
14.05.2021
min czytania
Udostępnij
Test: 9/2020
Cena: 6599 zł
ATH-AD1000X w ubiegłym roku otrzymały nagrodę, deklasując wszystkich konkurentów, jakich wzięliśmy na warsztat. Fenomenalne brzmienie przekonywało dosłownie po pierwszych sekundach odsłuchu. Nie wszystkim za to podobało się wzornictwo, często odbierane jako zbyt „profesjonalne” (choć nam akurat przypadło do gustu bardziej niż obecnego laureata). Zapewne dlatego japońska wytwórnia postanowiła połączyć znakomity dźwięk z uniwersalnym projektem, który powinien wpaść w oko każdemu. Cena wyraźnie wzrosła, ale w zamian dostaliśmy najlepsze materiały, perfekcyjną jakość wykonania (dla Audio-Techniki to norma) i coś nowego – mnóstwo akcesoriów, z dwoma futerałami włącznie. Produkt jest luksusowy już na pierwszy rzut oka i nie pozostawia złudzeń, że posiadacz ma równie dobry gust, co pensję. Od strony technicznej dostajemy dobrze znany przetwornik o średnicy 53 mm, czyli ogromną membranę, która bez trudu radzi sobie z najgłębszym basem i dynamiką startującego odrzutowca. Brzmienie nie ma słabych punktów – to hi-end połączony ze studyjną precyzją albo, jak kto woli, narzędzie pracy dźwiękowca, a jednocześnie źródło wrażeń dla kinomanów. Zamknięta obudowa zwiększa uniwersalność słuchawek. Można ich używać w podróży z równą przyjemnością, jak w trakcie kontemplacyjnych odsłuchów w miękkim fotelu i ze szklaneczką whisky w dłoni.
Hi-Fi i Muzyka 01/2021
Przeczytaj także