
28.03.2020
min czytania
Udostępnij
Test: 4/2019
Cena: 95000 zł
Pod wykonanymi z przezroczystego akrylu okienkami rozmieszczono podświetlane kolorowo pola z opisem nazwy i parametrami krzywych korekcji (turnover oraz roll off). Ustawienia wykonuje się mechanicznymi obrotowymi selektorami. Podobnie luksusowe są przełączniki wejść oraz włącznik główny. Z tyłu znajdują się trzy wejścia z zaciskiem uziemienia, dwa wyjścia stereo oraz jedno mono. We wnętrzu panuje japońska harmonia. Zasilacz dual mono zamontowano na miedzianym profilu. Ekranowany miedzią tor sygnałowy rozdzielono dla kanałów lewego i prawego. Układ korekcyjny jest aktywny, z podwójnymi triodami Air Tight Platinum Selection 12AX7. Kondensatory mikowe Cornell Dubilier oraz rezystory Dale służą do ustawienia wartości parametrów określających daną korekcję. Przedwzmacniacz umożliwia korzystanie z krzywych FLAT, RIAA, FFRR, NAB/NARTB, AES, a poprzez ich mieszanie – także odsłuch wczesnych LP Columbii oraz Teldeca. Od wyglądu, poprzez komfort obsługi, aż po najwyższą jakość brzmienia i klasę wnoszoną do systemu Air Tight ATE-3011 jest absolutnie bezkompromisowy. Plany przestrzenne są dokładnie określone, stabilne; zawsze panuje tam porządek, a każdy instrument ma swoje miejsce. Także równowaga tonalna okazuje się nienaganna. Brzmienie ma mocny i bogaty charakter. W zakresie dynamiki to absolutnie najwyższa analogowa liga. Podobną konkluzją kończy się ocena barwy. Air Tight ATE-3011 to realizacja idei czystego high-endu.
Przeczytaj także