wyrafinowania. Słowem: duża rzecz.
Hi-Fi i Muzyka 01/2021
