
24.10.2014
min czytania
Udostępnij
test: 3/2013
cena: 28000 zł
Przewidziano także opcję instalacji autorskiego potencjometru Aesthetiksa. Dzięki niemu odtwarzacz można podłączyć bezpośrednio do końcówki mocy i zaoszczędzić na przedwzmacniaczu. Modułowa konstrukcja pozwala dopasować urządzenie do indywidualnych wymagań i płacić tylko za to, z czego będziemy korzystać. Do budowy użyto zacnych podzespołów. Wejście USB współpracuje z asynchronicznym modułem wykorzystującym technologię firmy Wavelenght. Filtracją cyfrową zajmuje się procesor Motorola DSP 56362, a konwersją c/a – Burr Brown 1792A. W torze analogowym zamontowano m.in. metalizowane oporniki, międzystopniowe kondensatory polipropylenowe Rel-Cap oraz dwie pary podwójnych triod: 12AX7 i 6DJ8 (6922). Montaż jest staranny, a obudowa cieszy oko niebanalnym wzornictwem. To jednak nie koniec atrakcji. Pod względem brzmieniowym Romulus może konkurować z odtwarzaczami za 40-50 kzł. Mocny z niego zawodnik. Wersja z wbudowaną regulacją głośności sterowała w teście końcówką mocy ModWright KWA 150 Signature, tworząc jedno z najprzyjemniej brzmiących zestawień, jakich ostatnio słuchaliśmy. Aesthetix gra z dużym wdziękiem. Gładko i swobodnie w górze pasma. Ogromne wrażenie robią głębia sceny i dokładność różnicowania planów. W dobrze zrealizowanej symfonice widzimy hektary przestrzeni. W nagraniach popowych pierwszy plan przybliża się do słuchacza, zaś w kameralnym jazzie wokalistki niemal siadają nam na kolanach. Świetny dźwięk w przystępnej cenie. Prawdziwa okazja.
Hi-Fi i Muzyka 01/2014
Przeczytaj także