Najnowszy okolicznościowy model Dynaudio (bodaj dziesiąty w historii firmy), wykonano według bardzo prostej recepty: weźmy wszystko, co mamy najlepszego, i zróbmy z tego supermonitor. W dodatku taki, który będzie dyskretnie nawiązywał do historycznych konstrukcji.
Dynaudio Heritage Special
Test: 6/2021
Cena: 26900 zł
Efekt przeszedł najśmielsze oczekiwania i chyba nikt z nas nie przypuszczał, że w skromnym zestawie podstawkowym można zmieścić tyle dobra. Przetworniki to prawdziwa arystokracja: 18-cm modyfikowany nisko-średniotonowy pochodzi z serii Platinum, natomiast wysokotonowy to trzecie już wcielenie legendarnego Esotara. Obudowa jest dziełem sztuki ciesielskiej: idealnie dobrany układ słojów, naturalny fornir, wielokrotne polerowanie i lakierowanie… Wszystko to robione ręcznie, wyłącznie w Danii i to przez kilka osób. Nic dziwnego, że Heritage jest edycją limitowaną – do sklepów trafiło tylko 2500 par. Kiedy Heritage odezwą się pełnym głosem, większość z nas zakrzyknie zapewne: „Tego jeszcze nie grali!” Te filigranowe monitorki potrafią wytworzyć gigantyczną ścianę dźwięku, która wypełni niejeden spory salon. Do tego generują potężny bas, który przeczy prawom fizyki, i naprawdę obszerną scenę. Słowem: grają jak duże podłogówki, a lubują się głównie w ostrej muzyce „z prądem”. Dynaudio? Tak, ale w zupełnie innej odsłonie…
Hi-Fi i Muzyka 01/2022
