
14.02.2025
min czytania
Udostępnij
Miło wyróżnić coś przystępnego cenowo na tle urządzeń drogich, bardzo drogich i absurdalnie drogich. Tym bardziej że Indiana Line ma włoskie korzenie, ale od niedawna płynie w niej polska krew. Seria Diva w ostatniej odsłonie to generalnie udane głośniki. Oprócz podłogowej „piątki” warto wspomnieć o monitorze oznaczonym cyfrą 3, dzięki któremu za niewielkie pieniądze można się cieszyć dobrym dźwiękiem w małym pokoju. Na uwagę zasługują w nim głównie stereofonia i wysokie tony. Ten sam tweeter zastosowano w Divach 5. To góra pasma, jaką oferują udane konstrukcje z wyższych segmentów cenowych, a i reszty zakresów Divy 5 nie muszą się wstydzić. Podłogówki opracowano z myślą o niezbyt dużych pokojach. Wypełnią je zaskakująco obszernym i efektownym dźwiękiem. Poza tym pokażą precyzyjnie poukładane plany, lekką, ale barwną średnicę i całkiem mocny bas. W dźwięku nic nie razi. Jest przyjemny i łatwy w odbiorze. Już samo to można uznać za osiągnięcie. W dynamice dostrzeżemy oczywiste limity, choć lepsze to, niż gdyby głośniki miały się wysilać ponad miarę. Ale spokojnie, Divy 5 potrafią zagrać głośno, co nie zmienia faktu, że więcej zalet pokażą w skupionym, uważnym słuchaniu.
Hi-Fi i Muzyka 01/2025
Przeczytaj także