
23.11.2022
min czytania
Udostępnij
Nie ma już wśród żywych pomysłodawczyni imprezy – Marii Fołtyn; niedawno zmarła też przewodnicząca jury pamiętnej pierwszej edycji – Teresa Żylis-Gara. Konkurs jednak istnieje, rozwija się. Przyciąga coraz większą liczbę uczestników z całego świata i stwarza im szansę dobrego startu do profesjonalnej kariery. Obok pianistycznego Konkursu Chopinowskiego i skrzypcowego Konkursu im. Wieniawskiego, Konkurs Moniuszkowski stał się najsłynniejszą polską areną rywalizacji muzycznej. W roku 2019 został przyjęty do Światowej Federacji Międzynarodowych Konkursów Muzycznych (World Federation ofInternational Music Competitions), a przewodniczący jury X edycji, Peter Mario Catona, podsumował wydarzenie jako „one ofthe top competitions inthe business” („jeden z najważniejszych konkursów w branży”).
Z początku stanowił głównie miejsce spotkania studentów i świeżych absolwentów wokalistyki z oceniającymi ich pedagogami i sławnymi śpiewakami. Ewolucja w funkcjonowaniu współczesnego teatru operowego doprowadziła do zmian w kształcie imprezy – nie tyle w regulaminie i repertuarze, co w stawianych jej celach. Zmienił się profil uczestników i skład jury. Regulamin dopuszcza do udziału osoby w wieku od 18 do 33 lat; w tym roku najmłodszym (i zarazem najwyżej ocenionym) finalistą był 24-latek – bowiem do konkursowych zmagań stają zazwyczaj śpiewacy po ukończonych studiach i, niejednokrotnie, ze sporym już doświadczeniem. W jury w 2022 roku zasiedli przedstawiciele najbardziej znanych scen operowych (m.in. nowojorska Met, londyńska Covent Garden), odpowiedzialni za obsadę i szukający potencjalnych wykonawców partii przewidzianych w repertuarze nadchodzących sezonów. Jury przewodniczył John Allison – redaktor prestiżowego „Opera Magazine”. Spośród czwórki polskich jurorów-śpiewaków (Ewa Podleś, Olga Pasiecznik, Mariusz Kwiecień, Izabela Kłosińska; wszyscy oprócz Pasiecznik zakończyli już czynną karierę) dwoje decyduje o obsadach (Kłosińska w stołecznym Teatrze Wielkim, Kwiecień w Operze Wrocławskiej). Wszyscy przyjeżdżają na konkurs nie tylko po to, by rozdać bądź zdobyć nagrody, lecz by nawiązać kontakty. Jeden dzień, tuż przed finałami, przewidziano na konsultacje jurorów z uczestnikami; pozyskane w tych rozmowach wskazówki, informacje i sugestie mogą się czasem okazać bezcenne. Sama nagroda nie zapewnia sukcesu na scenach, a brak nagrody nie oznacza braku propozycji. Warto zatem zapłacić 100 euro wpisowego, aby zaprezentować się tym, od których tak wiele zależy.
Do przesłuchań konkursowych prowadziły trzy drogi. Można było nadesłać nagranie demo (nadeszło 428 rejestracji), aby przesłuchała je trzyosobowa komisja (w tym polska śpiewaczka Agnieszka Rehlis). Udział w Konkursie Moniuszkowskim mieli też zapewniony laureaci pierwszych nagród na innych renomowanych konkursach wokalnych (m.in. Belvedere w Wiedniu, Konkurs im. Ady Sari w Nowym Sączu). Trzecią możliwość stwarzało zgłoszenie uczestnika przez któreś z przyteatralnych studiów podyplomowych (lista 25 instytucji, w tym Akademia Operowa przy Teatrze Wielkim w Warszawie). Zgodnie z regulaminem, zgłoszenia przyjmowano do 15 lutego. Listę zakwalifikowanych ogłoszono 25 marca. Ale między tymi datami zdarzyło się coś niewyobrażalnego: agresja Rosji na Ukrainę. Organizatorzy zdecydowali więc o niedopuszczeniu do tegorocznej edycji uczestników z Federacji Rosyjskiej i Białorusi. Ogółem w pierwszym etapie wystąpiło 97 śpiewaków, w tym 32 z Polski i 20 z Ukrainy, a poza tym – ze wszystkich kontynentów – od Nowej Zelandii, poprzez Koreę Południową, RPA, Szwajcarię, Brazylię i Meksyk, po Stany Zjednoczone. Ci młodzi ludzie to prawdziwi obywatele świata. Wędrują od kraju do kraju. Zmieniają szkoły, uczelnie, kursy podyplomowe i teatry; uczą się nowych języków i repertuaru. Wykonanie pieśni Karłowicza lub arii Moniuszki, w oryginalnej polskiej wersji językowej i z pamięci, nie stanowi dla nich problemu. Interpretacja zaś przekonuje, że świetnie rozumieją, o czym śpiewają.
Zauważmy, że Międzynarodowy Konkurs Wokalny im. Stanisława Moniuszki ma w tytule nazwisko… Moniuszki. Ideą Marii Fołtyn było propagowanie twórczości kompozytora wśród młodych wykonawców. Od początku pieśni i arie Moniuszki znajdowały się w repertuarze obowiązkowym. Dzisiaj, oprócz arii z repertuaru światowego (obowiązkowych w I i II etapie oraz w finale), program obowiązkowy obejmuje jedną pieśń polską (II etap) i jedną polską arię (finał). Pieśni można wybierać z listy-załącznika do regulaminu, a także spoza listy (za zgodą dyrektora konkursu). W tym roku uczestnicy na ogół nie wychodzili poza pieśni klasycznej czwórki, czyli Chopina, Moniuszki, Karłowicza i Szymanowskiego. Szkoda, że nie zastosowano manewru podobnego jak w X edycji. Wówczas na liście repertuarowej widniał Mieczysław Wajnberg, a za najlepsze wykonanie jego pieśni przewidziano nagrodę specjalną 2000 euro. Wielu uczestników zaprezentowało świetne wykonania pieśni tego wspaniałego polskiego kompozytora. W edycji XI Wajnberg nie znalazł się na liście preferencji. Organizatorzy nie pomyśleli, aby dodatkową nagrodą promować pieśni innego kompozytora, choćby Tadeusza Bairda czy Romualda Twardowskiego. Tu chodzi zresztą nie tylko o młodych śpiewaków z zagranicy, lecz o publiczność, także polską, śledzącą zmagania na żywo w Teatrze Wielkim, w transmisjach radiowych i internetowych lub oglądającej zarchiwizowane występy. Warto kontynuować szlachetny pomysł z „polskim kompozytorem przewodnim”.
Werdykt nie wzbudził kontrowersji. W roku 2022 prym wiodły głosy kobiece, a dwie śpiewaczki – Juliana Grigoryan z Armenii i Nombulelo Yende z RPA – elektryzowały słuchaczy od początku. Czarnoskóra Halka – marzenie Marii Fołtyn spełniło się w osobie Yende, dramatycznie obwieszczającej po polsku „Dzieciątko umiera”. Wcześniej Yende z bogatą paletą ekspresji śpiewała m.in. arię Elżbiety z „Tannhäusera” Wagnera i arię Leonory z „Trubadura” Verdiego; znakomicie interpretowała też pieśni – „Łzę” Moniuszki i „Zueignung” Straussa. Aberracje we frazowaniu arii „Casta diva” z „Normy” Belliniego zaważyły zapewne na tym, że nie zdobyła Grand Prix, a „tylko” I nagrodę. Bezsprzecznie jednak kariera stoi otworem przed tą bezpretensjonalną, błyskotliwą śpiewaczką, nota bene młodszą siostrą Pretty Yende, solistki Met. Spośród Polaków najwyższą lokatę – drugą nagrodę (ex aequo z Volodymyrem Tyshkovem z Ukrainy) zdobył baryton Szymon Mechliński – silny, ciemny głos, wyśmienicie sprawdzający się w klasyce opery (Donizetti, Verdi). W finale zaskoczył rzadko wykonywaną arią Angelosa z opery „Wyrok” Noskowskiego – brawo nie tylko za sugestywną interpretację, lecz także za sięgnięcie po tak mało znany, a jakże efektowny utwór. Zdaniem jury w kategorii głosów męskich nie pojawiła się indywidualność zasługująca na pierwszą nagrodę. Melomani będą wypatrywać nazwisk zapamiętanych z tegorocznego konkursu na scenach operowych i estradach koncertowych. Następna edycja – za trzy lata.
Nagrody regulaminowe: • Grand Prix – 15000 euro: Juliana Grigoryan (Armenia) W kategorii głosów kobiecych: • I nagroda – 10000 euro: Nombulelo Yende (RPA) • II nagroda – 8000 euro: Darija Auguštan (Chorwacja) • III nagroda – 6000 euro: Yuliia Zasimova (Ukraina) W kategorii głosów męskich: • I nagroda – 10000 euro: nie przyznano • II nagroda – 8000 euro: ex aequo: Szymon Mechliński (Polska) i Volodymyr Tyshkov (Ukraina) • III nagroda – 6000 euro: Rafael Alejandro Del Angel Garcia (Meksyk) Nagroda im. Marii Fołtyn za najlepsze wykonanie utworu Stanisława Moniuszki – 8000 euro: Nombulelo Yende Nagrody dla najlepszego młodego pianisty (urodzonego nie wcześniej niż 6.06.1987) – 2000 euro: Alina Shevchenko, Katelan Trần Terrell
Hanna Milewska
Hi-Fi i Muzyka 07-08/2022
Przeczytaj także