Dlaczego tak późno nagradzamy Grado SR 60e? Najnowsza wersja z literką „e” jest przecież produkowana od kilku lat.
Test: 7-8/2020
Cena: 460 zł
Po pierwsze dlatego, że postanowiliśmy przypomnieć czytelnikom o linii Prestige serią testów. Przy tak ogromnej popularności słuchawek nie można o niej zapomnieć, zwłaszcza jeżeli oczekujemy od brzmienia więcej, niż oferują koncerny. Po drugie, SR 60 są najdłużej produkowanym modelem nauszników na świecie, licząc wszystkie kolejne wcielenia. Na tym tle żywot wersji „e” to zaledwie chwila. I wiele wskazuje na to, że jeżeli doczekamy się następnych modyfikacji „sześćdziesiątek”, to będą je kupować nasze wnuki. Najtańsze słuchawki Prestige wyglądają tak archaicznie, że nie zdziwilibyśmy się, widząc je na czarno-białym filmie. Na dodatek tanio, bo obudowy zrobiono z plastiku. Dopiero gdy się wczytamy w opis techniczny, okazuje się, że tworzywo jest efektem wieloletnich badań i bardzo dobrze sobie radzi z wibracjami, a legendarny przetwornik Josepha Grado może dzięki niemu rozwinąć skrzydła. SR 60e są wyjątkowo trwałe i odporne na intensywne użytkowanie. Po latach prezentują się jak nowe i chyba nie sposób je zniszczyć. Słyną również z bezawaryjności. A brzmienie? Krótko mówiąc: jest rewelacyjne i niepowtarzalne. Nie znajdziecie u konkurencji takiej muzykalności. Ten dźwięk jest akustyczny i analogowy do bólu, masywny i gęsty, a jednocześnie przejrzysty i czytelny. Z jednej strony – „studyjny” niczym w monitorze bliskiego pola; z drugiej – czarujący paletą barw. Za 460 zł dostajecie produkt ponadczasowy i uniwersalny, bo ze smartfonem SR 60e również współpracują wzorowo.
Hi-Fi i Muzyka 01/2021
